cytaty z książek autora "Grady Hendrix"
-Czytelnik żyje mnóstwem żyć - powiedział James Harris. - Kto nie czyta, ma tylko jedno.
- Nawet mnie, suki, nie spowolniłyście - wycharczał James Harris.
"Dlaczego zawsze wyzywają nas od suk", pomyślała Kitty. Zupełnie jakby mężczyźni uważali, że to słowo ma jakąś magiczną moc.
Wiesz, Louise, statystycznie, to znaczy jest duża wariancja, ale ogólnie rzecz biorąc, ze ściśle naukowego punktu widzenia, nieprawdopodobną liczbę razy wszystko się dobrze kończy”.
-Lektura obowiązkowa - skwitował James Harris. - Czytasz coś niezadanego przez innych?
-Nie mam czasu siedzieć i czytać książek - odparła Korey. - Chodzę przecież do szkoły i jestem kapitanem drużyn piłkarskiej i siatkarskiej.
-Czytelnik żyje mnóstwem żyć - powiedział James Harris. - Kto nie czyta, ma tylko jedno. Lecz jeśli cieszy cię robienie tego, co ci każą, oraz czytanie rzeczy, które według innych powinnaś znać, nie będę ci przeszkadzał. Uważam tylko, że to przykre.
-Lektura obowiązkowa - skwitował James Harris. - Czytasz coś niezadanego przez innych?
-Nie mam czasu siedzieć i czytać książek - odparła Korey. - Chodzę przecież do szkoły i jestem kapitanem drużyn piłkarskiej i siatkarskiej.
-Czytelnik żyje mnóstwem żyć - powiedział James Harris. - Kto nie czyta, ma tylko jedno. Lecz jeśli cieszy cię robienie tego, co ci każą, oraz czytanie rzeczy, które według innych powinnaś znać, nie będę ci przeszkadzał. Uważam tylko, że to przykre.
Kawałki tkanki bryzgały na jej twarz i dłonie, wrzasnęła i poczuła, że na języku osiadają jej twarde cząstki kostnego pyłu, więc zacisnęła usta i poczuła smak krwi brata.
Wiedziała, że nienależy zwracać uwagi na to, co się dzieje w głowie.
- Straszny się z ciebie zrobił maruda.
- Takie są skutki, kiedy urżniesz komuś rękę.
Czy chirurg ma powstrzymywać się od cięcia, gdy tylko usłyszy pierwsze okrzyki bólu?
To wampiry są pierwotnymi seryjnymi mordercami odartymi ze wszystkiego, co czyni nas ludźmi - nie mają przyjaciół ani rodzin, żadnych korzeni czy dzieci. Znają jedynie głód. Jedzą, ale nigdy nie są syte.
Fundamentem działania Orska jest celowa dezorientacja. Sklep skłania klienta, by zachowywał się zgodnie z zaprogramowanym planem zakupów.
Praca wypala chorobę z umysłu człowieka (...) Praca to kamień filozoficzny, który przekształca pospolity metal niesubordynacji w czyste złoto posłuszeństwa.
Dobry menadżer ma zawsze nożyk w kieszeni (...) Bo przecież zawsze klient może poprosić o otwarcie kartonu z meblami.
Ukończenie osiemnastego roku życia nie oznacza, że człowiek staje się dorosły".
Mieszkańcy tej wioski nie chcieli, by ów szaleniec z Gadary wyzdrowiał, gdyż dotąd wszystkie swoje problemy mogli wytłumaczyć jego chorobą. Obarczali go winą o wszystko... Póki był chory, mogli wskazać na kogoś, kto nie był nimi samymi, i powiedzieć: " To jego wina, on jest opętany przez szatana". A kiedy Jezus go wyleczył, nie wiedzieli, co począć. Byli skołowani. ... Czasami najciężej jest nam wtedy, kiedy chora osoba wraca do zdrowia. Bo wtedy sami musimy się zmagać z własnymi problemami.
Today, we think of ourselves as responsible stewards of this big blue ball called Earth, but literary evidence suggests we’re just suckers. Given the chance, nature will turn on us in a heartbeat. This is one issue on which carnivores and vegetarians must stand united: we must eat nature, or nature will eat us.
Pół kanapki z indykiem starannie zawinięte w papier śniadaniowy. To ją przyhamowało. Jej ojciec zjadł połowę tej kanapki, potem odłożył ją na później, kiedy zgłodnieje, ale umarł, zanim jeszcze kiedykolwiek zgłodniał. Już nigdy nie dokończy tej kanapki.
To, że ktoś cię kocha, nie znaczy, że żyjesz, Ludzie kochają mnóstwo przedmiotów nieożywionych: pluszowe zwierzęta, samochody, pacynki. Bycie żywym oznacza coś innego.
- Bo jesteś prawdziwy, Pupkin - powiedziała. - A nic prawdziwego nie może trwać wiecznie. Po tym poznajesz, że jesteś prawdziwy: że pewnego dnia umrzesz.
— Przepraszam — wymamrotała Louise.
— Nie masz za co przepraszać. Straciłaś matkę i ojca i stałaś się celem ataku sił ciemności, masz prawo kiepsko się czuć.
Potem zadzwonimy po moje dziewczyny i zajmiemy się wykurzeniem diabła z domu waszych rodziców oraz odesłaniem tej nawiedzonej pacynki prosto do piekła.
Mija dobre pięć minut, zanim przypomnę
sobie, że dzisiaj mogę umrzeć.
Nawet nie jest tak źle, po prostu czuję ucisk w piersi, jakby czyjeś wielkie łapsko miażdżyło mi płuca. Zamykam oczy
i koncentruję się na tym, by rozluźnić mięśnie wyściełające
gardło, zrobić kilka głębszych wdechów, dostarczyć tlen na
10
samo dno płuc. Mijają dwie i pół minuty, a ja mogę znowu
normalnie zaczerpnąć powietrza i wtedy otwieram oczy.
Reszta świata to niekończąca się krwawa jatka i wystarczy najdrobniejszy błąd, żebym padła trupem.
— Nie chcę być niegrzeczny – powiedział niegrzecznie.