cytaty z książek autora "Bogdan Bartnikowski"
Widzieliśmy, jak płonęły nasze domy, wiemy, że nim spłonęły, były już ruinami. A jednak wciąż mówimy - nasz dom, w naszym domu, do naszego domu...
Z komina krematorium unosi się gęsty czarny dym, czarny i falisty, jak włosy tej małej. Nawet nie wiem, jak miała na imię...".
Jutro będę miał buty.. Nawet juz sie nie cieszę. Coraz częściej pada deszcz, coraz wiecej błota. Nareszcie nie będę chodził boso.
Czy pomagać trzeba dopiero wtedy, gdy ktoś prosi o pomoc?
Hej, chłopcy, bagnet na broń!
Długa droga, daleka, przed nami,
mocne serca, a w ręku karabin,
granaty w dłoniach i bagnet na broni!".
Staszek ma zły uśmiech, gdy ktoś mówi na niego: dziecko. Ja z resztą też, odzwyczailiśmy się, tyle razy każdy z nas dostał laską po grzbiecie, kopniaka albo po gębie. Tyle razy dorośli wrzeszczeli na nas najgorszymi wyrazami, to znaczy, że uznali nas za równych sobie, i teraz znów mamy być dziećmi? Śmieszne... ".
Usnąć, usnąć jak najprędzej, nim ze szpar wypełzną roje pluskiew i po bloku rozejdzie się ich ciężki, gorzkawy smród, nim zapiszczą szczury, biegające po nas bez najmniejszego lęku".