cytaty z książki "Jak spadek"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Właściwie, to nie była prawda. Czuła się tak, jak powinna czuć się w domu. W takim, gdzie babcia patrząc na wnuczka nie widzi w nim powodu do wstydu. W takim, gdzie panna z dzieckiem to nie hańba dla rodziny. I wtedy nie wytrzymała. Rozpłakała się. Michał wziął ją za rękę, poprosił Magdę, by pilnowała śpiącego malca, Anię, by poczekała z kolacją i zaprowadził ją na śmierdzący opalaną farbą strych. Usiadł w fotelu obok odrapanej już kołyski i wziął dziewczynę na kolana. Nie zachowywał się jak smarkacz. Objął ją i przytulił. Po prostu pozwolił jej płakać. Kiedy po piętnastu minutach miał już mokrą bluzę a jej skończyły się chusteczki, pocałował ją w zapuchnięte oczy i powiedział, że wszystko będzie dobrze. Potem bez słowa zeszli na kolację i usiedli do stołu z całą rodziną. Nikt nie był wścibski, ale i tak chciała z nimi pomówić.