Najnowsze artykuły
- ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński3
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać278
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
- ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Alastair Dougall
2
7,4/10
Pisze książki: albumy, film, kino, telewizja
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,4/10średnia ocena książek autora
6 przeczytało książki autora
3 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
James Bond. Tajny Agent 007 Alastair Dougall
7,0
Na portalu istnieje opis oryginalnego angielskiego wydania tej książki. W moje ręce wpadło przypadkowo polskie wydanie. Dostałem to jako upominek od osoby, która wie, że jestem fanem filmów o przygodach Agenta 007 i "wietrzyła" biblioteczkę domową.
Co do samej książki, a raczej swojego rodzaju albumu, to chyba jest to pozycja zdecydowanie dla fanów serii o Agencie 007. Stworzona, jak to ujął jeden z użytkowników portalu opisując angielskie wydanie, w formie albumu w dobrze znanej nam wszystkim konwencji albumów tworzonych dla dzieci i młodzieży dotyczących różnych zjawisk, wydarzeń, historii, sportu itp.
Może to powodować, że wydaje się ona na początku trochę śmieszna czy dziecinna, tym bardziej, że zgodę na jej publikację wydała niby sama M, szefowa MI6 ;) Dla fana Bonda będzie to jednak fajna pozycja w kolekcji, pełna zdjęć z zarysem fabuły poszczególnych filmów, opisem przeciwników i sprzymierzeńców Bonda, opisem gadżetów Agenta 007 i rozrysowaniem najważniejszych, kulminacyjnych scen z każdego filmu (ich opisem).
Książka nie dla każdego. Kto nie oglądał filmów o Bondzie, albo ich nie lubi nie będzie nią zainteresowany. Kto lubi ten z pewnością przejrzy ją sobie i doda do kolekcji rzeczy związanych z Bondem.
James Bond: The Secret World of 007 Alastair Dougall
7,8
Rok po moim "bondowym przebudzeniu", w grudniu 2009 roku zakupiłem sobie na Allegro kolejną książkę do kolekcji. Miałem do wyboru polską lub angielską wersję, ale sądząc po cenie, ogonki w polskim języku są dużo warte. Tytuł polski to: "James Bond. Tajny Agent 007". Ograniczony budżet na hobby spowodował, że wybrałem wydanie angielskie.
Gdy paczka dotarła, zaskoczyła mnie wielkość, jak i wydawnictwo. Był to ślicznie opracowany album, który nie mieści mi się obok standardowych książek o Bondzie, z wydawnictwa Dorling Kindersley. Osoby urodzone w latach osiemdziesiątych/dziewięćdziesiątych, pamiętają zapewne serię albumów pod nazwą: "Patrzę, podziwiam, poznaję", z tego wydawnictwa. Każdy tom poświęcony był innemu tematowi, np.: ryby, owady, skamieniałości, taniec i ptaki. Ktoś jednak wpadł na pomysł, by stworzyć księgę ze świata 007, w ten sam sposób. 144 stronicową książkę kończę dopiero po dwóch latach, ponieważ na rynku pojawiła się nowa książka o Bondzie - Michała Grześka "James Bond. Szpieg, którego kochamy". A pisanie dwóch recenzji na raz z tej samej tematyki, może być zabójstwem dla autora i samym opinii.
Album jest pisany w taki sposób, by była pewność, że James Bond to prawdziwa postać. Książka została stworzona dzięki uprzejmości M i Q, którzy przekazali autorowi ważne informacje. Całość jest ubarwiona świetnymi zdjęciami oraz rysunkami Rogera Stewarta.
Mamy tutaj szczegółowy rysunek rąk doktora No, przekrój Disco Volante, dokładne zdjęcia i rysunki przedstawiające działanie Lotusa Esprit, rozrysowana akcja po akcji walka Bonda z Zorinem na moście Golden Gate itp.
Jedynym mankamentem jest to, że opisano wszystkie oficjalne filmy z Bondem..., ale tylko do 2000 roku! I to byłby najmniejszy problem, gdyby to była zamknięta książka. Ale za każdym razem, kiedy wydają następny film, aktualizowany jest też album. Mój kończy się na "Świat to za mało". Koszty takiej książki są duże i gdybym kupował po premierze każdego nowego filmu, nowszą wersję, równie dobrze zamiast je kupować, mógłbym zacząć palić mentolowe. Może przy okazji premiery "Skyfall" w październiku skuszę się.
Ktoś zapewne zasugerowałby, że to dziecinada. Miłośnik powiedziałby, że to wyłącznie dla fanów. Ale gdzie jest racjonalna granica między dziecinadą, a fanowstwem? Problem polega na tym, że wara od mojej dziecinady. Książka jest świetna!