Najnowsze artykuły
- ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant5
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński37
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać422
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jakub Szymański
10
6,3/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,3/10średnia ocena książek autora
72 przeczytało książki autora
126 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
O Aniołach stróżach Historie niebiańskich odwiedzin
Jakub Szymański
6,0 z 10 ocen
15 czytelników 3 opinie
2018
O diable i demonach według św. Tomasza z Akwinu
Jakub Szymański
8,0 z 3 ocen
20 czytelników 2 opinie
2013
Św. Hildegarda z Bingen. Objawienia i cuda.
Jakub Szymański
5,8 z 4 ocen
12 czytelników 2 opinie
2012
O aniołach. Świadectwa, opowieści i legendy
Jakub Szymański
5,8 z 4 ocen
20 czytelników 0 opinii
2010
Objawienia Demoniczne: Prawdziwe historie o diabłach. Tom 1
Jakub Szymański
3,3 z 3 ocen
10 czytelników 3 opinie
2006
Objawienia Demoniczne: Prawdziwe historie o diabłach. Tom 2
Jakub Szymański
6,0 z 2 ocen
5 czytelników 1 opinia
2006
Najnowsze opinie o książkach autora
Objawienia Demoniczne: Prawdziwe historie o diabłach. Tom 1 Jakub Szymański
3,3
„Diabloizm! Wszędzie diabolizm!”
Potwornie jednostronna, w myśl zasady: „czego nie ma w Biblii, to od diabła”. Wszystko co niechrześcijańskie, to zabobon. Zabobon panu Jakubowi z ust nie schodzi, ale mam wątpliwość, czy dobrze rozumie znaczenie tego słowa. Paranie się magią, wróżbiarstwem i astrologią to zabobon, a jednocześnie są to dziedziny mające realnie działające skutki – tzn w przekonaniu autora zabobonem jest to, że ludzie wierzą w działanie magii i czytanie z gwiazd, a „tak naprawdę” „to tylko” działalność diabłów – inaczej to ujmując, wszystko co nazywamy magią, jest działalnością diabłów, a zabobonem jest w to wątpić.
Późniejszą definicję słowa „demon” traktuje jako tę jedynie właściwą, naśmiewając się z Homera, iż sam przyznawał, że greccy bogowie nazywani są dajmonionami (gdzie sam Homer miał na myśli „bóstwo” i „wewnętrzny głos”),ale pan Szymański wie lepiej co autor miał na myśli, bo dane mu było przyjąć chrzest i tym samym uodpornić się na działalność diabłów (przecież to takie proste!). To tak, jakby naśmiewać się z „głupiego” Demokryta, który mówił o atomach (czyli najmniejszych niepodzielnych cząstkach),a nie był świadomy, że (no właśnie: współcześnie rozumiane) atomy można podzielić na mniejsze części. Słyszał Pan o fenomenologii czy próbach przyjmowania cudzej perspektywy, kontekście kulturowym, realiach - czy mówiąc wprost: o anachronizmie?
Tak przy okazji, poetyckie utwory Homera pan Szymański zdaje się podnosić do rangi „świętych ksiąg” na kształt „pogańskiej biblii”. Przecież Grecy nie od Homera brali wierzenia, tylko Homer czerpał z wierzeń.
Uśmiałem się trochę nad trudnością podejścia do dajmoniona Sokratesa, no bo jak by mu tu przypisać diabolizm, skoro jego działalność przyniosła tyle dobra? Parafraza: „A, już wiem, diabeł wpływał na Sokratesa w taki sposób, że odwodził go od czynienia większego dobra niż mógł”. Czujecie? :) Gdyby nie podszepty dajmo… tzn „diabła”, Sokrates uczyniłby jeszcze więcej dobra, bo np. poszedłby w politykę (od czego go dajmonion odwodził) i być może skuteczniej zmieniłby całe Ateny. XD
Wygląda na to, że człowiek nic nie może, jedynie za pomocą woli wyrazić oddanie się Mocy Bożej, albo mocy Szatana, i wszystko co potem robi, jak marionetka, to już nie jego zasługi, tylko efekt oddawania się jednej, bądź drugiej stronie. Wszelkie złe myśli i podszepty od diabła pochodzą, a człowiek to jest naturalnie dobry, tylko czasem daje się zwieść i ulega namowom diabłów. Jak widać, wciąż jeszcze utrzymuje się myślenie: „To nie ja, to diabeł mnie skusił!”. Może by tak poczuć się do pełnej odpowiedzialności za własne czyny (i myśli) i nie zrzucać wszystkiego co złe, na diabły?
Dziwnie wygląda ta wizja potęgi diabłów, które mogą manipulować pogodą, kataklizmami, chorobami, ruchem ciał niebieskich, a prosty człowiek może je pokonać samymi słowami (i wiarą, tak, ale przedstawia się to tak, jakby wypowiadanie słów było kluczowe),czy to cytatami z Biblii, czy psalmem, czy modlitwą, czy wreszcie, deklaracją lojalności Jezusowi Chrystusowi. I myślący w ten sposób człowiek co trzy zdania używa słowa „zabobon”. Diabeł ma magiczną moc, może niemal dowolnie manipulować materią, a wystarczy że człowiek uczyni znak krzyża, wtedy ten „potężny” diabeł truchleje i ucieka. Dlaczego po prostu nie połamie swojej ofierze rąk i nie zarośnie ust, skoro tylko tyle wystarczy, aby go pokonać?
