-
Artykuły6 książek o AI przejmującej władzę nad światemKonrad Wrzesiński18
-
ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński3
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać312
-
ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
Cytaty z tagiem "gwara" [17]
[ + Dodaj cytat]
Chłopi przi gorzólce medetowali, co by to miało być, to 'nic'. Leon i pedzioł:
- To jest pół litra na dwók!
Myśli mądrych ludzi wiecnie zywe.
- Żryć dawajcie, do stu piorunów! - huknął Maciuś, aż lokaje zbledli ze strachu jak papier.
W minutę na łóżku i pod łóżkiem stało już ze sto półmisków z jedzeniem i przysmakami.
- Zabrać mi w tej chwili te zamorskie frykasy! - huknął Maciuś. - Chcę kiełbasy z kapustą i piwa. [...]
- Ach, wy maminsynki, niunie, piecuchy, pieszczochy, dziamdzie, lalusie, ciamary - sypał Maciuś całą swoją żołnierską uczność.
Do scęścio nie trza mu było duzo, sóm sobie wystarcoł. Godoł: Bogaty-k, bo móm, co fcym, patrzym na to, na co patrzyć worce, słuchóm tego, co słuchanio godne, mogym pogwarzować z Jędrzkiem o syckim, co gwary worce. Cegos mi jesce trza?
A co to pustać? Pustać to pustać. Mądry wiy, a gupi nigda wiedzioł nie bee. Skoda gęby drzyć.
Kiebyś ty Józek umioł troche karku zginać, to byś ty jak na zómku w Niedzicy móg jedzenie mieć. ózek mu na to: Kiebyś ty umioł takóm bryjkę warzyć, to byś nie musioł przed panami kark giąć!
S cłowieke by nié miało być nika źle, kieby umioł duha utrzimać. Jak cie duk odstompi, to juz nogorse. Jo se to nieroz przibacujem i tagek se uwazował, bok i nieroz ze Sieckom z Maćke o tem radziéł, zeby trza duha w narodzie utrzimować. Coby nie béł bojący. Wygramodlas sie z bodejscego, ale sie nie bój!
Ano widzisz! Świat schodzi na psy. Partyjne, a zjechały się jak do Betlejem.
Dziadek Felek opowiadał o tancbudach. Chadzał tam w soboty, za kawalerskich, jak gremplem u Szajblera był. Po fajrancie grzywę koperwasem podkarbowywał, wąsy pokostem przeciągał, okryjbiedę narzucał i posuwał. Sala fajna była, z oberluftem jak się patrzy, dziadek obcinał, herszta najdował, co tantny był, pół fajgla mu dawał, bo ferajna szemrana trafiała, śtofa łyknął i hulał do rana. Pietra nie miał, herszt baczył na wszystko i choć raban bywał, niejeden pod bańkę dostał, niejednemu przyfundowali na galop, majchry błyskały, doliniarze szwendali się, on spokojny był. Obzierańca łódzkiego i tangiego z ulicznymi wywijał, przebieracze klawo znali, parle france.
Nie ma nic gorszego niż ceper, co próbuje mówić gwarą.