cytaty z książek autora "Paweł Leśniak"
- Ludzie zostali stworzeni do tego, by być kochani, a rzeczy do tego, aby być używane. Powodem, przez który na świecie panuje chaos, jest to, że rzeczy są kochane, a ludzie używani...
-(...)Dusza człowieka jest jak pusta książka i to istota ludzka decyduje, co będzie w niej napisane, ponieważ nikt nie rodzi się z gruntu ani dobry ani zły. Najmłodsze lata wpływają znikomo na kolor dusz, wiem o tym, zabijałem również dzieci. Dopiero później, gdy w umyśle malucha wykształci się umiejętność oceny pojęć i czynów, gdy zrodzą się decyzje i ukierunkują postępowanie, dusza zalśni całą gamą kolorów, by w końcu zlać się w jeden. Nie na zawsze. Przez całe życie aż do śmierci dusze zmieniają swą barwę w zależności od tego, co uroi się w mózgach ich cielesnych powłok, i od tego, co te powłoki uczynią...
Nie mamy wpływu na to, jakich ludzi poznajemy, dobrych czy złych, jak niby mamy to rozpoznać?
Na początku każdy nosi maskę, każdy jest miły. Raz zwróciłem uwagę pewnej osobie, która klęła wstrętnie, odpowiedziała mi wtedy: lepiej dużo i głośno przeklinać, niż być małym, cichym skurwysynem. Miała racje, od tamtej pory nie mogę o tym zapomnieć.
Wszyscy mówią, że miłość boli, ale to nieprawda. Samotność boli, odrzucenie boli, utrata kogoś bliskiego boli, wszyscy mylą te rzeczy z miłością. Prawda jest taka, że miłość zabiera od nas ból i przywraca nam szczęście...
Nieważne jak o Tobie mówią, liczy się tylko to, żeby po prostu mówili, a im gorzej mówią, tym korzystniej dla ciebie.
Przyjaciel... Często nazywamy tak swoich kolegów, znajomych, osoby, z którymi spędzamy wiele wolnego czasu. Kto to jest? Osoba, którą znamy od wielu lat? (...)A może to coś innego? Czasem to się po prostu czuje. Każdy człowiek potrzebuje oparcia u kogoś innego. Osoba, przy której możemy naprawdę być sobą, nie będzie oceniać, nie będzie zrzędzić, nawet jeśli działamy jej na nerwy. Ktoś taki kto pcha nas do przodu, czujemy się dzięki niemu lepsi, silniejsi, doceniani. Kochamy tę osobę jak członka własnej rodziny...
Wciąż na nią patrzyłem, przyglądałem się uważnie, chcąc ją zapamiętać. Zwracałem uwagę na każdy detal, każdą zmarszczkę, każde wgłębienie na skórze, nic nie mogło mi umknąć. Chciałem mieć pewność, że za pięćdziesiąt lat, gdy o niej pomyślę, przypomnę sobie jej twarz.
Czasem porażka jest lepsza od zwycięstwa, czegoś nas uczy. Jestem kowalem swojego losu - możliwe, że się myle, ale skoro te słowa są prawdą, to znaczy, że wszystko zależy od nas i od naszych czynów.
Jedną z rzeczy, których się nauczyłem, jedną z zasad, które musiałem sobie wpoić, jest to, żeby nie żałować. Nigdy i pod żadnym pozorem nie wolno narzekać na coś czego nie ma, co nie istnieje rozumiesz? Nie ma żadnego "gdyby", nie ma "mogłem", i nie ma "jakbym". Nie ma przeszłości ani przyszłości. A wiesz dlaczego? Bo to, mój przyjacielu, po prostu nie istnieje. (...) Ukarany powinien zostać ten, kto wymyślił takie słowa, które mają tylko łudzić innych, dawać im czczą nadzieję, karmić złudne wyobrażenie o świecie. No bo przecież gdyby one nie istniały, gdyby ludzie ich nie znali, to ich natura byłaby znacznie mniej skomplikowana. Wiedzieliby, czego chcą...
...muszę być dobry. Im bardziej chciałem taki być, tym bardziej stawałem sę zły. Wchłonięte dusze zawróciły mi w głowie, zmieniły mnie. Patrząc w lustro, nie widziałem swojego odbicia, lecz zupełnie inną osobę, wiele złych osób, demonów.
Przed czym uciekam? Przed wszystkim, co mnie otacza. Życie narzuciło mi ciężar, którego nie jestem w stanie udźwignąć, dlatego wybieram najprostsze i równocześnie najtrudniejsze "poddaje się".
Niestety, ja nie miałem się z czego cieszyć, nie miałem powodu aby się uśmiechać, czy chociażby unieść kąciki ust. Przeciwnie. Chciało mi się wrzeszczeć, płakać. Klęczałem na gorącym piasku, trzymając w ramionach tę, która była dla mnie całym życiem.
Twoja wina, ktoś powie, nie dałeś z siebie wszystkiego, mogłeś postarać się bardziej. Główno prawda. Bo ja dałem z siebie wszystko, a nawet więcej. Więc nie zawiniłem, każdy z moich przyjaciół był kowalem swojego losu, tak jak i ja. Dlatego nie czuje się winny.
Jedynym zdaniem, które przeznaczyłem dla Ciebie w tej misji, było to by umrzeć. Ale ty nawet to spierdoliłeś !
Co mam napisać? Że czasami żadne rozwiązania nie prowadzą ku lepszemu? Że czasem nie pozostaje nam nic innego, niż po prostu się pożegnać? Tylko jak to zrobić, kiedy serce z każdym uderzeniem wymawia Twoje imię? To nie fair.
- Zwalanie winy na kogoś nie usprawiedliwi moich błędów, rozliczanie trzeba zacząć od siebie...
Przez całe życie wierzyłem w przeznaczenie, wierzyłem, że Bóg ma plan wobec nas wszystkich. Jeśli to prawda, to jaką rolę przeznaczył dla mnie?
Ludzie muszą udowodnić, że są warci ocalenia. Wtedy dostaną swego zbawcę.
Gdy założysz psu kaganiec, przestaje gryźć nie dlatego, że nie chce, tylko dlatego, że nie może...
Kobietom naprawdę nie można ufać. Są jak prąd: jak się na nich nie znasz, to kopią.
Bóg istnieje a wraz z nim - Lucyfer. Gdy tak pomyśleć, rodzi się kolejne pytanie: po co Bóg stworzył zło? Cierpienie? Ból? To niepojęte.
Ja naprawdę wierzyłem, że mogę się odbić, uratować, wierzyłem w nas. Tylko, że nie da się pomóc komuś, komu nie dzieje się krzywda.
Nie miałem nikogo, komu mógłbym się zwierzyć, nikogo, przed kim mógłbym otworzyć swoje serce.
Stary cwaniak, a nie przewidział dwóch rzeczy: tego, że nie tylko będę głupi i mu się przeciwstawię, ale że będę jeszcze głupszy i pójdę dobrowolnie do aniołów.
Nie tak wyobrażałem sobie anioła stróża. Wychodzi na to, że los ludzkości to zabawka nieśmiertelnych psychopatów, realizujących swoje chore rojenia.
Kucnąłem, aby wziąść do ręki garść piachu. Patrzyłem, jak sypie się między moimi palcami, właśnie w taki sposób straciłem swoją ukochaną.
Pewnego razu doszło do mnie, że stoje na cienkim lodzie i albo wpadnę i utopię się w szaleństwie, albo ucieknę, zanim pojawią się pełknięcia.