cytaty z książki "Ulica Świętego Ducha i inne historie"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Racjonalna postawa – pisał Popper - nie polega na poszukiwaniu faktów potwierdzających nasze mniemania, przypuszczenia czy hipotezy, takie bowiem zawsze dadzą się znaleźć, lecz na stawianiu sobie pytania: jakie ewentualne uznane fakty zmuszałyby nas do ich porzucenia.
Cywilizacja chrześcijańska potraktowała ich (Prusów) z taką samą bezwzględnością, z jaką kilka stuleci później dokona zagłady Indian w obu Amerykach. Postęp etyczny polegał chyba jedynie na tym, że Indianie – nieliczni i zdegradowani – przetrwali w rezerwatach. Prusowie natomiast nie dostąpili tego dobrodziejstwa, znikając ze sceny dziejowej bezpowrotnie.
Premier Casimir Perier zaraz po upadku powstania listopadowego wypowie znamienne słowa: „Francja nie pozwoli na to, aby by jakikolwiek naród miał prawo zmuszać ja do walki o niego, pieniądze i krew francuska należą tylko do Francji.
Polska kultura klęski uczyniła wiele, by w nieustannym paśmie niepowodzeń znaleźć mimo wszystko nadzieję. Było nią romantyczne i chrześcijańskie przekonanie, że w śmierci i przegranej kryje się przecież wizja zmartwychwstania. Pokonani nieustannie wmawiali sobie, że racja moralna jest
po ich stronie.
Wittgenstein, siedząc koło kominka, parokrotnie przerywał Popperowi i wymachiwał pogrzebaczem, a kiedy ten poruszył problem obowiązywalności zasad moralnych, wybuchnął: ”Proszę podać przykład zasady moralnej!”. Popper ripostował: ”Nie strasz zaproszonych prelegentów pogrzebaczem”, na co rozeźlony Wittgenstein rzucił pogrzebacz i trzaskając drzwiami, opuścił zebranych.
Niedawno amputowano mu nogę, nie mógł wiec – jak wymagał tego regulamin - stanąć przed plutonem egzekucyjnym. Dlatego Anglicy, którzy – jak wiemy - starają się być dżentelmenami w każdej sytuacji, najpierw posadzili jednonogiego Jamesa na krześle, a następnie zabili go salwą karabinową, już zgodnie z przepisami prawa.
Narodowość podniesiona do rangi religii zbiorowej w polityce nader często kończy się aneksją i zbrodnią, w sztuce oznacza uwiąd i jałowość.
Pokonanym przysługiwało prawo do lamentu nad własną klęską, lecz nigdy prawo do uznania własnej przegranej za objaw moralnej wyższości.
Statystycznie rzecz ujmując - zawsze jest więcej niezadowolonych niż zadowolonych, głodnych niż nasyconych, biednych niż bogatych, niewykształconych i prymitywnych niż oświeconych i subtelnych.
Stara prawda Platona - że to, co piękne, powinno być także dobre - została w Europie wyśmiana setki razy, jakkolwiek ożywcza siła tej idei ratuje Europę zawsze, ilekroć nadejdą barbarzyńcy.
Joanna postrzega wszelką różnorodność i odmienność jako coś, co wpisane jest w naturalny porządek rzeczy, zdając sobie doskonale sprawę, że na tym właśnie polegały uroda i tożsamość jej rodzinnego miasta.
Czytelnik, zgodnie z prawem hollywoodzkich scenariuszy, musi być co parę minut rozbawiony, aby – Boże broń! – nie poczuł, że idzie o jakieś sprawy serio. Literatura tego stylu powinna być jak papier higieniczny – powszechnie dostępna, czysta, miękka, przyjemna w dotyku.
Na kartach jego (Faulknera) dzieł Ameryka nie znalazła amerykańskiego uśmiechu, amerykańskiego optymizmu, amerykańskiego postępu ani amerykańskiej higieny psychicznej.
W Italii wszystko jest takie, jakie być powinno: niebo, ziemia, drzewa, zwierzęta, twarze ludzi… A tu, na Północy?
Tradycyjny wenecki festiwal przekształcił się w nieustające święto masek, które – jak szminka na twarzy starej kurtyzany – ukrywać miały gorzki finał: uwiąd i rozpad.