-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Cytaty z tagiem "modernizm" [18]
[ + Dodaj cytat]Młodzi zwracają się przeciw całej zastanej, nowoczesnej sztuce, określając ją mianem "mieszczańskiego formalizmu", który starał się zatamować wszystkie owe nowatorskie eksperymenty i najbardziej zaskakujące skrajności artystyczne, a owe "odważne" inicjatywy uważają za formę samoobrony kultury burżuazyjnej, za dymną zasłonę.
Warto może przypomnieć reakcję młodych "lewicujących" artystów paryskich w związku z wielką wystawą sztuki nowoczesnej w Musee des Arts Decoratifs, zorganizowaną w 1969 r przez firmę Renault. Wśród wystawiających znalazł się również Arman, jeden z głównych przedstawicieli francuskiego neodadaizmu. W "Bulletin de la Jeune Peinture" C.A. Vincennes tak scharakteryzował jego udział w wystawie: "Arman wystawia więc w muzeum-cmentarzu Sztuk Dekoracyjnych zwykłe serie przedmiotów: rygle, klamki, części karoserii, jakie można oglądać w którejkolwiek z hal wystawowych firmy Renault. Jego 'sztuka' polega na prezentowaniu widzowi towarów konsumpcyjnych podniesionych do rangi przedmiotu artystycznego [objet d`art]. Staje się agentem reklamowym, którego jedynym hasłem jest: Kupujcie! Konsumujcie! A wszystko to w otoczce frazesów głoszonych przez trzymających rękę na pulsie krytyków. Narodziły się nowa kapitalistyczna "moralność" i nowa kapitalistyczna "estetyka".
Artyści związani z hiperrealizmem nie chcą dowierzać żadnemu aktowi kreacji, który miałby swe źródło tylko w ich własnej fantazji. Chodzi o przywrócenie wiarygodności malarstwa poprzez identyczność z konkretną fotografią, która należąc do najbardziej spopularyzowanych mass-mediów w znacznej mierze kształtuje naszą optyczną wrażliwość, wyznacza wspólny mianownik naszego poznawania i rozumienia świata. Realny charakter fotografii gwarantuje dokładność i autentyczność poznania rzeczywistości. Z estetyki widzenia fotograficznego rozwija się dziś cała estetyka obrazowej charakterystyki świata. Stąd bierze się bezkrytycznie akceptowana wiarygodność fotografii i niewiarygodność dzieła sztuki.
Bogi zmarły... Powraca ku drzwiom świętokradca / I lęk go zdjął, że kiedy otworzy wierzeje, / Ujrzy świat przerażony... bo tam skonał Władca! /
Przestwór w rozpacznym szale zgrozy skamienieje!... / Rozchyla drzwi... otwiera oczy trwogą mętne... / Patrzy: Wszystko, jak było... zimne... obojętne...
Okazuje się, że cała nowa sztuka, czy raczej antysztuka, także ów potępiony przez młodych paryskich kontestatorów z 1968 r. burżuazyjny formalizm czy też "awangardyzm", godzi w tradycyjną formę muzeum. Takie formy sztuki, jak happening i wszelkie rodzaje "akcjonizmu", sztuka ziemi, arte povera, "wysyłki", czyli cała koncepcja sztuki "korespondencyjnej", czy wreszcie sztuka konceptualna - wszystkie te nurty i tendencje w najnowszej sztuce zrywając radykalnie z wszelkimi pojęciami tradycyjnej estetyki zwracają się tym samym przeciw dotychczasowej strukturze muzeum. Stąd też biorą się nowe, wychodzące od samych artystów propozycje stworzenia zupełnie innego "muzeum" i działającego na odmiennej zasadzie.
Oto satyra na życie współczesne! Gorsety są, ale skrzydeł nie ma!
Liberalizmie, to przez ciebie umieram" - zdaje się mówić dzisiejszy Kościół leżący na łożu śmierci. Może też powtórzyć za Jezusem słowa, jakie wypowiedział On do tych, którzy przyszli Go pojmać: "ta jest godzina wasza i moc ciemności" (Łk 22,53). Oto Kościół znajduje się w Gestemani, ale nie może umrzeć. Sprawia wrażenie miasta zajętego przez wroga, jednak opó przeciw liberalnej sekcie organizuje się i wzmacnia.
Widzieliśmy, jak ta sekta powstała z protestanckiej rewolty XVI wieku by później stać się zarzewiem rewolucji. W walce przeciw liberalizmowi, jaką papieże prowadzili bez wytchnienia przez sto pięćdziesiąt lat, potępili zarówno jego zasady, jak i konkretne zastosowania. Mimo to sekta nadal podążała swoją drogą. Widzieliśmy, jak przenikała do wnętrza Kościoła pod płaszczykiem "dopuszczalnego" liberalizmu, w idei pogodzenia Chrystusa z rewolucją. Następnie z zaskoczeniem poznaliśmy spisek spisek zmierzający do przejęcia hierarchii katolickiej przez sektę liberalną. Patrzyliśmy, jak kroczy naprzód, obejmując coraz wyższe stanowiska, a wreszcie oglądaliśmy jej triumf na II Soborze Watykańskim. Mieliśmy papieży liberałów... Pierwszy liberalny papież, który kpił sobie z "proroków nieszczęścia" zwołał pierwszy w historii Kościoła liberalny sobór. Brama owczarni została otwarta, wilki wdarły się do środka i zmasakrowały owce. Wtedy nadszedł drugi liberalny papież, papież o podwójnym obliczu, papież humanistyczny. Zburzył ołtarz, obalił Najświętszą Ofiarę, sprofanował miejsce święte. Po nim pojawił się trzeci liberalny papież, papież praw człowieka, papież ekumeniczny, papież połączonych religii. W obliczu tych piętrzących się ruin obmył ręce i zakrył sobie twarz, aby nie widzieć krwawiących ran Córy Syjońskiej, śmiertelnych ran Oblubienicy Jezusa Chrystusa.
Adornowskie totalne odrzucenie muzyki popularnej stało się tym samym pośrednio odpowiedzialne za równie agresywny zwyczaj uznawania muzyki pop za dziedzinę sztuki, z krytycznego punktu widzenia stojącą na równi z twórczością Bacha, Brahmsa czy Strawińskiego. Ten krok z modernistycznej dyskredytacji do postmodernistycznej afirmacji okazał się tak nieduży, że przyszedł akademickiej muzykologii bez najmniejszego wysiłku.