rozwiń zwiń

„Babukar szedł przodem”. Imigracja i poszukiwanie miejsca w świecie – wywiad z Giovannim Dozzinim

Marcin Waincetel Marcin Waincetel
16.09.2022

Ucieczka przed wojną w poszukiwaniu bezpiecznego życia. Definiowanie siebie, poszukiwanie różnic i podobieństw. Wytrwałość i humanizm. „Babukar szedł przodem” to szczególna książka, którą spisał włoski autor Giovanni Dozzini. Z dziennikarzem i publicystą rozmawiamy o doświadczeniu imigracyjnym, podróży w sensie geograficznym i kulturowym, konieczności zmiany polityki i poszukiwaniu własnego miejsca w świecie. Zapraszamy do lektury wywiadu, jak również książki, która na polskim rynku ukazała się za sprawą Wydawnictwa Widnokrąg.

„Babukar szedł przodem”. Imigracja i poszukiwanie miejsca w świecie – wywiad z Giovannim Dozzinim Materiały wydawnictwa

[Opis wydawcy] Czterdzieści osiem godzin z życia czterech uchodźców ubiegających się o azyl we Włoszech. Za nimi jest droga przez połowę Afryki i Morze Śródziemne, długa i niebezpieczna. Teraz tkwią zawieszeni między nadzieją, że ich prośba o azyl zostanie przyjęta, i lękiem przed jej odrzuceniem… Babukar, Ousman, Yaya i Robert – dwóch z nich czeka na pierwszą rozprawę przed komisją, jeden odwołuje się do sądu cywilnego, bo jego wniosek nie został zaakceptowany, tylko Babukar uzyskał ochronę humanitarną. Przez pewien czas może żyć bez strachu, dlatego zawsze idzie przodem...

Książka uhonorowana Nagrodą Literacką Unii Europejskiej.

 

Teraz niewidzialni mają swoją własną powieść. Babukar szedł przodem wypełnia pustkę i opowiada o nich w najuczciwszy sposób.

  Aneglo Ferracuti, „il manifesto"

Marcin Waincetel: Jesteś zarówno dziennikarzem, jak i tłumaczem, zatem zawodowo zajmujesz się literaturą i publicystyką. Zastanawiam się, jak zdefiniować rolę współczesnego dziennikarstwa. Czy to zajęcie, które powinno tłumaczyć otaczający nas świat?

Giovanni Dozzini: Rola dziennikarstwa znacząco zmieniła się w ciągu ostatnich dwóch dekad. Zresztą podobnie jak sama tożsamość i etos dziennikarza. Moja praca jest wieloraka: jako wolny strzelec pracuję dla wielu gazet i przy wielu projektach – przede wszystkim społecznych – można więc powiedzieć, że jestem zawodowym gawędziarzem. Dziennikarz ma być filtrem między rzeczywistością a odbiorcami. Jednak ludzie tak naprawdę nie lubią już filtrów. Albo inaczej, lubią tylko filtry, których mogą używać do swoich zdjęć na Instagramie. Rezultatem rewolucji internetowej jest wielkie rozproszenie informacji. Zwyczajni ludzie nie potrafią już w pełni zaufać autorytetom, czyli komuś, kto kiedyś miał być wiarygodnym źródłem informacji. Jak dziś ustalić, komu naprawdę możesz zaufać? To bardzo istotny problem. Według mnie trzeba przedefiniować nieco pojęcie i zastanowić się nad rolą języka i narracji, dwóch różnych form rzeczywistości.

A jak w tym kontekście rozumieć sens i formę twojej książki „Babukar szedł przodem”?

„Babukar” to przede wszystkim powieść. A powieść cię uwalnia, pozwala inaczej spojrzeć na rzeczywistość. Literatura jest potężnym narzędziem do tego, aby mówić o rzeczach nie w sposób bezpośredni, ale taki, który prowokuje do myślenia. Powieść pozwala inspirować, wygenerować w nas nowe myśli, to niesamowicie ważne.

W swojej powieści podjąłeś bardzo trudny i aktualny temat związany z doświadczeniem emigracyjnym. Opisujesz czterdzieści osiem godzin z życia czterech osób ubiegających się o azyl we Włoszech. Co było bodźcem do tego, aby wziąć w ręce długopis i rozpocząć pisanie?

Napisałem tę powieść latem 2017 roku. W samych Włoszech, jak również w całej Europie w tamtym czasie temat migracji był najważniejszy. Absolutnie. Co miesiąc dziesiątki ludzi ginęły na morzu, kilka metrów od włoskich granic, a politycy nie robili właściwie nic, aby temu zapobiec. Gorzej: przedstawiciele niektórych frakcji politycznych mówili, że imigranci stanowią największe zagrożenie dla naszych społeczeństw. To było fałszywe. Wręcz przeciwnie: nasze społeczeństwa były największym zagrożeniem dla migrantów. Włochy i Europa były – i właściwie w dalszym ciągu są – doskonale przystosowane do przyjęcia zarówno kobiet, jak i mężczyzn, co pokazały przecież ostatnie tragiczne wydarzenia dotyczące ukraińskich uchodźców. Ale polityka i środki masowego przekazu wolały promować i podsycać demagogię. Nie podobał mi się sposób, w jaki włoskie środki masowego przekazu mówiły o zjawisku imigracji. Byłem zły na nie i na politykę, dlatego napisałem historię Babukara i innych chłopaków.

