Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik243
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Meindert de Jong
3
7,5/10
Pisze książki: literatura dziecięca
Urodzony: 04.03.1906Zmarły: 16.07.1991
Amerykański pisarz pochodzenia holenderskiego, autor książek dla dzieci.
7,5/10średnia ocena książek autora
25 przeczytało książki autora
9 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Wracaj do domu, Karmelku Meindert de Jong
8,0
Czytałam tę książkę, będąc jeszcze dzieckiem. Nie pamiętam dokładnie ile lat miałam, ale to były wczesne lata podstawówki.
Była to pierwsza poważniejsza książka, za którą się chwyciłam i, szczerze mówiąc, naprawdę do mnie trafiła. Od zawsze kochałam pieski, więc biorąc się za tę książkę nie sądziłam wtedy, że tak trudno będzie mi ją czytać. Mimo tego, że trochę popłakałam, od razu zakochałam się w tej książce.
Historia jest smutna, ale naprawdę warta przeczytania. Nie umiem napisać o niej nic więcej - zbyt wiele uczuć budzą we mnie wspomnienia z chwil, w których ją czytałam, bym była w stanie wykrzesać z siebie coś obiektywnego. Z ręką na sercu mówię jednak - czytaj, polecam!
Gniazdo na szkole Meindert de Jong
7,0
Nie znałam tej książki, gdy byłam dzieckiem, ale może jako osoba dorosła, potrafię dostrzec w niej znacznie więcej niż tylko opowieść. Oto mamy tutaj maleńką holenderską, nadmorską wioskę we Fryzji oraz szkołę, do której chodzi sześcioro dzieci. Pewnego dnia dziewczynka, zainspirowana opowieścią cioci, pisze krótkie wypracowanie o bocianach. Wspomina w nim, że dawniej, również w ich wsi, ludzie montowali gniazda dla bocianów na dachach. Wywiązuje się rozmowa i od tej pory dzieci, wspierane przez nauczyciela nie myślą już o niczym innym, tylko o tym, aby umieścić na dachu szkoły stare drewniane koło od wozu i sprawić, że bociany się na nim osiedlą. Gdzie jednak znaleźć takie koło, gdy mieszkańcom wsi na niczym nie zbywa? To nie są przecież czasy współczesnego konsumpcjonizmu, gdy pod śmietnikowymi wiatami zalegają góry meblowo-budowlanych śmieci. To są czasy, gdy wszystko jest potrzebne, rodziny mieszkają w jednej izbie, a jedyną rozrywką w czasie kilkudniowej ulewy jest np. domino. Ale czy dla dzieci, którymi zawładnęło marzenie o bocianach, jest coś niemożliwego?
To piękna książka. Można ją polecić dzieciom, rodzicom, nauczycielom i pedagogom, zwłaszcza tym, którym nie są obce idee szkół montessoriańskich czy waldorfskich. Osią tej książki są bowiem konkretne impulsy – nie gadaj, tylko bierz się do dzieła, dotknij, sprawdź, nie narzekaj, nie mędrkuj, współpracuj i rozmawiaj z innymi, pokonaj ograniczenia, nikogo nie wykluczaj.
Jest w tej książce również wyjątkowo współczesny, niestarzejący sie motyw dotyczący mediów. W trakcie kilkudniowego sztormu, dzieci czytają w gazecie, że wiele bocianów mogło zginąć, więc szanse, że jakikolwiek zadomowi się na ich nowym gnieździe, stają sie coraz mniejsze. Wtedy jeden z ich nowych dorosłych przyjaciół wpada we wściekłość i woła: "Słuchajcie malcy, nie stójcie tu tak i nie mówcie mi, że wzięliście do serca te głupie bazgroły. Siedzi sobie taki powalany farbą pismak w Amsterdamie, w jakiejś piwnicy. Naokoło budynki są takie wysokie, że nie widać nawet kwadratowej stopy nieba. (...) Mogę się z wami założyć, że on nie odróżni bociana od koguta. Bociany nigdy nie osiedlają sie w miastach. Ale on wie najlepiej! On nawet wie, że wszystkie bociany utopiły się w morzu. Ciekaw jestem, czy on był na morzu w czasie sztormu? Czy widział bociany wpadające w wodę? (...) Musiał pozbyć się wiaderka farby drukarskiej, a także wypełnić słowami swoją gazetę. Zostało mu niewielkie puste miejsce do wypełnienia, więc w tę lukę wsadził coś o bocianach. Byle co. "Przewiduje się! Istnieje obawa! Przypuszcza się!" – zacytował pogardliwie słowa gazety."