Najnowsze artykuły
- ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać2
- ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
- Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński23
- ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Monika Kamieńska
2
4,7/10
Pisze książki: literatura piękna, biografia, autobiografia, pamiętnik
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
4,7/10średnia ocena książek autora
5 przeczytało książki autora
17 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Czarowne miejsca, czarowni ludzie... Zbiór tekstów krasomówczych
5,0 z 1 ocen
2 czytelników 1 opinia
2006
Najnowsze opinie o książkach autora
M do kwadratu Monika Sawicka
4,3
Ta niewielkich rozmiarów książeczka (choć właściwie w wersji elektronicznej tego się tak bardzo nie odczuwa) jest zbiorem listów a właściwie maili, które wymieniają między sobą Monika Sawicka (pisarka) wraz z przyjaciółką Moniką Kamieńską. Dwie Moniki i ich biografie to główny motyw tej książki, bowiem kobiety pisząc do siebie ujawniają sporo ze swojego życia.
Dawniej z przyjaciółkami wymieniało się zwyczajne listy, wybierało papeterię, kleiło znaczek i ...czekało na listonosza. Teraz są szybsze sposoby kontaktu, codziennie można wymieniać się mailami z wiadomościami "na żywo", gdzie dowiadujemy się co słychać.
Dwie Moniki piszą o życiu, o dzieciach, prowadzeniu domu, facetach, kulinariach, romansach. Ale są też poważniejsze tematy jak samobójstwo, choroby wraz z profilaktyką, siłownia i dbałość o kondycję oraz śmierć Szymborskiej.
Może i komuś się wydaje, że to nudna jak flaki z olejem lektura. Bo kto chciałby czytać cudze listy..... hmmm... Jest w tym część racji, ponieważ ja - z całym szacunkiem do moich przyjaciółek - nie zdecydowałabym się opublikować swoich maili (czy innych form listów) wymienianych z nimi. Uważam, że to poufne, tajne i osobiste. Ale skoro autorki i zarazem bohaterki chciały to zrobić, należy zatem podejść do czytania w inny sposób niż do powieści. Oceniając pod tym kątem uważam, że to całkiem dobry zbiór felietonów, biografio-autobiografia czy też opublikowany zestaw życiowych spraw mailem pisanych. Grunt to potrafić napisać o życiu i jego problemach w sposób humorystyczny, ale zarazem mądry i to się Monikom udało! Pokazały, że kobieta po czterdziestych urodzinach też może czuć się piękna, może mieć marzenia i spełniać się nie tylko jako matka i żona. A ileż podobieństw można znaleźć między swoim a ich życiem... choć z pozoru nic nas nie łączy...
Czarowne miejsca, czarowni ludzie... Zbiór tekstów krasomówczych Łukasz Szamreta
5,0
Nauczycielka od geografii wybiegła z kantorka pani od języka rosyjskiego. Terminy nagliły, więc i krok przyspieszyła. Zbiegając po schodach przysunęła swoją dłoń do ust, by ukryć, przed uczniami i ważnymi figurami liceum, opary "treści rozmów" ze swoją koleżanką. Stanęła przed drzwiami, wyprostowała spódnicę i krokiem godnym szeregowca przebranego za generała, przekroczyła próg pokoju polonistki.
- Ach witam cię, polonistko - zaczęła targi, ta co dostała rolę nauczycielki od geografii.
- Witam geo..., geogra... - polonistka zauważyła, że zastawiła na siebie pułapkę, już była zła na przybyłego belfra. Zemsta będzie sroga. Oby wytrzymać przeszywający wstyd do rozpoczęcia lekcji, tam im pokaże. - Cześć, co u ciebie?
- Wszystko w porządku, a pamiętasz o tym konkursie i o książce? Pal licho konkurs, daj mi nazwiska osób, za które nie będzie mi wstyd w mojej książeczce.
- No to popatrz se na tych ło - rzuciła polonistka i to nie żartem, a wykształceniem o ścianę.
Pani od geografii nachyliła się, dzięki czemu polonistka musiała poczuć nutkę kurażu w jej oddechu. Analizując, lub robiąc coś, co normalnie tak by wyglądało, zaczęła dowodzić:
- Ta dobra, tą wezmę se na Jana Papieża Drugiego, bo wiesz, rocznica, musimy to udczyć w książce. A ten dwójarz co robi na liście? Co ty mi tu tępaków dajesz? Ja tu ciężko pracuję, a on mi swoją pracą zabruździ stronice - użyła sobie niezaprzeczalnie zapracowana nauczycielka.
- Ten? Pisze dobre teksty, nie zawiedziesz się.
- Dwójarz? To czemu ma takie oceny?
- Nie czemu, tylko dlaczego - powiedziała triumfalnie polonistka. - A dlaczego? To nie za umiejętności, tylko za wygląd i styl bycia. Szczurze mówiąc, nie pasi mnie.
- Dzięki, kawał z ciebie dobrej kobiety.
- Użyłaś oksymoronu...
(didaskalia)Wraz z odjazdem kamery od rozmówców, słychać wyłącznie, że prowadzona jest dalsza debata, ale sam tok nie jest już zrozumiały. Chwilowe mignięcie drzwi od sali. Następnie dłuższa chwila na budynek VLO w Białymstoku. Słychać dźwięki muzyki, ale nie są to spodziewane brzmienia w stylu "Sensacje XX wieku", czy kolejnej części przygód 007. Sytuacja była tak żenująca, że podkreśliła ją muzyka El Chombo - Chacarron.(/didaskalia)
Mniej więcej tak widziałem tę sytuację, gdy jeden z autorów, ten dwójarz, a mój brat, opowiedział mi historię powstania tego tomiku.
Autorzy tekstów mieli brać udział w konkursie, a efekt ich pracy, zachowany jest w tego typu zbiorze. Część z nich to laureaci eliminacji, inni to prominentne osoby, które wcześniej zajęły wysokie miejsca. W każdym razie pani zajmująca się wyborem tekstów, zmuszała niektórych do napisania tekstu o Janie Pawle II, na co wielu się nie zgodziło.
Ogólnie tematyka to region Podlasia plus jakieś tam ciekawostki. Mamy więc opisaną historię jeziora Wigry, Puszczę Knyszyńską, Pałac Branickich i Czarną Wieś Kościelną. Ktoś inny miał kosmiczne widzenia, inny opisuje miejsca z przeszłości i teraźniejszości. A inna dziewczyna nazywa miód - naszym największym skarbem.
Znudziło? No cóż, nie jest to książka najwyższych lotów, traktowałbym to jako pamiątka wyłącznie dla twórców tych tekstów. Nie wiem, jak większość z nich skończyła, ale nie słyszy się, by którekolwiek nazwisko było dziś sławne. Jeśli mam kogoś pochwalić to szczególnie: Agnieszkę Bobrowską, Agatę Moniuszko, Michała Niżyńskiego i Rafała Woźniewskiego. Ich teksty były bardzo dobre.
Tomik wziąłem ze względu na skończony drugi tom "Troi". Szybko poszło i nie jestem rozczarowany. Czegoś takiego oczekiwałem. Widać, że prace w większości wypadków są wymuszone, narzucone, pisane pod dyktando zapełnienia dziury w zbiorze. Kwestionuje to sens robienia konkursów.
Patrząc na jakość dzieł i przypisane do nazwisk tytuły: "laureat regionalny", "laureat eliminacji", "laureat eliminacji szkolnych", zaczynam się zastanawiać na jakich zasadach przyznawane są te zaszczytne wyróżnienia i pierwsze miejsca. Czy są to demokratyczne wybory jednej osoby?