Opisujesz niezwykłą drogę, na której muszą odnaleźć się bohaterowie. Kompozycja twojej pracy jest niesamowita, podobnie zresztą jak samo znaczenie historii. Czy tworząc świat Babukara, musiałeś być bardziej przewodnikiem postaci? A może towarzyszem w podróży? Pytam o to, jak ważnym elementem jest empatia w samym procesie kreacji świata przedstawionego.

Och, empatia to absolutna podstawa. Nie musisz nawet o tym myśleć: kiedy piszesz powieść, zawsze podróżujesz ze swoimi bohaterami. I masz nadzieję, że to samo stanie się z twoimi czytelnikami. Pisanie i czytanie zwykle sprawia, że ludzie stają się bardziej empatyczni i współczujący, nawet jeśli nie zdają sobie z tego sprawy. W przypadku Babukara, Ousmana i Yaya zbudowałem postacie, czerpiąc wiele cech tożsamości od moich przyjaciół – chodzi o sposób zachowania, określoną wrażliwość, temperament. To są aspekty prawdy. Choć sama historia jest czystą fikcją.

Piszesz o trudnościach, nieporozumieniach, poszukiwaniu akceptacji, tożsamości narodowej i… znalezieniu sensu. Tak wiele tak różnych, tak ważnych tematów! Zastanawiam się, co było dla ciebie najtrudniejsze, a co było najbardziej satysfakcjonujące podczas pisania powieści.

Odpowiedź nie jest łatwa ani jednoznaczna, bo to złożona kwestia. Dla mnie, tak naprawdę, wszystko było całkiem naturalne. Znałem realia tych ludzi, widziałem bardzo wyraźnie, co było sednem ich sytuacji. Nie chciałem brnąć w retorykę i pisać opowiadania z dobrymi i złymi – tak zresztą nie powinna postępować literatura. I to było być może największe ryzyko – starałem się tego uniknąć pod każdym względem. Najbardziej satysfakcjonującą rzeczą podczas pisania był prawdopodobnie rytm, który znalazłem. Rytm w literaturze jest bardzo istotny. W opowieści Babukara nawet bardziej niż zazwyczaj. W końcu to opowieść o drodze.

Twoja książka dotyczy drogi – rozumianej czysto geograficznie, jako przekraczanie granic, ale także w kontekście podróży mentalnej, podejmowania decyzji. Czy musiałeś też przejść konkretną ścieżkę, aby zacząć pisać historię? Innymi słowy, pytam o to, jak wyglądały badania i przygotowania do pisania.

Pisałem o miejscach, które znałem, i o miejscach, które odwiedziłem w celu określenia fabuły swojej powieści. Cały dzień spędziłem w Falconara Marittima, dokąd wróciłem przed zamknięciem księgi. Korzystałem również z dobrodziejstw technologii, na przykład Google Maps i Google Street Views. A co więcej, pisałem o rzeczach, które po prostu znałem z doświadczenia: o sprawach językowych, prawnych, kulturowych. Oczywiście w centrum wszystkiego znajdowali się ludzie. To historia o człowieczeństwie.

Twoja książka została wyróżniona Nagrodą Literacką Unii Europejskiej. Unia jest wyjątkową i symboliczną instytucją, organizacją łączącą ludzi i narody. Co oznacza dla ciebie ta nagroda?

Naprawdę bardzo się ucieszyłem, gdy dowiedziałem się, że wygrałem tę nagrodę. Wydało mi się ważne, że UE chciała nagrodzić taką powieść, jak historia „Babukara”. Myślę, że Unia Europejska jest naszym przeznaczeniem. Jestem facetem z pokolenia Erasmusa, dojrzewałem w latach, w których zjednoczona Europa stała się czymś faktycznym. Nienawidzę granic, nienawidzę nacjonalizmów, naprawdę chciałbym żyć w świecie, w którym każdy mógłby swobodnie poruszać się, gdzie tylko chce. I myślę, że instytucje europejskie przez lata nie zrobiły wystarczająco, aby właściwie zmierzyć się z tematem migracji. Podczas ceremonii wręczenia nagród w Brukseli poświęciłem nagrodę organizacji pozarządowej działającej na Morzu Śródziemnym w celu ratowania migrantów. Obok mnie stał węgierski komisarz ds. kultury UE Tibor Navracsics, blisko związany z Viktorem Orbanem. Książka jest moim entuzjastycznym przesłaniem dla całej Europy. Oczywiście bardzo się cieszę z polskiego tłumaczenia. W Polsce bardzo chciałbym porozmawiać o migrantach z jak największą liczbą ludzi. Mam nadzieję, że wielu z was przeczyta „Babukara”.

