cytaty z książek autora "Kelly Barnhill"
Nawet jeśli czegoś nie widzisz, nie znaczy to jeszcze, że nie istnieje. Wiele największych cudów tego świata pozostaje niewidzialnych dla oka. Ufając w rzeczy niewidzialne, sprawiasz, że stają się jeszcze bardziej potężne i cudowne.
Wiedza to potęga, lecz gromadzona i ukrywana staje się potęgą straszliwą.
Moja miłość się nie dzieli. Ona się mnoży.
Czasem ludzie są czymś więcej niż tylko jednym.
Wiedza w istocie rzeczy jest straszliwą potęgą.
Jak wiele uczuć może pomieścić jedno serce? Luna spojrzała na swoją babcię. Na swoją matkę. Na mężczyznę broniącego swej rodziny. "Nieskończoność", pomyślała. "Tak jak nieskończony jest wszechświat". Jest światłem i ciemnością, i ruchem bez końca; jest przestrzenią i czasem, przestrzenią w przestrzeni i czasem w czasie. Wiedziała już: "Serce może udźwignąć wszystko".
Bolało ją gardło. Bolała ją pierś. Miłość bolała. Więc dlaczego była szczęśliwa? Świat jest dobry. Leć, przekonaj się.
Moja droga, cytując słowa Poety: ,,Jakże głęboko mam to w...".
- Każda bryza niesie obietnicę wiosny,
każde uśpione drzewo
śni zielone sny;
jałowa góra
budzi się obsypana kwieciem.
Może jej świat stał się większy niż wcześniej - jak to już bywa, kiedy dzieci przestają być dziećmi.
Magia to najbardziej fundamentalny - a jednak najmniej zrozumialny - element znanego nam wszechświata.
W środku było wspomnienie. Ukochanej osoby. Utraty. Zalewu nadziei. Otchłani rozpaczy. Jak wiele uczuć może pomieścić jedno serce? Luna spojrzała na swoją babcię. Na swoją matkę. Na mężczyznę broniącego swej rodziny. "Nieskończoność", pomyślała. "Tak jak nieskończony jest wszechświat". Jest światłem i ciemnością, i ruchem bez końca; jest przestrzenią i czasem, przestrzenią w przestrzeni i czasem w czasie. Wiedziała już: "Serce może udźwignąć wszystko".
Z ziarnka piasku,
Narodzin blasku,
Narodzin Kosmosu,
Narodzin nieskończoności,
Do ziarnka piasku
Powraca świat.
- Chodź - rzekł, zarzucając szatą, i skinął na chłopca, by podążył za nim. - Musimy porozmawiać.
- Ale co ze szkołą?
- Zacznijmy od tego, że nie musisz do niej uczęszczać. Celem istnienia tejże struktury jest zapewnienie opieki i zajęcia osobnikom bez przyszłości, aż osiągną odpowiedni wiek i podejmą pracę na rzecz Protektoratu.
Gdyby tak mogli zacząć raz jeszcze od nowa... Dobre życie, uczciwe i szczere. Czy warto byłoby spróbować?
W końcu nic - To słowo samo w sobie magiczne odmieniło niegdyś wszystko. Być może więc nic uratuje ich raz jeszcze?
Tak oto, powoli, metodycznie i precyzyjnie, Aine zaczęła opracowywać plan.
Ludzkie dzieci są maleńkie zaledwie przez chwilę. Rosną tak błyskawicznie, jak koliber macha skrzydłami.
Patrzyła na młodego mężczyznę - tego z bliznami na twarzy. Było jej przykro z ich powodu. Nie chciała go krzywdzić. Ale był dobrym człowiekiem - mądrym, ciekawym, o wielkim sercu. Dobroć była jego największym skarbem. Blizny odstraszały niemądre dziewczęta. Zasługiwał na miłość kogoś niezwykłego.
Zresztą czym jest imię? Nie sposób wziąć go do ręki. Nie sposób go powąchać. Nie sposób ukołysać go do snu. Nie sposób szeptać mu do ucha, jak bardzo je kochasz.
Widziała dobroć w jego oczach i dobroć w jego duszy. W jego sercu była miłość. W jego dłoni był nóż.
Serce stworzone jest z blasku gwiazd
I czasu.
Drobina tęsknoty zagubiona w ciemnościach.
Nieprzerwana cięciwa łącząca Nieskończone z Nieskończonym.
Moje serce marzy o twoim sercu i jego marzenie zostaje spełnione.
Tymczasem kręci się świat.
Tymczasem wszechświat się rozszerza.
Tymczasem tajemnica miłości ujawnia się,
raz po raz, w tajemnicy ciebie.
Nadzieja - rzekła kiedyś, przesuwając delikatnie drobnymi, zręcznymi palcami po licznych bliznach, które znaczyły twarz Antaina - to te pierwsze, maleńkie pączki, które tworzą się pod koniec każdej zimy. jakie suche się zdają! Jakie martwe! Jakie zimne są pod palcami! Lecz nie na długo. Rosną, robią się lepkie, potem nabrzmiałe, aż naraz cały świat tonie w zieleni.
Serce babci przyciągało serce Luny. Czy miłość była kompasem?
Umysł babci przyciągał umysł Luby. Czy wiedza była kompasem?
Tchnąć magię w dziecko to jak dać niemowlęciu obnażony miecz do ręki - ileż w tym mocy, a jak niewiele sensu.
Kocha całe miasteczko i każdego mieszkańca, z osobna, choć tylko kilkoro z nich odwzajemnia jej uczucia. Miłość wre i buzuje w jej wnętrzu. Dudni pod skórą i miażdży kości. Taka miłość boli. I jest wyczerpująca.
𝘡𝘣𝘺𝘵 𝘻𝘢𝘸𝘴𝘵𝘺𝘥𝘻𝘢𝘫ą𝘤𝘦, 𝘣𝘺 𝘯𝘢 𝘯𝘪𝘦 𝘱𝘢𝘵𝘳𝘻𝘦ć. 𝘡𝘣𝘺𝘵 𝘯𝘪𝘦𝘴𝘵𝘰𝘴𝘰𝘸𝘯𝘦. 𝘞 𝘬𝘰ń𝘤𝘶 𝘤𝘩𝘰𝘥𝘻𝘪ł𝘰 𝘰 𝘴𝘮𝘰𝘬𝘪, 𝘪𝘴𝘵𝘰𝘵𝘺 𝘯𝘪𝘦𝘤𝘻𝘺𝘴𝘵𝘦, 𝘴𝘬𝘢ż𝘰𝘯𝘦 𝘬𝘰𝘣𝘪𝘦𝘤𝘰ś𝘤𝘪ą.
Jeśli miłość jest światłem i jedzenie jest światłem, i życie jest światłem, czy to znaczy, że zawsze jest dzień?
Czystka była długa i paskudna. Ale cicha, rzecz jasna. Siostry nie mogły pozwolić, by wieści rozeszły się po Protektoracie. Ostatnie, czego im było trzeba, to pozwolić, żeby ludność zaczęła myśleć. Wszak myślenie jest niebezpieczne.
Owad nigdy nie był zakochany.
Astronom nigdy nie był żywy.
Ważne, żebyście to zrozumieli.