cytaty z książki "Za kurtyną: Apogeum"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Była dla niego tylko zwykłą, niewiele wartą zabawką. Ostatnią okazją na zabawienie się bez konsekwencji.
- Nie mów więcej, że odejdziesz z domu - wyrzucił nagle. - Jesteś moją odpowiedzialnością, to ja cię znalazłem i nie pozwolę, żebyś została sama, bez pomocy. Nie ma tu twojego brata, żeby cię chronić ale... ale ja jestem.
Na każdego złego mężczyznę przypada jedna, jedyna kobieta, która go nawróci.
- Jesteś świrem, wiesz? - nie powstrzymała się.
- Podobno tak o mnie mówią - odparł i przygryzł dolną wargę. Nie był zawstydzony, nie było mu głupio. Wyglądał jak małe uradowane dziecko, które właśnie coś spsociło. Trudno oczekiwać od diabła, że będzie miał wyrzuty sumienia z powodu bycia diabłem.
Siebie narażam codziennie. Ciebie nigdy bym nie naraził.
Śpiąc spokojnie obok niej, był piękny. Przypominał jej raczej anioła, a nie diabła, za którego wszyscy go uważają.
Dla wszystkich w tym królestwie jestem ,,kimś", mała. A nagle poczułem, że jedyne co mnie obchodzi, to żeby stać się ,,kimś" dla ciebie.
- Cedrik, co ty robisz? O co ci chodzi? - wyszeptała.
- O ciebie. Jestem chory na twoim punkcie - odparł stanowczo, a ona lekko prychnęła.
- Ale czego tak n a p r a w d ę ode mnie chcesz? - Jej głos się załamywał.
- Już powiedziałem. Ciebie.
- Nie rób mi tego więcej. Nie wątp we mnie i nie kwestionuj nas (...). Bo łamiesz mi tym serce. A jeśli mi je kiedykolwiek złamiesz, to już go nie poskładasz - dokończył powoli.
- Nie oszukasz mnie, mała. Kiedy pierwszy raz mnie zobaczyłaś w salonie Vallmore'ów, twoje serce mocniej zabiło – męczył dalej, absolutnie pewny swego.
- Ze strachu. Wyglądałeś jak wariat – prychnęła.
- Tak - uśmiechnął się czarująco i przesunął językiem po zębach, jakby zaraz miał je wbić w szyję Leny. - W tamtej chwili zwariowałem.
- Nie ufam ci, Cedrik. Ostrzegali mnie przed tobą – wyszeptała poważnie.
- Szkoda, że mnie nikt nie ostrzegł przez tobą – roześmiał się gardłowo, ukazując przydługie, białe kły. – Nie zrobię ci krzywdy, mała. - Zacisnął rękę na jej talii, wbijając palce w jej biodro. - Obiecuję.
- Czemu? Co się nagle stało? - wyszeptała dociekliwie, wbijając w niego błękitne oczy. Chciała, żeby dalej do niej mówił. Żeby powiedział jej więcej, żeby ją przekonał.
- Nie wiem. – Wzruszył ramionami, lekko się uśmiechając. - Jesteś... inna. Inna niż ktokolwiek, kogo znam - odpowiedział cicho. – Mógłbym przysiąc, że jesteś z jakiegoś innego świata. I że uciekasz tam myślami. A ja chcę cię za wszelką cenę zatrzymać tutaj, przy sobie. Muszę cały czas pilnować, żebyś tu ze mną została. – Znowu pocałował jej dłoń, kusząc ją swoim wabiącym spojrzeniem.