Jak właściwie zdefiniować i wyjaśnić, na czym polega dzisiejszy problem imigracji? A może to nie jest problem, ale naturalny porządek rzeczy – historyczna konieczność? Ludzie zawsze musieli przecież uciekać, odchodzić, wybierać nowe miejsca, przedefiniowywać siebie. Co chciałeś przekazać za sprawą swojej historii?

Oczywiście masz rację. Migracja jest częścią ludzkiej historii i ludzkiej natury. Prawo do poruszania się powinno należeć do każdej kobiety i każdego mężczyzny w każdej części planety. Swoboda przemieszczania się została przecież umieszczona w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka. Ludzie opuszczają swoje ziemie i domy, bo szukają lepszego życia. W końcu wszyscy to robimy każdego dnia: szukamy lepszego życia. Odbieranie tego prawa jest po prostu nie do przyjęcia. Mam nadzieję, że „Babukar” sprawi, iż ci, którzy go czytają, zastanowi
ą się, jak niesprawiedliwe i okrutne jest zmuszanie ludzi do zatrzymywania się w miejscu – zwłaszcza gdy ich świat jest ogarnięty wojną. Imigranci chcą po prostu lepszego życia, podobnie jak my wszyscy.

Jakich historii szukasz w literaturze?

Szukam historii, których nigdy wcześniej nie znałem, lub głosów, których nigdy nie słyszałem. Chcę odkryć nowe sposoby działania jako człowiek i rozpoznać moje sposoby na to, aby być człowiekiem. We współczesnej literaturze aktualnie najmniej interesuje mnie problematyka i bolączki klasy średniej. Wolę pozostawić to tym, którzy są lepiej zaznajomieni z tematem.

O autorze

Giovanni Dozzini urodził się w Perugii w 1978 roku, do dziś tam mieszka. Jest zarówno dziennikarzem jak i tłumaczem. Jego artykuły publikowały znane na całym świecie gazety takie jak: Europa, Huffington Post Italia, Pagina99, Onda Rock i Nazione Indiana.
Od 2014 roku jest członkiem komitetu organizacyjnego Encuentro, czyli festiwalu promującego literaturę hiszpańską w Umbrii.
Za książkę Babukar szedł przodem otrzymał Nagrodę Literacką Unii Europejskiej w 2019 roku.
Muzyka jest jego pasją. Często określa sam siebie jako „niespełnioną gwiazdę rocka”.

O tłumaczce

Aleksandra Soroka-Kulma Absolwentka Italianistyki na Uniwersytecie Warszawskim. Tłumaczka konferencyjna i pisemna. Bierze udział w organizowanych przez instytucje włoskie, polskie oraz międzynarodowe wydarzeniach. Prowadzi również własne biuro usługowe. Wykładała na Uniwersytecie Warszawskim (2012-2015) w Instytucie Komunikacji Specjalistycznej i Interkulturowej.
W zawodzie tłumacza najbardziej ceni różnorodność i nowe wyzwania, jakie stale przed nią stawia. Jednym z nich jest przekład literacki, a efektem – polskie tłumaczenie książki, którą oddajemy w Państwa ręce.   

Książka „Babukar szedł przodem” jest dostępna w sprzedaży.

Artykuł sponsorowany


komentarze [4]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
saa-saa- 20.09.2022 13:55
Czytelnik

To staje się nudne. Cel? Nagroda Unii Europejskiej. Temat? Coś z aktualnej półki, na przykład ubogacający nasza kulturę uchodźcy. Metoda? Rozmowa z kilkoma z nich. Artyzm? Kolorowanie literackie w stylu, ile godzin wytrzymał pod woda z zaciśniętym nosem i jak bardzo kocha swoje dzieci. Jakieś fakty? Proszę bardzo. Na przeciwko Kopenhagi, po drugiej stronie cieśniny leży...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
twujstary8 17.09.2022 07:24
Czytelnik

Trzeba się było pospieszyć z tłumaczeniem tej książki. W 2017 roku jeszcze sporo osób mogło się nabrać na przedstawianie masowej migracji w pozytywnym świetle.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Lis 16.09.2022 13:41
Bibliotekarz

Tak, w ostatnich latach przewaliło się kilka fal migracji przez świat, w tym Europę. I w związku ze zmianami klimatycznymi i wojnami będzie ich więcej. W przypadku wojny jednak, trzeba zdać sobie sprawę, że z jednej strony ludzie mogą uciekać i szukać schronienia gdzie zechcą... z drugiej, uchodźcami wojennymi są tylko w pierwszym bezpiecznym kraju graniczącym ze strefą...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Marcin Waincetel 16.09.2022 12:00
Oficjalny recenzent

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post