Dźwięki wspomnień Katarzyna Meres 6,6
ocenił(a) na 710 lata temu Co się stanie, gdy miłość przybierze oblicze inne, niż sobie wyśnimy? Czy prawdą jest, że człowiek potrafi kochać przez całe życie, drugą osobę? Poznajcie książkę o tym, jak piękna i zarazem nieszczęśliwa, może być miłość. Jak plany i nadzieję na szczęśliwe jutro, może być rozwiane z dnia na dzień.
Po tę książkę sięgnęłam z wielkim zainteresowaniem. Przyznam, że bardzo chciałam dowiedzieć się, co inni czytelnicy w niej widzą. Opinie na jej temat są bowiem bardzo pozytywne. Los zesłał mi ją niespodziewanie, gdyż wygrałam ją w konkursie. Nie spodziewałam się tego, aczkolwiek przyjęłam to jako znak. Coś, lub ktoś, chciał bowiem, bym się w nią zagłębiła i wyrobiła sobie o niej własne zdanie. Jakie ono jest?
Autorka książki jest mi znana jeśli chodzi o sam styl pisania. Jej blog, jest przeze mnie często odwiedzany, czytany, komentowany jak i bardzo go lubiany. Kasia jest bardzo dobą recenzentką, co zauważyłam od początku, gdy tylko sama, zaczęłam pisać. Wiem na pewno, że po raz pierwszy zajrzałam na jej bloga, gdy jeszcze nie miałam własnego. To dzięki niej i innym zaczęłam robić to, co pokochałam teraz całą sobą. Pisanie jest pasją nie tyle moją, ale i innych. Katarzyna Meres wspaniale to pokazuje. Jej debiut pt."Dźwięki wspomnień", jest pozycją o której nawet nie myślałam, że jest aż tak dobra.
"Dzisiaj patrzyłeś na mnie jak w tamtą noc...Jedyną noc, którą spędziliśmy razem. (...)Dotknęłaś mojej buzi i pocałowałeś w usta. Czy Ty też czujesz, że znikam?"
Kasia operuje bowiem słowami, które są niczym poezja przelana na papier. Różnego rodzaju zwroty, są bardzo pouczające dla takich osób jak ja. Pierwszą historie którą się czyta w tej książce, jest niezwykłą opowieścią o tym, ile człowiek potrafi zrobić dla miłości. Nie chcę dokładnie mówić teraz o tym, jaka ona jest, aczkolwiek wspomnę jedynie, że pamiętnik w jakim piszę najpierw matka, po jej śmierci jest nadal zapisywany. Jak? Z takim pytaniem zostawię Was moi mili, byście sami się o tym przekonali.
Gdy przeczytałam pierwszą część książki, łzy popłynęły po moich policzkach, mimowolnie, gdyż próbowałam je powstrzymać. Nie zdołałam. Czemu? Myślę, że nie można opisać tego, co czuje się podczas czytania tej książki. Należy ją poznać, zagłębić się w nią, zaś później ją zrozumieć. Obezwładniła mnie ta pozycja, i muszę przyznać, że to jest miłe uczucie. Nie potrafię powiedzieć o niej czegoś złego. Ma ona bowiem w sobie prawdy o życiu, i o miłości. Tak wiele było słów które opisywały mnie i moją miłość, że aż się przeraziłam. Lecz czy to jest coś złego?
"Miłość rani, ale też umacnia. Droga idealnej miłości nigdy nie jest gładka, nie jest usłana różami. Potrzeba włożyć w nią mnóstwo pracy, aby przybrała piękny, nieskazitelny kształt."
Podsumowując. Pragnę polecić tę pozycję głownie kobietom, osobom uczuciowym i wrażliwym, które nie boją się przeżyć czegoś nowego. Chłopcy również mogą w niej znaleźć coś dla siebie. Zwłaszcza, że jest to lekcja prawdziwej romantyczności, którą potrzebuje każda dziewczyna ze strony swego chłopaka. Więc myślę, że jest to lekcja bardzo pouczająca.