-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel14
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik243
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Cytaty z tagiem "nie to miejsce" [19]
[ + Dodaj cytat]Pisała swą własną historię życia, nie mając pojęcia, jakie będzie zakończenie.
Przekroczyła granicę zdrowego rozsądku, wkraczając do świata, gdzie liczyły się tylko doznania fizyczne. Pożądanie, które czuła od dłuższego czasu, tym razem opanowało jej zmysły, pozbawiło racjonalnego myślenia. I nie tylko ją.
Wyraz oczu i twarzy miał odpychający, głos zimny, prawie całkiem pozbawiony uczuć, ale ona nagle zyskała pewność, że skłamał. Nie po to, aby ją oszukać, ale aby samemu uwierzyć w te kłamstwa. Więc zamiast strachu, poczuła podniecenie.
Smakowała wypitym winem i pachniała pożądaniem, gdy tak cudownie jej ciało dopasowało się do jego ciała. Drgnął, a później odwzajemnił pocałunek. Leniwie, powoli, degustował się lepkością jej warg, wilgocią wyczuwalną na czubku języka. To była czysta namiętność, pulsująca w rytm bicia ich serc, wpisana w pełną erotyzmu melodię, otulającą zmysłowością. Tak inna od tego, co znał, od tego, czego chciał od niej na samym początku. Nie potrafił powiedzieć kiedy i dlaczego to się zmieniło, ale prócz czystego pożądania pojawiło się znacznie więcej.
Przedstawił się, jak gdyby nigdy nic, a przecież musiał podejrzewać, że go rozpoznała. Głos miał tak samo suchy, beznamiętny jak wtedy, ale spojrzenie jasnych oczu ostre, przeszywające. Dopiero teraz dostrzegła, jak bardzo jasnych. Prawie przejrzysty błękit, zimny jak lód, bez jakiejkolwiek skazy, w ciemnej oprawie rzęs.
Oczy mordercy.
Trudno uwierzyć, że o poranku świat wydawał się być taki sam. Słońce za oknem na bezchmurnym niebie, zapach wykrochmalonej pościeli, aromat kawy zbożowej. Wszystko prawie takie samo. Bo nie świat się zmienił, a ona.
Wspomnienia wróciły z siłą wodospadu, tak realne, że aż nierzeczywiste. Zazwyczaj, gdy miałakłopoty, o poranku wydawały się one bardziej banalne. Lecz nie dziś.
Nie potrzebował brutalności, innych podniet. Wystarczyło jedno lubieżne spojrzenie kobiecych oczu, mało znaczący gest czy dotyk smukłej dłoni, a jego ciało płonęło niczym wyschnięte polano, a silna wola pękała głośno i z hukiem. Czegoś takiego nigdy wcześniej nie przeżył. Nawet nie przypuszczał, iż uczucie to może być tak silne, tak intensywne.
Może i zwariowała, ale to było cudowne wariactwo. I napewno niee zamierzała się z tego wycofać. Bo po raz pierwszy w życiu było jej tak dobrze z własnym szaleństwem.
Pierwszy raz w życiu zdobył się na tak absolutną szczerość. Bo pierwszy raz miał przy sobie kobietę, która była tego warta. Kobietę, która nie tylko go zauroczyła, ale było mu z nią najzwyczajniej w świecie dobrze. Kurewsko dobrze. A on miał przeczucie, że mogłoby być jeszcze lepiej.