cytaty z książek autora "Ayn Rand"
Dlaczego zawsze nas uczą, że robienie tego, czego się pragnie, jest łatwe i złe, i że potrzeba dyscypliny, by się przed tym powstrzymać? To jest najtrudniejsza rzecz na świecie: robić to, czego się pragnie. I wymaga największej odwagi. Mówię o tym, czego się pragnie naprawdę. (...) Bo to ogromna odpowiedzialność: pragnąć czegoś naprawdę.
Jaka jest natura winy, którą wasi nauczyciele nazywają grzechem pierworodnym? Jakie zło stało się udziałem człowieka, gdy utracił stan, który oni nazywają doskonałością? Ich mit głosi, że zjadł owoc z drzewa poznania wiadomości - zdobył umysł i stał się istota rozumną. Była to znajomość dobra i zła - stał się więc istotą moralną. Skazano go na zarabianie na chleb za pomocą pracy własnych rąk - stał się istotą produktywną. Skazano go na odczuwanie pożądania - uzyskał zdolność do rozkoszy seksualnych. Zło, za które go potępiają, to rozsądek, moralność, kreatywność i rozkosz - podstawowe wartości jego istnienia. To nie przywary ma wyjaśniać i potępiać ich mit o upadku człowieka, nie za błędy go wini, lecz za istotę jego ludzkiej natury. Kimkolwiek był ten robot z raju, żyjący bez umysłu, wartości i miłości - nie był człowiekiem.
Moje szczęście nie jest środkiem do żadnego celu. Ono samo w sobie jest celem. Samo w sobie jest zamierzeniem.
Nie jestem też narzędziem do użytku innych. Nie jestem służącym ich potrzeb. Nie jestem bandażem na ich rany. Nie jestem ofiarą na ich ołtarzach.
Jestem człowiekiem. Cud mego istnienia jest moim, aby go posiadać i trzymać, moim, aby go pilnować, moim, aby go używać, moim, aby przed nim klęczeć!
Nie oddam moich skarbów ani ich nie rozdzielę. Fortuna mojego ducha nie będzie rozmieniona na monety z mosiądzu i rzucona na wiatr jak jałmużna dla ubogich duchem. Dopilnuję moich skarbów, mojej myśli, mojej woli, mojej wolności. A wolność jest z nich największym.
Nie jestem dłużnikiem mych braci ani ich wierzycielem. Nikogo nie proszę, aby żył dla mnie, ani ja nie będę żył dla innych. Nie pożądam żadnej ludzkiej duszy ani moja dusza nie należy do nich, by jej pożądali.
Nie jestem wrogiem ani przyjacielem moich braci, lecz dla każdego z nich tym, na co sobie zasłużył. I aby zyskać moją miłość, moi bracia muszą zrobić więcej niż tylko się narodzić.
...tylko człowiek, który sobą gardzi, próbuje nabrać szacunku do siebie poprzez przygody miłosne - co jest niewykonalne, bo seks nie jest przyczyną, lecz skutkiem i wyrazem poczucia własnej wartości. (...) Ludzie, (...) uważają, (...) iż seks jest zjawiskiem fizycznym, istniejącym niezależnie od ludzkiego umysłu, wyboru czy systemu wartości. Uważają, że to ciało stwarza potrzebę i dokonuje wyboru (...) Mówią, że miłość jest ślepa, że seks jest odporny na działanie umysłu i drwi z dzieł filozofów. W rzeczywistości jednak wybór obiektu pożądania jest wynikiem i sumą fundamentalnych przekonań człowieka. Niech mi pan powie, co człowiek uważa za pociągające seksualnie, a powiem panu, jaka jest jego filozofia życia. Niech mi pan pokaże kobietę, z którą sypia, a powiem panu, jak wysoko się ceni. Nieważne, jakie bzdury wpojono mu na temat bezinteresowności, seks jest najbardziej samolubnym ze wszystkich działań,
czymś, co można robić wyłącznie dla własnej przyjemności (...) czymś, co nie może się odbyć w poniżeniu, lecz jedynie w wywyższeniu siebie, w poczuciu, że jest się pożądanym i godnym pożądania. Seks jest aktem, który wymaga nie tylko nagiego ciała, lecz także nagiej duszy i akceptacji własnego ja jako kryterium wartości. Mężczyzna zawsze będzie pragnął kobiety będącej odzwierciedleniem jego najgłębszej wizji siebie, kobiety, której uległość pozwala mu na przeżywanie - lub udawanie - poczucia własnej wartości. Mężczyzna, który jest dumnie pewien
swojej wartości, będzie pożądał najbardziej wartościowej kobiety, jaką potraf znaleźć, kobiety podziwianej przez niego, najsilniejszej, najtrudniejszej do zdobycia - bo tylko z bohaterką, (...), może doświadczyć poczucia własnej wielkości...
