-
ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński26
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać402
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
-
Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Cytaty z tagiem "miasta" [29]
[ + Dodaj cytat]Miasta, podobnie jak lasy, mają swoje ostępy, w których kryje się to, co najzłośliwsze i najniebezpieczniejsze. Tylko że to, co się tak ukrywa w miastach, jest okrutne, plugawe i małe - czyli szpetne; to zaś, co ukrywa się w kniejach, jest okrutne, dzikie i wielkie - czyli piękne. Jeśli wybierać między norami, lepsze są nory zwierząt niż ludzi.
(...) miasta są jak ludzie: emanują swoimi pragnieniami.
Zagraciliśmy tylko krajobraz. Drzewa, domy, ogrody są zawadą. Oko nie może cieszyć się niespodzianką. (...) W takim krajobrazie nie ma miejsca na swobodę ducha. Czy nie dostrzegasz tego? Nie możesz tu chłonąć otwartości wszechświata. Wszystko ma zamknięte: drzwi, lufciki, klapy! (...) Taka okolica jak ta zmusza cię, byś w sobie szukała tej wolności, którą zdołasz znaleźć. Większość ludzi brak jednak siły, aby tam ją odszukać.
Mowa miasta jest rozwlekła: powtarza, aby coś mogło utrwalić się w pamięci.
Tyle jest miast na świecie, tyle twarzy bliskich i dalekich i nieznanych, tyle miejsc, tyle rzek, tyle dróg, które się mijają ani o sobie nie wiedząc.
Samounicestwienie środowiska miejskiego już się rozpoczęło. Imperatywy konsumpcji prowadzą do rozlania się miast na tereny wiejskie, pokrywające się „bezkształtnymi skupiskami pseudomiejskich zabudowań”. Dyktatura samochodu, produktu flagowego pierwszej fazy towarowej obfitości, odcisnęła swoje piętno na krajobrazie: wszechobecne trasy szybkiego ruchu dyslokują dawne centra, a tym samym wzmagają rozproszenie miast. Jednocześnie poszczególne etapy nie dokończonej reorganizacji tkanki miejskiej krystalizują się czasowo wokół „fabryk dystrybucji”, gigantycznych centrów handlowych, wznoszonych na kompletnym pustkowiu pośród bezkresnych parkingów. Te świątynie frenetycznej konsumpcji również podlegają ruchowi odśrodkowemu, który wypluwa je coraz dalej, gdy tylko obrosną pseudoaglomeracją i same z kolei staną się nadmiernie zatłoczonymi, drugorzędnymi centrami. Techniczna organizacja konsumpcji jest zresztą tylko najbardziej widocznym aspektem powszechnego rozkładu, który sprawił, że miasta zaczęły pochłaniać same siebie.
Wszystkie wielkie miasta przypominają kwiaty, które zaczynają rozkwitać rankiem, otwierają się w środku dnia i zamykają ponownie wieczorem.
Może ty nawet wiesz, jak bolą te wszystkie rodzinne miasta przed świtem. Jak puchną te godziny z zamglonymi horyzontami, przetykanymi światłem, zanim ruszy świat. Kiedy wszystkie drogi, których jest tak wiele, są zbyt daleko i nic naprawdę nie jest tak, jak w filmach i w książkach. Kiedy to, co jest, wyje w środku bezgłośnie, a to, co mogło być, dławi w gardle.
Ale chciałbym móc oglądać to niebo nad milionem różnych miast.
(miasta rozproszone) (...) zajmują więcej powierzchni w przeliczeniu na głowę, a ich budowa i funkcjonowanie jest droższe. Wymagają ponadto więcej dróg na jednego mieszkańca, więcej rur wodociągowych i kanalizacyjnych, przewodów elektrycznych instalacji komunalnych, chodników i drogowskazów, a także zabiegów związanych z kształtowaniem krajobrazu. Ich utrzymanie jest bardziej kosztowne dla gmin. (...) Poza tym obszary takie generują więcej zanieczyszczeń i wydzielają do atmosfery więcej tlenku węgla. Krótko mówiąc, miasto rozproszone jest najdroższym, najbardziej surowco- i powierzchniochłonnym oraz produkującym najwięcej zanieczyszczeń systemem mieszkalnym, jaki kiedykolwiek zastosowano w praktyce.