cytaty z książek autora "Amanda Maciel"
Nie jesteś sama. Ale jesteś bardzo zamknięta w sobie. Tkwisz w swoim świecie i nikt nie zrozumie, jak to jest być tobą, jeśli nikogo do siebie nie dopuszczasz.
Słowa niczego nie naprawiają, niczego nie zmieniają, nic nie mówią. Nie naprawią tego, co się stało, tego, co tak totalnie źle poszło.
Kiedy masz jedną naprawdę dobrą przyjaciółkę, kogoś, z kim możesz pogadać zawsze i o wszystkim, problem polega na tym, że przestajesz rozmawiać z kimkolwiek innym. Niby gadasz z innymi ludźmi, ale głównie masz tę jedną osobę i to ci wystarcza.
A potem, pewnego dnia, z jakiegoś ważnego powodu albo tak po prostu, niewiadomo dlaczego, nie możesz już pogadać ze swoją przyjaciółką i nagle zdajesz sobie sprawę, że nie potrafisz rozmawiać z nikim innym. Że to fizycznie niemożliwe. Nikt cię nie rozumie oprócz niej. Jest tak, jakbyś używała innego języka, a ta osoba, która go zna, odeszła.
Wszystko w tej historii boli. On nie zasługuje na mój płacz. A jego przeprosiny nie zasługują na wybaczenie.
Jest po prostu tak, jak powiedziała Brielle zaraz po całej tej aferze: Emmie udało się wyjść z tego bez szwanku. Wszyscy powtarzają: „Nie ma jej, więc nie może się bronić”. Ja natomiast jestem i to jest naprawdę do dupy. Krótko mówiąc: ktoś umiera, więc wszyscy żywi automatycznie są od razu winni.
Ja chcę z powrotem swoje życie. Może i było głupie, ale było moje.
Coś w tym przebłysku szczęścia wydaje się fałszywe, ale nie potrafię o tym myśleć. Trzymam się tego błysku, tego strzępu. Pozwalam sobie na odrobinę szczęścia. Nawet jeśli to boli.
- Mówisz, że wszyscy w szkole dokuczali Emmie.
Przytakuję. Potem dodaję:
- Wszyscy dokuczali. W końcu to liceum. Ty coś powiesz, ludzie coś powiedzą.
- Czyli nazywanie kogoś dziwką czy szmatą jest normalne.
Wzruszam ramionami i dopowiadam:
- Jeśli ktoś się tak zachowuje.
[…] Natalie kazała mojej mamie skasować mi konto [na Facebooku]. Nie przejęłam się tym, bo jak sobie pomyślałam o ludziach w spożywczym, to stwierdziłam, że chyba raczej nie jestem przygotowana na to, jak zachowywaliby się online. Pewnie powinnam wcześniej sama to zrobić, zamiast siedzieć o drugiej w nocy i patrzeć, ile obłąkańczo wrednych komentarzy pojawia się pod wszystkimi zdjęciami, na których byłam otagowana. Setki złośliwości, miliony. Morze nienawiści.
Jeśli jesteś mną, po prostu stoisz bez ruchu, podczas gdy wilki krążą i się oblizują.
Nie chciała żyć w świecie, na którym ja jestem. Nadal jestem na tym gównianym świecie. I walczę z jej duchem.
Patrzę w dół, na papier w swoich dłoniach. Nadal jest złożony, niezapisaną stroną do góry, ale litery przebijają przez biel kartki. Ciemna prawda, tuż po drugiej stronie cienkiej jak papier ściany.
Nawet jeśli nie jest za późno, czasami naprawdę trudno przyznać, że było się dla kogoś podłym. Że się powiedziało złe rzeczy. Że się kogoś dręczyło.
Może ja jestem dzieckiem, tato- mówię- Pomyślałeś kiedyś o tym? Może wiedziałabym, jak dorosnąć, gdyby ktoś mnie tego uczył.
Pachnie wczesną wiosną, topniejącym śniegiem i lodem. To zapowiedź, że pewnego dnia słońce znów się pokaże. Może się i pokaże, dla jakiejś innej dziewczyny. Dla takiej, która nie jest odwożona do domu jak przez szofera, przez chłopaka, który jej nie kocha i nie potrzebuje. Dla bezproblemowej dziewczyny, która nikogo nie interesuje. Tej, która stara się być dobrą przyjaciółką, a po prostu nie jest wystarczająco dobra. Ja jestem tylko dziewczyną na tylnym siedzeniu, łzy spływają mi po twarzy. Płaczę bez powodu, dla nikogo.