cytaty z książek autora "Julia Golding"
Ostatnią rzeczą,jakiej pragnęłam,było się w kimś zakochać,bo gdzieś w głębi siebie pamiętałam,że miłość boli.
Byłam tajemnicą dla siebie samej-kłębkiem fragmentarycznych wspomnień i niezbadanych,mrocznych zakamarków.Moja głowa była pełna sekretów,ale ja zgubiłam mapę,która pokazałaby mi,gdzie je znaleźć.
świat jest okropny i można się z niego śmiać albo nad nim płakać. Ja już dawno wybrałam to pierwsze.
Może fakt,ze był tak bardzo poza moim zasięgiem,sprawiał,że dziwnie "bezpiecznie"było o nim myśleć.
Nawet geniusze mogli się mylić - choćby Einstein, który wyraźnie nie trafił z fryzjerem.
Co innego było marzyć z daleka o Wilkołaku,a co innego zorientować się,że cię namierzył.
Twój tata mierzy mnie teraz do trumny(...) Dochodzą mnie fragmenty wizji -wszystkie bolesne i przekreślające moje szanse na zostanie ojcem.~ Zed.
Nauczyłam się jednego: rodzina biologiczna potrafi być pułapką; tylko ta, którą sama sobie tworzysz, daje ci dom i ludzi do kochania.
Uśmiechnął się do mnie, kiedy zobaczył jak go podziwiam i poruszył żartobliwie brwiami. -Podoba ci się to co widzisz? Trąciłam go łokciem. -Przestań, naprawdę musisz popracować nad skromnością.
Proszę mi pozwolić dodać, panno Bright, że ma pani najpiękniejsze na świecie lewe ucho, prawe ucho i wszystko, co leży pomiędzy nimi, a co właśnie mam przywilej oglądać. Szczególnie lubię pani włosy, chociaż prawdą jest, że są wszędzie.-Odsunął kosmyk moich włosów ze swoich ust.
Przeznaczeni nie mogą być dla siebie źli, bo się dopełniają. Kiedy nie są razem, nie są kompletni.
Muzyka nie jest czymś, co można ot tak porzucić, muzyka to życie lub śmierć!
Ostatnią rzeczą, jakiej pragnęłam, było się w kimś zakochać, bo gdzieś w głębi siebie pamiętałam, że miłość boli.
To był najwspanialszy pocałunek, jaki kiedykolwiek przeżyłem. - Dotknął mojego obojczyka czubkiem palca i zaczął się bawić kosmykiem moich włosów. - Dziękuję.
Jestem mniej więcej tak twarda jak pianka marshmallow. Szantaż emocjonalny zawsze na mnie działa.
- Chcę, żebyś postępował zgodnie z pierwotnym planem. Gdzie pójdziesz ty, tam i ja.
- Jesteś pewna?
- Na sto procent.
Rozpoznał ten refren.
- Czy to część show Crystal i Xava?
- Xava i Crystal, chciałeś powiedzieć.
- To też.
Lekko ścisnął mnie za ramiona.
- W takim razie co myślisz o Nowym Jorku?
Zaśmiałam się w duchu. Phoenix miała rację.
- Myślę, że to idealne miejsce - jak długo ty tam będziesz.
- A ja na pewno mogę stwierdzić, że do Xava czuję tylko silną niechęć. Jesteśmy jak ogień i woda.
- Przepraszam. Nie mogę się powstrzymać, żeby nie pociągać za sznurki. Chciałabym, żebyś była taka szczęśliwa jak ja.
- Uwierz mi, nie byłabym, gdybym zrządzeniem losu została przykuta do Xava Benedicta.
Wystarczająco dobrze znałam brzydsze strony ludzkiej natury, by myśleć, że mogłabym być nią, gdybym przeszła to, co ona. Obiecałam sobie, że odtąd będę doceniać swoje szczęście i nie będę uważać, że Xav jest mi dany raz na zawsze.
Signora przyjrzała mi się krytycznym okiem zawodowca. - Tak, ona najlepiej podkreśla twoją urodę. Niepospolitą jak twoje rysy.
Zakrztusiłam się ze śmiechu.
- Ja mam urodę do podkreślenia?
- Och, przestań, Crystal! - odpaliła signora. - Nie wiem, skąd u ciebie ten pomysł, że jesteś brzydka.
Z lustra? - pomyślałam.
- To po prostu śmieszne! Nie chcę o tym więcej słyszeć. Należysz do dziewcząt, których twarze są olśniewające, a nie po prostu ładne. Setki kobiet mogą być ładne, sale jest tylko kilka oszałamiająco ładnych.
Czuło się, że łączy ich jakaś miłosna alchemia, magiczny związek dusz, o którym śpiewają minstrele (…)."
Crystal: Trace robi lasagne według przepisu Nonny.
Xav: O rany. Muszę to zobaczyć.
C: Włożył nawet jej fartuszek i tak dalej.
Xav przyspieszył kroku.
X: Masz aparat?
Tak to jest, kiedy człowiek czuje niechęć do samego siebie - pomyślał ponuro. - W pokrętnym odruchu pragnie wtedy zadawać innym ból, aby odczuli gorycz życia - a kiedy to uczyni, sam gorzko żałuje.
Mówił ci ktoś, że w tej sukience możesz spowodować wypadek na drodze? ~Zed.
- Zaręczam ci, panienko, że nie znajdziesz muzyki, która brzmiałaby nieprzyzwoicie. Co innego słowa, te mogą prowadzić na manowce, lecz muzyka z samej swojej istoty będzie zawsze językiem aniołów.
[...] terytorium nie tak łatwo jest zawłaszczyć i nie wystarczy, że ktoś pierwszy postawi na nim stopę, aby mógł je obwołać swoim. Liczy się ten, kto naprawdę je zamieszkuje.
Czasem nadchodzi taki moment, że trzeba przestać być dobrym i miłym.
W tej chwili naprawdę mnie irytował: czułam się tak, jakby moje protesty rozpuszczały się jak płatki śniegu w oceanie jego pewności. Byłam ranna - on znał lekarstwo. Byłam jego Przeznaczoną - żądał, żebym go słuchała. Czy cała jego rodzina to takie aroganckie typy, czy po prostu ja wyciągnęłam nie ten los?