-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński15
Cytaty z tagiem "percyjackson" [7]
[ + Dodaj cytat]
[centaury przybywają na pomoc herosom]
Percy!- krzyknął Chejron poprzez morze dzikich centaurów. Był ubrany w zbroję od pasa w górę, w ręku dzierżył łuk i uśmiechał się z zadowoleniem.- Przepraszamy za spóźnienie!
- CZŁOWIEKU! - wrzasnął inny centaur. - Pogadasz sobie później. TERAZ ROZWALAMY POTWORY!
[...] Po drodze do windy zauważyłem Grovera klęczącego obok grubego starego satyra.
- Leneus! - zawołałem.
Stary satyr wyglądał okropnie. Miał posinione usta. Z jego brzucha sterczała złamana włócznia, a włochate kozie nogi miał wykrzywione pod dziwaczny kątem. Usiłował skupić na nas wzrok, ale chyba nas nie widział.
- Grover? - mruknął.
- Jestem tu, Leneusie. - mój przyjaciel z trudem powstrzymywał łzy, pomimo wszystkich tych okropności, jakie wygadywał o nich stary satyr.
- Czy... Czy wygraliśmy?
-Eee.. Tak - skłamał Grover. - Dzięki tobie, Leneusie. Odparliśmy wroga.
- Mówiłem ci - wymamrotał stary satyr. - Prawdziwy przywódca. Prawdziwy...
Zamknął oczy po raz ostatni. Grover zaszlochał.Położył dłoń na czole Leneusa i wypowiedział starożytne błogosławieństwo. Ciało starszego satyra rozpłynęło się, aż nie pozostało nic prócz maleńkiej roślinki na grudce świeżej ziemi.
- Laur - powiedział Grover z szacunkiem. - Miał szczęście stary cap.
-Co teraz zrobimy?
Ziewnął, po czym zmarszczył brwi, jakby usiłował sobie coś przypomnieć.
-Co powiesz na opcję: ,,spadamy"?
(…) niekiedy wydawał z siebie przypadkowe teksty Dartha Vadera z „Gwiezdnych wojen” albo wrzeszczał: KROWA ROBI MUUU!
Afrodyta oznaczała kłopoty od chwili, kiedy wypełzła z morza. I należy to rozumieć dosłownie: wyszła z morza.
Uśmiechnęła się i przez moment przypomniałem sobie, że w sumie ją lubię, kiedy na mnie nie wrzeszczy.
- Przepraszam za mojego chłopaka.
Nico przewrócił oczami.
- Mógł byś nie...
- Wolisz serdecznego przyjaciela? - zapytał Will. - Albo drugą połowę?
- W twoim wypadku to raczej serdeczna irytacja - mruknął Nico.