cytaty z książki "Stramer"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Trzeba przyznać katolikom, że Boże Narodzenie to najlepszy interes na świecie. Sklepy w parę dni zarabiają więcej niż normalnie w parę miesięcy. Od razu widać, że Jezus był Żydem.
Najpierw kochamy rodziców. Potem ich oceniamy.
A na końcu czasem im wybaczamy".
Najpierw kochamy rodziców. Potem ich oceniamy. A na końcu czasem im wybaczamy.
to nie ja jestem inny! - krzyknął. - Tylko wy jesteście tacy sami!".
Mówią rzeczy, których kilka lat temu nie odważyliby się nawet pomyśleć.
Czasem, patrząc w lustrze na swoje długie, siwe włosy, łapała się na myśli: I już? To wszystko?
Dopiero co mama w Nisku zaplatała w warkocze jej czarne kręcone włosy. Mama od rana do wieczora wszędzie za nią chodziła z pytaniami: Dziecko, co robisz? Gdzie idziesz? Uważaj na...
Teraz Rywka zobaczyła jej spojrzenie w lustrze.
Komunizm zajmuje się masami ludzkimi a socjalizm pochyla nad każdym człowiekiem.
Gdyby można było się zamknąć w naszym małym mieszkaniu - myślała Rywka przy kuchni. Zamknąć okna, zasunąć zasłony i zapomnieć o całym bożym świecie.... Przeczekać.
Przypomniało jej się też, jak kiedyś ze świecącymi oczami mówił, że weźmie ją nad morze, będą razem patrzeć na zachód słońca i pływać w morskich falach, a tymczasem płyną tylko lata.
- Młodym zawsze się wydaje, że świat się od nich zaczyna - uciął Nathan.
A starym, że na nich kończy - pomyślał teraz Salek, patrząc na ojca.
Na ulicy na pytania co słychać, odpowiadał:
- Jest dobrze, ale nie beznadziejnie.
Ręką dotykał kapelusza i szedł dalej.
Jeszcze nie mówi i nie chodzi, a już jest właścicielem trzech kamienic w centrum miasta.
I z zamkniętymi oczami odwracał się do ściany, ale rzadko udawało mu się wrócić do amerykańskiego snu, który mu przerwała.
(...) wszystkie religie są siebie warte, a najtrwalsza ludzka cnota to interes.
(...) porażka to najlepsza okazja do rozpoczęcia na nowo, tym razem inteligentniej.
Szybko zdobył popularność w gimnazjum, już w pierwszej klasie, kiedy w czasie pauzy, na widok księdza Wątorka od religii katolickiej i Izaaka Bleiweissa od religii mojżeszowej spacerujących pod rękę po nierównym dziedzińcu, rzucił do kolegów:
- Stary Testament chodzi pod rękę z Nowym.
Czy ten człowiek kiedykolwiek próbował zrozumieć swoje dzieci? Gdyby nie to, że przypominają go z wyglądu, nikt by nie uwierzył, że jest ich ojcem. (...). Czy ojciec kiedykolwiek próbował zrozumieć kogokolwiek, choćby siebie samego?
Niezasłużenie siedział wolny na łóżku, które teraz w całości było jego, zamiast cieszyć się niewolą na więziennej pryczy, w doborowym towarzystwie złodziei - kieszonkowców i koniokradów.
Ale ucieka się tam gdzie można, a nie tam gdzie się chce. Podobnie jak nie wystarczy chcieć, żeby móc pojechać ma wakacje.
A po chwili rozglądał się wokół siebie i nie miał już pojęcia gdzie się znajduje. Pocieszał się, że nie nie jemu pierwszemu to się zdarza.. Mojżesz chyba też słabo orientował się w terenie, skoro czterdzieści lat zabrało mu przeprowadzenie Żydów przez pustynię, która przecież na mapie nie jest znowu aż tak wielka.
- To nie ja jestem inny - krzyknął. - To wy jesteście tacy sami!