Najnowsze artykuły
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Piotr Orlik
5,2/10średnia ocena książek autora
7 przeczytało książki autora
7 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Aporie czasu Piotr Orlik 
6,5

„Ujrzeć świat w ziarenku piasku,
Niebo w dzikiej roślinie,
Nieskończoność uchwycić w ręku,
A wieczność w godzinie.” - William Blake "Wróżby niewinności"
Anna Kamińska w artykule „Czas jako wymiar nadziei, czyli…” wskazuje, iż człowiek za sprawą różnych wydarzeń lub pojedynczego wydarzenia w swoim życiu może doznać swoistej zmiany postrzegania czasu. Skłania to do refleksji nad poziomowością czasu. Można wtedy, idąc śladem Emmanuela Lévinasa, wyróżnić fizykalny czas zegarów, który można mierzyć, a także źródłowy czas człowieka, związany z doświadczeniem.
Św. Augustyn zauważył, że czas dla człowieka jawi się jako względny, subiektywny i wewnętrznie przeżywany. „Św. Augustyn mawiał, że wie, co to jest czas, ale dopóki nikt go o to nie pyta”.
Czas zatem jest przede wszystkim odczuwany. Człowiek czuje, że jest osadzony w czasie, potrafi intuicyjnie pojąć istotę czasu, ale także potrafi o czasie rozmyślać, co jednak prowadzi do wielu paradoksów uświadamianych już od zarania filozofii.
Autorka zauważa, że czas wydaje się być urzeczywistniany przez człowieka poprzez działanie, a zatem powstaje i jest niejako wynalazkiem człowieka – metaforą, którą możemy zmieniać. Stało się tak chociażby w 1907 roku, kiedy to Hermann Minkowski spostrzegł, że człowiek nigdy nie doświadcza czasu w oderwaniu od przestrzeni i sugerował raczej używanie terminu „czasoprzestrzeń”. „Rok” to przecież miara przestrzeni jaką pokonuje Ziemia w ruchu po orbicie wokół Słońca, a ta przestrzeń daje nam miarę czasu zwaną „rokiem” właśnie.
Zostawmy jednak ów możliwą do zmierzenia czasoprzestrzeń i zastanówmy się nad innym poziomem czasu (i przestrzeni),subiektywnym wewnętrznym poczuciem czasu. Anna Kamińska za Lévinasem podkreśla istotny moment podjęcia działania jako przejście od anonimowego czasu zegarów do czasu „urzeczywistniającego istnienie człowieka”. To właśnie w ten sposób człowiek nabywa podmiotowości.
W zazwyczaj krótkich momentach pełnego skupienia lub np. zachwytu nad jakimś zjawiskiem, jesteśmy w stanie intuicyjnie pojąć wieczność czasu. Wie o tym, na przykład, chyba każdy, komu uprawianie sportu sprawiało kiedykolwiek przyjemność i dostarczało zabawy. Psycholog Mihály Csíkszentmihályi zaproponował nawet pojęcie „flow” dla określenia stanu utraty poczucia czasu, wywołanego całkowitemu oddaniu się w wir działania (jest to więc pogląd spójny z myślą Lévinasa.) Czas zegarowy wydaje się wtedy biec zadziwiająco szybko, choć podmiot zdaje się nie zauważać pędzącego czasu.
Z drugiej strony natomiast, należy także wspomnieć o momentach zmęczenia, lenistwa, czy po prostu braku skupienia, kiedy to podmiot doskonale zdaje sobie sprawę z trwania każdej minuty powierzchownego czasu zegarowego. Pojmuje to np. chyba każdy student, który uczestniczył kiedykolwiek w mało interesującym dla niego wykładzie.
Czas możemy również „zabijać” dzięki „złodziejom czasu”. Robiąc tak, paradoksalnie działamy w myśl zasady Antona Czechowa: „Chcesz nie mieć czasu, nie rób nic”. W ten sposób możemy przegapić, urzeczywistniające podmiot, poziomy czasu i żyć z przekonaniem, mówiącym o tym, że przecież czas jest bezlitosny. Przekazuje to trafnie, popularny singiel zespołu Pink Floyd pt. (nomen omen) Time (z ang. czas):
“Every year is getting shorter, never seem to find the time
Plans that either come to naught or half a page of scribbled lines
Hanging on in quiet desperation is the English way
The time is gone, the song is over, thought I'd something more to say”
“Każdy rok staje się coraz krótszy, na nic nie znajdujesz czasu
Plany kończą się na niczym lub w połowie zabazgraną kartką
Trwanie w cichej desperacji to angielski sposób
Czas już minął, koniec piosnki, myślałem, że mam coś więcej do przekazania”.