Nauczono ludzi, że największą cnotą nie jest zdobywać, lecz dawać. Nie można jednak dać coś, czego przedtem nie stworzono. Tworzenie poprzedza rozdawanie – inaczej nie byłoby co rozdawać. Potrzeba twórcy poprzedza potrzebę każdego potencjalnego beneficjenta. A jednak uczą nas podziwiać powielacza rozdającego dobra, których nie wyprodukował i stawiać go ponad człowiekiem, który ich przysporzył. Sławimy dobroczynność. Wzruszamy ramionami w obliczu osiągnięć.
Nie lubię ludzi, którzy mówią lub myślą w kategoriach zdobywania czyjegoś zaufania. Jeśli czyjeś działania są uczciwe, nie potrzebuje zawczasu zaufania innych, jedynie ich racjonalnego postrzegania. Osoba, która pragnie tego rodzaju moralnego czeku in blanco, ma nieuczciwe zamiary, niezależnie od tego, czy przyznaje się przed sobą do tego czy nie.
Przysięgam na swoje życie i swoją miłość do niego, że nigdy nie będę żył dla innego człowieka ani prosił go, by żył dla mnie.
- Francisco, jaki człowiek jest najbardziej zdemoralizowany?
- Ten, który nie ma celu.
W każdym momencie swego życia macie wolny wybór: możecie myśleć lub uchylać się od myślenia.
- Panie Roark, jesteśmy tu sami. Dlaczego mi pan nie powie, co pan o mnie myśli? W jakichkolwiek słowach pan zechce. Nikt nas nie słyszy.
- Ależ ja o panu nie myślę.
Na twarzy Tooheya widniał wyraz skupienia, spokojnego nasłuchiwania czegoś tak oczywistego jak przeznaczenie. Milczał.
Tylko człowiek, który sławi czystość miłości pozbawionej pożądania, jest zdolny do odczuwania czegoś tak niskiego jak pożądanie pozbawione miłości.
Nie zapominaj, że właściwym stanem człowieka jest wyprostowana postawa, niezłomny umysł i krok przemierzający nieograniczone obszary. Nie pozwól jego ogniowi gasnąć, iskra po iskrze, w beznadziejnych bagnach bycia "mniej więcej", "nie całkiem", "jeszcze nie", "wcale nie". Nie pozwól, by bohater twojej duszy zginął w samotnej tęsknocie za życiem, na które zasługiwałaś, lecz nigdy nie zdołałaś osiągnąć. Przyjrzyj się swojej drodze i naturze swojej bitwy. Świat, którego pragnęłaś, jest do zdobycia, istnieje, jest prawdziwy, jest możliwy, jest twój.
- [...] Wy, uczciwi ludzie, jesteście strasznie kłopotliwi. Ale wiedzieliśmy, że prędzej czy później powinie się panu noga [...]
- Wydaje się pan z tego zadowolony.
- Czyż nie mam powodu?
- Przecież złamałem jedno z waszych praw.
- A jak pan sądzi, po co one istnieją? [...] Nie ma sposobu na rządzenie niewinnymi. Jedyna władza, jaką posiada każdy rząd, to władza nad przestępcami. Kiedy zatem nie ma ich wielu, trzeba ich stworzyć. Obwołuje się przestępstwami tyle rzeczy, że przestrzeganie prawa staje się niemożliwe. Komu potrzebny jest naród praworządnych obywateli? Nikt na tym nic nie zyska. Ale wystarczy wprowadzić prawa, których nie da się ani przestrzegać, ani egzekwować, ani obiektywnie interpretować - a wtedy stwarza się naród przestępców i można się karmić ich winą.
Wy istniejecie po to, by uniknąć kary. My po to, by zdobywać nagrody.