Niby diabły są mistrzami kłamstwa i iluzji, a wystarczy zapytać je, czy przychodzą od Boga, a już zaczynają się plątać – przecież to takie proste :)
Zbyt pewny jest pan Jakub w tym frywolnym orzekaniu co od diabła, a co od Boga pochodzi.
Autor zdaje się bardziej zawierzać mistycznym wizjom i snom, niż ustaleniom historyków. Warto przypomnieć, że hierarchia Kościoła badając objawienia, orzeka tylko, czy są zgodne czy sprzeczne z Pismem Świętym, ale samą wiarę w ich prawdziwość pozostawia wiernym.
Jeśli ktoś będzie w stanie znieść ten iście „Natankowy” styl („jak dziewczyna maluje paznokcie czarnym albo czerwonym lakierem, albo słucha metalu, to już się nią Szatan interesuje”),to mimo wszystko może znaleźć tu wiele ciekawostek i kierunków dalszych poszukiwań, czego autor nie ułatwia brakiem przypisów i bibliografii.
------------------------------------
„I tak, żyjący w latach 100-166, św. Justyn Męczennik, w swojej napisanej ok 153 r. Apologii, w której zwraca się do cesarza Antoninusa Piusa, mówi, że w czasach zamierzchłych złe demony jawiły się w widzialnej postaci, gwałciły niewiasty (? – zapewne aluzja do wierzeń w inkuby i sukkuby),sromociły dzieci, i ukazywały ludziom przeraźliwe widziadła tak, iż truchleli oni ze strachu. Poganie jednak nie badali tego, co się działo rozumnie, lecz – zdjęci bojaźnią i nie zdając sobie sprawy, że to złe demony – nazwali je bogami, i wzywali tymi imionami, jakie sobie każdy z owych złych duchów sam przybrał. Gdy zaś Sokrates starał się na podstawie zdrowego rozumu i badań wyświetlić owe zjawiska oraz usiłował odwieść ludzi od demonów – to demony jego samego poprzez niegodziwych ludzi wydały na śmierć jako ateusza i bezbożnika, pod pozorem, że to on właśnie wprowadza nowe bóstwa”.
„Należy tu wprowadzić kolejne rozróżnienie co do objawienia się dobrych aniołów i złych demonów. Jeżeli bowiem po wstępnej fazie objawienia, w czasie której doznawało się strachu, zaraz potem ów strach ustępuje, a na jego miejsce pojawia się niewysłowiona radość i spokój myśli, męstwo oraz miłość do Boga – to jest to widomy znak, że objawiają się rzeczywiście dobrzy aniołowie, a całe zjawisko jest święte. Gdy jednak w czasie takiego zjawiska lęk duszy nie ustępuje – to znak, że są obecne złe duchy. Demony bowiem nie pozbawiają strachu tych, którzy się boją, lecz raczej widząc lęk, potęgują zjawiska, aby doprowadzić do większej obawy. Po czym, doprowadziwszy człowieka do takiego stanu, zbliżają się, drwią z niego i żądają, aby padł przed nimi na kolana i adorował je. W ten właśnie sposób otumaniły starożytnych Greków, którzy myśleli o nich, iż są „bogami””.
„Kiedy indziej zaś, gdy Antoni przebywał już w klasztorze, razem z innymi mnichami, ktoś zapukał do jego drzwi. Kiedy Antoni wyszedł, zobaczył jakąś wielką postać, sięgającą głową nieba, która na jego zapytanie, kim jest, odrzekła: „Szatanem”. Wtedy Antoni ponownie zapytał: „Czego tu szukasz?” Na co otrzymał odpowiedź: „Dlaczego mnisi i chrześcijanie daremnie mnie oskarżają? Dlaczego cały lud chrześcijański mi złorzeczy?” Na co Antoni: „Sprawiedliwie czynią, bowiem ty ich często napastujesz”. Wtedy szatan: „Ja niczego nie robię, to oni sami nawzajem siebie niepokoją. Ja zaś jestem nieszczęsny i słaby. Już nie mam żadnego miejsca, żadnego nie posiadam miasta, żadna broń już mi nie pozostała. Poprzez wszystkie bowiem narody i we wszystkich prowincjach rozbrzmiewa Imię Chrystusa, a nawet pustynia zapełniła się chórami mnichów. Niech ludzie sami siebie pilnują, a nie wyklinają mnie bez powodu”. Na co Antoni – zdumiony taką łaską Chrystusa – odrzekł: „Nie twojej to prawdzie, której żadnej nie masz, przypisuję ten nowy i nie słyszany wyrok. Pomimo bowiem, iż jesteś głową kłamstwa, to jednak zostałeś przymuszony wyznać to bez kłamstwa. Prawdziwie bowiem Jezus Chrystus zupełnie zniszczył twoje moce i ogołocił cię z anielskiego honoru, który przedtem zamieniłeś na grzech”. Gdy zaś Antoni dokończył te słowa, ów demon został natychmiast odrzucony Imieniem Zbawiciela”.
„Zdał sobie bowiem sprawę, że moc demonów polega na tym, aby poddawać ludzi próbom i przeszkadzać tym, którzy wstępują wyżej”.
Objawienia Demoniczne: Prawdziwe historie o diabłach. Tom 2 Jakub Szymański
6,0
Nie powtarzając po sobie słów spod pierwszego tomu, między wieloma ciekawostkami, mamy tutaj krytykę telewizji, kin, kinematografii oraz wszelkich dzieł klimatu fantasy, jako inspirowane diabolizmem - choć nie pada tytuł "Harry Potter", autor niemal wprost nawiązuje do tego fenomenu wśród młodzieży. Klimat "Natanka" utrzymany.