-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik234
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant13
Cytaty z tagiem "pan lodowego ogrodu" [14]
[ + Dodaj cytat]- wychodzę - oznajmiam. - W razie czego wiecie, gdzie rosnę. Jestem zajęty, muszę zrzucić liście. Jesień, rozumiecie. Pełne gałęzie roboty.
A jakim sposobem można nie znaleźć rzeki? Byłem tam kiedyś, to i trafię z powrotem. Ty się musisz od nowa uczyć drogi za każdym razem? Strach pomyśleć, jak znajdujesz wychodek.
Wypijam ostrożnie łyk i przez ułamek sekundy mam w ustach supernową niepasujących do siebie smaków. W nosie przypalona kawa zbożowa, kwas chlebowy i guinness, w ustach syrop na kaszel, bita śmietana, terpentyna, szare mydło i zgniłe mango. Przełykam i postanawiam dolać wody. Odbija mi się jakby bananem ze śledziami. Biorąc pod uwagę to, co piłem tu dotychczas, zupełnie niezłe.
To dobrotliwe przekonanie, że budzący się człowiek przede wszystkim powinien huknąć sobie piwa przywodzi na myśl Ludzi Ognia.
A potem przeszukuję pojemniki stojące wzdłuż burt w poszukiwaniu jakiegoś paliwa. Podejrzewam, że nie będzie przypominało niczego normalnego. Na pewno nie znajdzie się tu drewna ani węgla drzewnego, ani niczego, co dyktuje logika. Metodą prób i błędów skończę, usiłując podpalić suchą kiełbasę albo zapasy mydła.
...Płyniecie do Ogrodu i załatwione. Szaleństwo, śpiew, hopsasa, tańce nago przy ognisku i tak dalej.
Nie ma wyjścia mój drogi. Ja tak naprawdę nie znam się na ujeżdzaniu antylop i żaden ze mnie kowboj.
Ależ ze mnie skurwysyn, pomyślał ze zdumieniem. Czuje się jakbym zerżnął delfina.
Nie lekceważ szeptów i szelestów trawy
Nie lekceważ iskier niesionych przez wiatr
Pożoga jest chwilą
I bezmyślnym gniewem
Pozostaną szare od popiołu zgliszcza
I tylko ból będzie płonął bez końca.
-Dobrze- powiada szakal w kepi.- Teraz odejdź. Naradzimy się i zdecydujemy. Jeżeli postanowimy cię zabić, łatwo się zorientujesz.
Wychodzę z namiotu. Też lubię, kiedy ktoś mówi z sensem i niedługo.