cytaty z książek autora "Elizabeth Camden"
Jak to jest, że pod działaniem tych samych nieustępliwych, dzikich prądów oceanu jedne kawałki drewna gniją i rozpadają się, tak że nic z nich nie zostaje, inne zaś stają się jeszcze bardziej błyszczące , okazałe i twarde ?
- Bardzo ładnie wyglądasz w świetle poranka - rzekł, zatrzymując się przy pomoście.
- A w innych okolicznościach nie wyglądam ładnie?
- Ostatnio krzywo na mnie patrzyłaś. Trudno doceniać piękno kobiety, gdy wygląda, jakby chciała ci urwać głowę.
Świat byłby bardzo nudnym miejscem, gdyby nikt nie marzył o rzeczach wykraczających poza to, co praktyczne i przydatne.
...trzeba walczyć o to, co uważa się w życiu za cenne.
Dzięki mierzeniu się z nieznanym i z tym, czego się obawiamy, stajemy się tym, kim mamy być.
...kiedy chodziło o interesy, w naturze Graya nie leżało robienie czegokolwiek innego poza przedzieraniem się do przodu z pełną mocą. Nigdy nie ustępował ani nie odpuszczał. Torował sobie drogę pośród konkurentów w bezlitosnym wyścigu, by być pierwszym, najszybszym, największym i najlepszym.
Życie byłoby znacznie łatwiejsze, gdyby było jedynie jak walc przy blasku świec.
Nieważne, jakie trudności teraz przeżywali i jak ciemniał przed nimi horyzont, liczyło się, by dostrzegać nawet niewielkie przebłyski radości.
Najlepszymi szpiegami byli zwykle ludzie, których nikt o to nie posądzał.
Szczerze mówiąc, nie żałowała. Życie było krótkie, a ona nie chciała przez nie przejść jak półżywa, nic nie czując. Ruszyła w kierunku wagonu restauracyjnego, nie oglądając się za siebie.
Dziwne. Bał się, ale mimo to wydawał się być w euforycznym nastroju. Spojrzeli sobie w oczy i mimo że mieli na dłoniach rękawiczki, poczuli, jakby przepłynął między nimi prąd.
Mogłaby z nim uciec do Kalifornii, tańczyć pod gwiazdami, pić wino prosto z butelki.
-Kiedy zaczynam się śmiać, myślę o nich - szepnął. - Kiedy słyszę piękną muzykę, przypominam sobie, że oni nie mogą jej usłyszeć. Są jak trzy duchy, które siedzą mi na ramieniu, dokądkolwiek idę.
Czasami zdarza się, że osoba, która postanowiła rozstać się z tym światem, odczuwa spokój - odparł lekarz. - Postrzega swoją decyzję jako rodzaj ucieczki. Wierzy, że koniec jej udręk jest bliski.
Czasami ludzie prowokują konflikty, bo nie podoba się im, że ktoś jest od nich inny. Nic na to nie poradzimy: jesteśmy inni i zawsze tacy będziemy. Czasami chcą komuś wlać, bo myślą, że mają do czynienia ze słabszymi. W takich sytuacjach najlepsze, co możecie zrobić, to pokazać, że nie jesteście słabeuszami [...].
[...] zmuszony był walczyć z ludźmi, którzy nie wyrządzili mu żadnej krzywdy. Być częścią brudnej, śmierdzącej, siejącej śmierć wojny, z którą nie chciał mieć nic wspólnego.
Człowiek, który nie ma nic do stracenia, nie cofnie się przed niczym.
Zamiast żałować czegoś, co nigdy się nie wydarzy, postanowiła cieszyć się każdym pozytywnym drobiazgiem, który ją spotkał.
Pożegnania były jednak częścią procesu dorastania i rozpoczynania własnego życia.
Jutro być może ich świat pogrąży się w chaosie, ale teraz trzymali się za ręce i marzyli o przyszłości.
Czy to się działo naprawdę? Czy najbardziej uroczy i ekscytujący mężczyzna świata był zaledwie kilka kroków za nią, kiedy wąskim korytarzem udawała się do ciemni?
- Gdyby ojciec cię zawiódł, daj mi znać - powiedział. - Lubię ratować panny z opałów.
- Nie jestem panną w opałach.
- A mogłabyś chociaż udawać?
-Nie wierzysz chyba w te okropieństwa, jakie mówił o nas twój brat, prawda?
Chciała, żeby natychmiast to potwierdził, ale odpowiedzią był jedynie smutek i żal na jego twarzy. Naprawdę w to wierzył. Byli wrogami.
Masło zastępowano łojem wołowym zabarwionym na żółto. Sproszkowana kreda miała ukryć fakt rozcieńczania mleka wodą. Słodycze dla dzieci barwiono substancjami zawierającymi ołów.
Zamierzał za wszelką cenę zostać przyjęty do eksperymentu.
Pohamował uśmiech, ponieważ to faktycznie mogło go zabić, jednak nigdy nie unikał wyzwań.
Wyglądało na to, że Eloise nie chciała go znaleźć. Początkowo kiedy nie próbowała go wytropić, był urażony. Potem zły. W końcu odczuwał jedynie zdziwienie tym, co stało się z dziewczyną jego marzeń. Teraz wiedział. Została lodową księżniczką.
,,– Podobają mi się twoje kaktusy. Przypominają ciebie.
– Kłujące?
– Wytrzymałe. Odporne. Może czasem kłujące, ale to sprawia, że są takie nieustraszone.
– Nie są nieustraszone – odparła. – Kaktusy są wewnątrz jak galaretka.
Teraz był przekonany, że kaktus jest świetną metaforą. Eloise zawsze miała wrażliwe serce, a on zapomniał o tym, kiedy przez ostatnich kilka miesięcy walczyła niczym gladiator. Dla świata zewnętrznego wydawała się niesłabnącym źródłem logiki, tymczasem wewnątrz była jak galaretka".
Droga panno Larkin. Pod żadnym warunkiem nie dam pani dostępu do mojej kolekcji roślin. Proszę przestać o to pytać. Z wyrazami szacunku Gray Delacroix.