Istnieje pewien szczególny rodzaj ludzi, którymi pogardzam. Są to poszukujący jakiegoś wyższego, uniwersalnego celu, którzy nie wiedzą, po co żyć, i jęczą, że muszą "odnaleźć siebie". Słyszy się to wszędzie dookoła. To chyba najbardziej wyświechtany banał tego wieku. W każdej książce, jaką otworzysz. W każdym obmierzłym zwierzęciu. Najwyraźniej wyznawanie tego jest rzeczą nad wyraz szlachetną. Ja powiedziałbym raczej, że to największy wstyd.
Popatrz na wszystkich dookoła. Zastanawiałeś się, dlaczego cierpią, dlaczego szukają szczęścia i nigdy go nie odnajdują? Gdyby któryś z nich zatrzymał się i zadał sobie pytanie, czy kiedykolwiek pragnął czegoś dla samego siebie, znalazłby odpowiedź. Zobaczyłby, że wszystkie jego pragnienia, wysiłki, marzenia i ambicje są motywowane przez innych ludzi. Tak naprawdę nie walczy on nawet o dobra materialne, lecz o iluzję powielacza - prestiż. Pieczęć aprobaty nie pochodzącej od niego samego. Nie potrafi znaleźć radości w tej walce ani w sukcesie, który odniósł.
Jeśli tak zwane społeczeństwo uważa, że jego dobro wymaga ofiar, mogę tylko powiedzieć: do diabła ze społeczeństwem, ja nie wezmę w tym udziału!
Człowiek uczciwy to taki, który wie, że nie może skonsumować więcej, niż wytworzył.
Wspólne dobro" kolektywu - rasy, klasy, państwa - było sztandarem i usprawiedliwieniem każdej tyranii, jaką kiedykolwiek narzucono człowiekowi. Każde wielkie okropieństwo w historii dokonywało się w imię altruizmu. Czy jakikolwiek akt egoizmu można porównać z rzeziami apostołów altruizmu? Czy wina leży w hipokryzji człowieka, czy w jego zasadach? Najstraszliwsi rzeźnicy byli najszczersi. Wierzyli, że dzięki gilotynie lub plutonowi egzekucyjnemu stworzą idealne społeczeństwo. Nikt nie kwestionował ich prawa do mordu, gdyż mordowali z pobudek altruistycznych. Przyjmowano, że trzeba poświęcić człowieka dla dobra innych ludzi. Aktorzy się zmieniają, tragedia pozostaje jednak ta sama. "Człowiek humanitarny" zaczyna od deklaracji miłości dla ludzkości, a kończy morzem krwi.
Grzech bez woli to policzek wymierzony moralności i bezczelna sprzeczność: to, co znajduje się poza możliwością wyboru, znajduje się poza obrębem moralności. Jeśli człowiek jest zły z natury, nie posiada woli i nie zmieni tego żadna siła; jeśli nie posiada woli, nie może być ani dobry, ani zły: robot jest pozbawiony moralności. Traktowanie jako grzechu człowieka faktu, wobec którego nie ma wyboru, jest kpiną z moralności. Traktowanie natury człowieka jako jego grzechu jest kpiną z natury. karanie go za grzech popełniany przed narodzeniem jest kpiną ze sprawiedliwości. Uważanie go za winnego w kwestii, w której nie istnieje niewinność, jest kpiną z rozumu. Zniszczenie moralności, natury, sprawiedliwości i rozumu za pomocą jednego pojęcia jest niedoścignionym wręcz wyczynem zła. A przecież właśnie to leży u podstaw waszego kodeksu.
... nie uznaję niczyjego prawa do ani jednej minuty mojego życia. Ani do najmniejszej cząstki mojej energii. Ani do żadnego mojego osiągnięcia. Niezależnie od tego, kto rościłby sobie takie prawo, jak wiele byłoby tych osób i w jaki wielkiej byliby potrzebie.
I ponieważ, nawet leżąc zmiażdżona pod gruzami budynku, nawet rozdarta przez zrzuconą na jej głowę bombę, dopóki żyła, wiedziała, że działanie jest podstawowym obowiązkiem człowieka, niezależnie od wszystkiego, co czuje.
Pieniądze nie kupią szczęścia człowiekowi, który nie ma pojęcia, czego chce: pieniądze nie
zapewnią mu systemu wartości, jeśli nie wie, co jest dla niego wartością, ani nie dostarczą mu celu,
jeśli się nie zdecydował, ku czemu zmierzać. Pieniądze nie kupią inteligencji głupcowi, podziwu —
tchórzowi, szacunku — nieudacznikowi.