cytaty z książek autora "Jennifer A. Nielsen"
Jeśli nie jesteś dość silny, żeby znosić te wszystkie rany, to powinieneś zacząć ich unikać.
Nie boję się już diabłów, bo najgorszy z nich mieszka w moim domu!
Czasy zawsze są trudne - odparłem - Zmieniają się tylko przyczyny problemów.
Wymamrotał coś niewyraźnie, zapewne jakieś paskudne przekleństwo pod moim adresem. Nie przejąłem się tym. Diabli przywykli już do przekleństw zawierających moje imię.
- (...) O ile mi wiadomo, w Carthyi czeka młoda księżniczka, która ma obowiązek poślubić króla, ktokolwiek by to był. Podobno jest bardzo ładna.
- Ale ty jesteś bardzo brzydki. Zlituj się nad swoimi dziećmi. Nawet uroda księżniczki tego nie zrównoważy.
Tak jest lepiej - odparłem. - Będzie mi łatwiej umierać ze świadomością, że nikomu nie sprawię tym bólu.
- Jeśli nie możesz sprawić nikomu bólu, to nie możesz też dać nikomu radości.
- Chcę ten miecz, z którym tu przyjechałem.
- Dlaczego akurat ten?
- Kamienie w rękojeści pasują do moich oczu.
Nie tak łatwo się określić jako konkretnego człowieka, kiedy pracowało się bardzo ciężko, żeby zostać kimś zupełnie innym.
-Nie chciał byś być królem mojego kraju - wtrąciłem.
-A to dlaczego?
-Bo jesteś dość gruby. Nie zmieścił byś się na moim tronie.
Uciekamy się do kłamstw tylko wtedy, gdy służą prawdzie, Sage.
- (...) Umiesz walczyć mieczem?
- Jasne, jeśli mój przeciwnik jest bezbronny.
Każdy czasami się boi, ale tylko głupcy się do tego nie przyznają.
- „Fatalnie'' to takie potępiające słowo. Wolałbym powiedzieć, że to była wyrównana walka i że przegrałem o włos. -Nie, wcale tak nie było.
Zawsze stoję tylko po swojej stronie. To ty musisz mnie przekonać, że pomagając tobie, pomagam też sobie samemu.
Człowiek może być wykształcony, a i tak głupi, a człowiek mądry wcale nie musi kończyć szkół.
-Tak słabo we mnie wierzysz?
-Wiara nie uratuje człowieka przed rzeczywistością.
- Nie wierzysz, że to możliwie?
- To, że możliwe, nie znaczy wcale, że mądre.
- Lady Orlaine - zacząłem - czy mam założyć, że zebraliśmy się tutaj, by podyskutować o zwyczajach godowych puszczyka plamistego?
Nie myślałem, że cię jeszcze zobaczę - powiedział - Nie gniewaj się, ale naprawdę byłem pewien, że już po tobie.
Nagle zamarłem.W chwili gdy spojrzałem w oczy intruza, czas stanął w miejscu.To był Roden. Niegdyś mój przyjaciel. Teraz mój wróg.
-Dokądkolwiek zaprowadzi nas życie, jedno jest pewne. Zawsze coś będzie nas łączyło. Może ty potrafisz temu zaprzeczyć, ale ja nie. Nawet ja nie jestem takim dobrym kłamcą.
- Do kogo jesteś bardziej podobny? - spytał Conner. - Do ojca czy do matki?
- Nie wiem. Dawno już nie przeglądałem się w lustrze.
-Najsmutniejsze jest to, że kiedy odejdziemy, nikt za nami nie zapłaczę. Żaden przyjaciel, krewny.
Przeniknął mnie nowy, trudny do zniesienia ból, jakiego nigdy do tej pory nie czułem. Właśnie wyrzuciłem ze swego życia jedyną osobę, której mógłbym pewnego dnia oddać serce.
-Poczekaj do rana.
-Chciałbym, ale odziedziczyłem po matce pęcherz wielkości groszku.