cytaty z książek autora "Angela Santini"
Miłość bez wzajemności jest gorsza niż życie bez niej. Kiedy czegoś nie masz, nie odczuwasz braku. Po prostu nie wiesz, jak to smakuje, pachnie, wygląda. O wiele łatwiej jest nakazać sobie coś, niż przestać coś czuć. To tak, jakby człowiek miał przestać oddychać. Zyć. Być nic nieznaczącą wysuszoną gałązką.
Łzy to taki rodzaj smutku, którego nie jesteśmy w stanie opisać słowami. Człowiek płacze z reguły dlatego, że stracił coś, czego nie może odzyskać. A na to... często brakuje słów.
Twoje pocałunki są jak balsam na moje serce. Twój śmiech powoduje, że mój dzień staje się piękniejszy.
Jak mówią: nigdy nie okłamuj tego, kto ci ufa, i nigdy nie ufaj temu, kto cię okłamał.
Pocałować cię to jak zjeść kawałek czekolady. Na jed nym trudno poprzestać.
-Punkt dla ciebie. Tak. Lubię nadawać prostym rze czom ciekawszy kształt. Lubię tworzyć coś z niczego, mieć kontrolę. Wiesz, tak naprawdę nie ma brzydkich miejsc, są tylko postawione w złym świetle.
Znalazłem nieoszlifowany diament, hm...- Muska no sem mój nos. - Nie musimy się spieszyć. Nie będę na ciebie naciskać.
,,... życzę sobie, żebyś nauczyła mnie, jak mam cię kochać żebyś nigdy nie odeszła.".
Bo to właśnie miłość własna daje nam siłę i popycha nas do działania, do kochania innych.
Bo nie możesz dzielić się czymś, czego nie masz.
Pewnie się zastanawiacie, jak to jest radzić sobie po czymś... takim? Cóż, uczucia się zmieniły, słowa nic już dla mnie nie znaczą, a dotyk jest dla mnie tak samo przyjemny jak pieszczota paralizatora – Andrea Cherry.
Scooby Doo nauczył mnie, że największymi potworami są ludzie. To ludzie są moim koszmarem. I nie chcę mieć z nimi nic wspólnego – Andrea Cherry.
Zawsze masz wybór. Wybierasz, a później o konsekwencje swojego wyboru obwiniasz los.
Każdy z nas jest właścicielem własnej puszki nieszczęść
z ukrytą nadzieją.
Uważaj, ładna kobieta ma trudniej w życiu, bo musi udowodnić, że jest coś warta.
Seks z kimś kogo się kocha to niewyobrażalna siła, energia, magia, która sprawia, że ten ktoś staje się częścią ciebie.
Człowiek, który nie wstydzi się łez, jest o wiele silniejszy niż ten, który je ukrywa. Płacząc, masz tysiące druzgocących myśli, z którymi sobie nie radzisz, ale je przyjmujesz i dlatego płaczesz. Nie blokujesz ich przed umysłem, bo chcesz się z nimi zmierzyć i wypuścić cały żal, który nosisz w sercu. To nie jest słabość. Bycie świadomym swoich uczuć i pozwalanie im wypłynąć w postaci łez wymaga wielkiej siły".
człowiek, który nie wstydzi się łez, jest o wiele silniejszy niż ten, który je ukrywa. Płacząc, masz tysiące druzgocących myśli, z którymi sobie nie radzisz, ale je przyjmujesz i dlatego płaczesz. Nie blokujesz ich przed umysłem, bo chcesz się z nimi zmierzyć i wypuścić cały żal, który nosisz w sercu. To nie jest słabość. Bycie świadomym swoich uczuć i pozwalanie im wypłynąć w postaci łez wymaga wielkiej siły".
- To nie była miłość. Mogę ci opowiedzieć, ale czy ty na pewno chcesz tego słuchać? - warczy i na siłę odwraca moją głowę, żebym na niego spojrzała. – Chcę wiedzieć, kim jesteś. Czy jesteś prawdziwy – mówię twardo, mrużąc oczy. – A ja chcę wiedzieć, o czym myślisz, kiedy milczysz. I dlaczego tak ciężko ci uwierzyć w to, że ktoś może cię pragnąć. – Zaciska palce na moich ramionach, a ja nerwowo przełykam ślinę. – Czego tak bardzo się boisz? Śledzi moje spojrzenie, jakby tam mogła być ukryta odpowiedź. To się nie uda. To nie ma prawa się udać.
-Uważasz, że płacz to oznaka słabości?
-Nie.Nigdy nie mylę ludzkiej wrażliwości ze słabością, ponieważ potrafię rozpoznać obie te rzeczy. Nie mają ze sobą nic wspólnego. Łzy to taki rodzaj smutku, którego nie jesteśmy w stanie opisać słowami. Człowiek płacze z reguły dlatego, że stracił coś, czego nie może odzyskać. A na to… często brakuje słów.
Oplatam się ramionami w talii, przypominając sobie jego dotyk i uczucie, jakie mi towarzyszyło. To było coś innego. Zmywam z włosów piasek i wspominam, jak delikatnie odgarniał kosmyki z mojej twarzy. Potrafi być czuły, chociaż na takiego nie wygląda. Pocałowałam go... Czyli mnie pociąga. Nie, to nic wielkiego. To znaczy tak, pociąga mnie, ale tanio skóry nie sprzedam, o nie. Dotykam siebie niżej i masuję obolałe, spragnione miejsce. Wyobrażam sobie jego usta i to, jak mnie tam pieści. Kurwa mać. Pójdę za to do piekła.
Nick wstaje powoli, podaje mi rękę, a kiedy stoimy naprzeciwko siebie, obejmuje mnie mocno w talii. Dyszy mi w usta, poruszamy się jak jedno ciało. Nasze reakcje są tak zsynchronizowane, jakby kierował nami jeden umysł. Zakładam obie ręce na jego szyję i zbliżam usta jeszcze bliżej. Niech się dzieje wola nieba. Kocham tego faceta i wiem, że nie jestem mu obojętna. Jego usta zakrywają moje. Słodko, powoli, ale to ja pierwsza wsuwam język, który on otula swoim. Dyszę. Chcę więcej. Przyśpieszam. W tym momencie całujemy się tak, jakby od tego zależało nasze życie.
Odgrodziłam się murem od całego świata z wyjątkiem trzech osób, którym na mnie zależy...
On zburzył go w ułamku sekundy.
Pieprzony mistyfikator.
Dałam się nabrać.
Dałam się zwieść jak małe dziecko we mgle.
Nie potrafię go krzywdzić i czerpać z tego przyjemności.
Kocham tego skurwysyna i przy dobrych wiatrach zajmie mi z tysiąc lat, żeby się z niego wyleczyć.
Facet zawsze pozostaje dzieckiem, Cherry. Tylko butelka się zmienia.
Jeżeli ktoś mówi, że pieniądze w życiu nie załatwią wszystkiego, to widocznie nigdy nie miał ich wystarczająco dużo.
Zamykam oczy. Mam jedną myśl. Nie zakochuj się w nim, Marino Moore.
To dziewczyna, której nie zepsuł jeszcze żaden facet. A ja nie chcę być tym pierwszym.
Bo jestem bandytą. Bo nie mam serca. Bo jestem złym facetem. Bo…Lista jest za długa, a ja nie noszę jej przy sobie.