cytaty z książki "Tajfun i inne opowiadania"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Owładnęło nim coś w rodzaju duchowego otępienia. Był to skutek długotrwałego i gwałtownego wiatru oraz wyczekiwanie nieznośnie wolno zbliżającej się katastrofy. Poza tym czepianie się życia wśród nadmiernego tumultu wywołuje fizyczne zmęczenie; przenikliwe zdradzieckie zmęczenie, przeszywające człowieka do głębi, smutkiem i rozpaczą napełniające serce, to niepoprawne serce, które bardziej niż jakiegokolwiek innego daru ziemskiego, bardziej nawet niż samego życia, pragnie spokoju.
Co się tyczy drugiego oficera, nic o nim nie mogę powiedzieć poza tym, że nazywał się Tottersen czy coś w tym rodzaju. Miał zwyczaj noszenia na głowie (w tym podzwrotnikowym klimacie) wyleniałej futrzanej czapki. Był to bez kwestii najgłupszy człowiek, jakiego kiedykolwiek spotkałem na statku. I wyglądał na to. Wyglądał tak beznadziejnie głupio, że się zawsze dziwiłem, kiedy odpowiadał na zawołanie.
(Opowiadanie "Falk").
Są takie rzeczy, o których nie ma słowa w książkach.
W każdym stanie ducha, nie wyłączając obłąkania, równowaga polega na szacunku dla siebie samego. Naruszenie tego uczucia sprawia człowiekowi dotkliwą przykrość.
- [...] Przecież do nas należy tylko dowieźć ich do Fuczou nie później niż w piątek przed południem. Jeżeli pogoda w tym przeszkodzi ─ w porządku. W pańskim dzienniku okrętowym jest dokładny zapis pogody. Ale przypuśćmy, że zszedłbym z kursu i zawinął z dwudniowym opóźnieniem. Spytano by mnie: „Gdzie pan był przez ten cały czas, kapitanie?” „Popłynąłem okrężną drogą, żeby uniknąć złej pogody” ─ odpowiedziałbym. „Musiała być cholernie zła” ─ oni na to. A ja: „Nie wiem, okrążyłem ją”.
Dla większości z nas życie bywa nadzorcą nie tyle twardym, co wymagającym.
Jego słowa nie były przejrzyste. Należał do tych ludzi, którzy zdają się żyć, czuć, cierpieć w pewnego rodzaju duchowym półmroku.
[...] bowiem logika naszego postępowania jest zawsze na łasce ciemnych i nieprzewidzianych popędów.
Powinienem był zrozumieć od razu, ale nie zrozumiałem; tak trudno jest naszym umysłom - pamiętającym tak wiele, tak bardzo wykształconym, wiedzącym o tylu rzeczach - nawiązać kontakt z żywą rzeczywistością, o którą się ocieramy.
Bez słowa, bez gestu, bez najlżejszego pochylenia kościstej głowy, jedynie siłą niemej wyrazistości swych oczu, zdawał się kłaść do jej stóp swoją herkulesową postać.
Ten, kto zaznał goryczy oceanu, zachowa jej smak w ustach na zawsze.
Pamiętał jej twarz jedyną zrozumiałą wśród wszystkich tych twarzy, równie zamkniętych, równie tajemniczych i równie niemych jak twarze umarłych, którzy posiadają wiedzę nieosiągalną dla żywych.
Nie było między nami żadnej kłótni. Siły przyrody nie są kłótliwe.