cytaty z książki "Zjadacz czerni 8"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Nie zaczyna się wierzyć dlatego, że zdarza się cud. Cud się zdarza dlatego, że zaczynasz wierzyć...
Każdy wybór jest rezygnacją z tego, czego się nie wybrało. To bywa bolesne.
Kot nie człowiek, panie doktorze, on potrzebuje miłości...
Nie mogę ci obiecać, że będzie cudownie, bo będzie różnie. Ale ja cię kocham naprawdę. Czuję to wtedy, kiedy jesteś przy mnie, czuję to, kiedy ciebie nie ma, myślę o tobie jak o nikim innym.
Warto czekać, tylko na to, co dobrego ma się wydarzyć...
...i musisz się nauczyć żyć (...) i czekać tylko na dobre, bo to, co złe, jak ma się zdarzyć, to i tak się zdarzy i nie opłaca się na to czekać. Czeka się tylko na dobre i to człowieka kotwicuje w życiu najlepiej.
Kochałem ją. Kochałem tak bardzo... Po tym wszystkim, co przeszła, delikatna taka... Taki nadłamany kwiat, o który trzeba dbać, żeby w końcu podniósł się z tej rozpaczy i zakwitnął. Ona kwitła przy mnie. Ufała, że nie zrobię jej krzywdy. Nie spałem z nią. Chciałem, żeby raz było po bożemu, po ślubie. Żeby była bezpieczna... Żeby wiedziała, że jest w życiu Bóg i On mieszka między nami.
Wczoraj to historia, jutro to tajemnica, dziś to dar.
Powiedzcie sobie to, czego nie powiedzieliście, zróbcie, co macie zrobić, przeproście, jeśli macie za co przepraszać.
Boję się, że jak umrę, to tam będzie ciemno -wyszeptała.
Aż mi się zrobiło słabo. Nie mogłem zbyć tego strachu, chciałem ją zrozumieć...
-Tam, kiedyś, w bardzo dalekiej przyszłości -powiedziałem i wierzyłem w to -nie będzie braku... Tam będzie tylko jasność.
-Chcesz mi powiedzieć -głos jeszcze miała drżący, ale widziała, że nie wyśmiewam jej przerażenia -że Pan Bóg jest takim zjadaczem czerni?
W żadnym wypadku przywiązanie nie jest dobre. Nie jest dobre. Potem człowiek sobie miejsca nie może znaleźć, a życie idzie naprzód...
Zamknięte drzwi.
Przegapione bułeczki z miłości.
Dar nieprzyjęty.
(...) Widziałem dobrych ludzi żyjących bez ślubu i chłodne domy z krzyżem nad drzwiami, bez miłości w środku...".
Trzeba wiedzieć, czemu się oczy mokre robią... Jaki powód tam w środku jest.
Jak zasięgu nie ma, to człowiek naprawdę wypoczywa, jest sam ze sobą – no i z tym drugim człowiekiem.
Wszystko miało inny smak, kochaliśmy się codziennie, samo nam tak wychodziło... Nie mogłem się na nią napatrzeć, jakaś taka... prawdziwsza była, dostępniejsza. Śmiała się częściej niż w domu. Wiem, że ludzie to urlop potrafią sobie spieprzyć. Oczekują Bóg wie czego, że będzie piękna pogoda i będą mieli dla siebie czas, a potem się okazuje, że pada i nuda... Ale myśmy niczego nie oczekiwali, samo wszystko wychodziło. Padało dwa dni, siedzieliśmy w pokoju, ona czytała na łóżku(...) A ja siedziałem przy oknie i gapiłem się na nią. W ogóle nudno nie było...".
Nie było łatwo nam się z tym pogodzić, ale jak ludzie się kochają, to przez wszystko przejdą. Człowiek planuje sobie życie, wybiera czas i miejsce, nie teraz, za rok, jak mi się uda, jak skończę studia, jak wyjedziemy, jak nam włosy urosną. Jakbyśmy mieli cokolwiek do powiedzenia.
Każdy wybór jest rezygnacją z tego, czego się nie wybrało. To bywa bolesne.
I poczułem się tak, jakby moja dusza, dotychczas uwięziona w zimnym i wilgotnym lochu, nagle ujrzała uchylające się drzwi i światło. Wiem dobrze, jak to brzmi, ale nie muszę już niczego udawać i bać się jakiejkolwiek oceny.
Wiesz, jaki znak ma nieskończoność? Położonej ósemki... A ja bym chciał, żeby ta nieskończoność nie leżała, nie była ospała, nie ciągnęła się, nie czekała... Chciałbym, żeby wstała, objawiła się nam w całej okazałości, dumnie stanęła, oto jestem! Dla nas. Bo ja będę cię kochał w nieskończoność jak on nas. Dlatego zjadacz czerni osiem...
Chcę, żebyś do mnie mówił, chcę, żebyś ze mną rozmawiał, (...) chcę żebyś mi mówił, co cię spotkało tego dnia, albo że się nudziłeś (...). Chcę do ciebie mówić o tym, co mnie męczy, co mnie cieszy, co mnie nudzi, drażni i co w tobie kocham. Chcę, żebyś mnie słuchał i usłyszał. Chcę cię słuchać i usłyszeć.
A ona zawsze mówiła: jutro. A my: może dzisiaj? A ona: jutro.
I w ogóle nie rozumiała, że jutra nie ma. Bo następnego dnia jest znowu dziś.
Chciałam jej to wytłumaczyć, że jutro to tak jak nigdy.