cytaty z książek autora "Félix J. Palma"
- Hm... książki trzymają mnie przy życiu - zaimprowizował.
- Książki?
- Tak. Czytanie to jedyna rzecz, która sprawia mi przyjemność, a tyle ich jeszcze zostało do przeczytania... Tylko dla nich warto żyć. Książki mnie uszczęśliwiają i pozwalają mi uciec od rzeczywistości (...). Zapewniają marzenia tym, którzy sami nie potrafią marzyć. A marzeń potrzebuje każdy.
Gdyby istniały maszyny pozwalające nam korygować nasze najgłupsze błędy, żylibyśmy w świecie pełnym nieodpowiedzialnych głupców.
Czas jednak nigdy nie jest stracony, gdy się staramy spełnić marzenie, nie wydaje się panu?
...to właśnie jest miłość - ta bezinteresowna, niepohamowana radość, konsternacja, że dla kogoś jesteśmy ważniejsi niż on sam, a zarazem akceptacja faktu, że istnieje ktoś ważniejszy od nas samych.
Prawdziwa literatura musiała poruszać czytelnika, ranić go, zmieniać jego postrzeganie rzeczy, potężnym pchnięciem zrzucać go z klifu jasnowidzenia.
Zastanawialiście się kiedyś, co sprawia, że jesteśmy odpowiedzialni? Powiem wam: to, że przysługuje nam tylko jedna szansa, by zrobić każdą rzecz.
Ścieżki jednak nie zawsze prowadzą nas tam, dokąd chcemy się udać. Czasami wiodą nas tam, gdzie udać się powinniśmy.
... nie ma na świecie nic smutniejszego niż patrzeć na śmierć człowieka, który umiera z grymasem przygnębienia, ponieważ nie udało mu się zrealizować własnych marzeń.
...człowiek potrzebuje marzeń. Tak, potrzebna mu wiara w złudzenia, wiara w to, że życie jest czymś więcej niż nędzną, wrogą rzeczywistością, która go przydusza.
Powieści nie są fragmentami życia, lecz lepiej lub gorzej wyregulowanymi urządzeniami mającymi za zadanie odtworzenie fragmentów życia, ale życia nierealnego, udoskonalonego, w którym okresy przestoju i bezczynni aktorzy tworzący wszelką rzeczywistą egzystencję zostali zastąpieni emocjonującymi, ważnymi epizodami.
Wiecie co sprawia, że podróże w czasie są atrakcyjne? Chodzi o to, że wszyscy mamy marzenia, których spełnienia pragniemy.
Nie płakałam z tęsknoty za czasami, w których myślałam, że taki jest wszechświat...ani dlatego, że kilka godzin temu moje marzenia zostały wymazane na zawsze. Płakałam nad swoją głupią nieodpowiedzialnością. Gdybym wiedziała, że przyjdzie czas, w którym nie będzie już można marzyć, nigdy nie przestałabym tego robić. A teraz nie wiem jak odzyskać stracony czas. Dlatego płakałam. Płakałam nad straconymi marzeniami.
Pokochał ją od pierwszego wejrzenia. Kochał jej spojrzenie, dotyk jej skóry, sposób, w jaki o nim myślała. Z przyjemnością pozwolił się okryć płaszczem tej wielkiej, bezwarunkowej miłości, czarodziejską peleryną chroniącą przed chłodem życia, przed drżeniem, które budził w jego duszy mróz dni, nieprzerwany wicher wdzierający się przez szpary w okiennicach w głąb jego jestestwa, i pojął, że niczego nie pragnie bardziej, niż kochać ją równie żarliwie i czuć, że realizuje akt najważniejszy i najszlachetniejszy dla człowieka, akt, dla jakiego się urodził i jaki nadaje sens jego życiu: kocha, kocha prawdziwie, bez żadnego innego celu niż satysfakcja z faktu, że jest do tego zdolny, ponieważ to właśnie jest sprężyna jego mechanizmu, racja bytu. Bo nawet jeśli nie zostawi po sobie na tym świecie żadnego śladu, potrafi kogoś uszczęśliwić, a nie ma nic ważniejszego niż pozostawienie cząstki siebie w sercu drugiej osoby.
W końcu ten moment nastąpił, i tylko to się liczyło, a ona wyrzekła te słowa tak, jak należało - niczym prastare zaklęcie, jak gdyby głos dobywał się prosto z serca, nie zaś z gardła. Były to słowa na wskroś szczere - te same, które tyle razy słyszałem z ust kochanek, aktorów, przyjaciół, lecz przesycone emocjami tak wstrząsająco czystymi, że wyznania pozostałych brzmiały przy nich jak nędzne wprawki, garść żałosnych prób połączenia słów z uczuciami w sposób tak naturalny, jak Stwórca połączył owoc z gałęzią.
... uroda kobiety nigdy nie jest tak prawdziwa jak w oczach kochającego ją mężczyzny.
Są jednak ludzie, którzy chwalą coś tylko po to, aby wywyższyć samych siebie, obwieścić światu swoją nieskończoną wrażliwość i inteligencję. Gilliam Murray należał właśnie do tej grupy skupiającej zarozumialców.
Jestem przekonany, że prawdziwa historia naszych czasów to nie ta, o której donosi prasa, ani ta, którą spisują historycy - dywagował Amerykanin, podczas gdy Anglik oglądał klucz. - Prawdziwa historia jest prawie niewidoczna, płynie niczym podziemny strumień. Wszystko odbywa się w cieniu i ciszy, George. I tylko nieliczni wybrańcy wiedzą, o co chodzi.
Być może inne istoty we wszechświecie znają coś podobnego do miłości, lecz miłość człowieka jest jedyna w swoim rodzaju i umrze wraz z nim. A wtedy wszechświat, mimo swego nieogarnionego ogromu i pozornej nieskończoności, nie będzie już kompletny.
Życie, prawdziwe życie, płynie w naszym wnętrzu spokojnie, niczym podziemna rzeka, jak ukradkiem dokonujący się cud, którego jedynymi świadkami są chirurdzy i lekarze sądowi(..) ponieważ tylko oni wiedzą, że ostatecznie królowa Wiktoria i najnędzniejszy londyński żebrak sa tym samym:skomplikowanym mechanizmem złożonym z kości, narządów i tkanek, napędzanym bożym tchnieniem."...
Chociaż w rzeczywistości na tym polega dorastanie - powiedziała sobie, popisując się dojrzałością - na stopniowym postępowaniu ślepoty, która coraz bardziej uniemożliwia nam dostrzeganie rozrzuconych po świecie strzępów magii, zauważalnych tylko dla dzieci i marzycieli.
Ogłada to oprócz uśmiechu i cudzołóstwa jedna z niewielu rzeczy, które nas odróżniają od zwierząt.
Tak umierają ci, którzy są nikim: dyskretnie, nie przykuwając uwagi, niczym śmieci wyrzucone do rzeki w środku nocy, gdy cały świat jest pogrążony we śnie.
Nagle odkrył, że w umieraniu najgorsze jest to, iż traci się wszelką możliwość wpłynięcia na minione zdarzenia, że kiedy jego zabraknie, ludzie zobaczą tylko ten koszmarny obraz podsumowujący jego życie.
Pocieszyła się myślą, że jak powiedział Wilde, jest coś lepszego, niż zostać z ostatnim słowem - możliwość, że będzie się miało następne.
Bo jeśli mam do wyboru robić coś i nie robić nic, wolę zrobić tyle, ile mogę.
..człowieka od zwierząt odróżnia dar posługiwania się słowem. Człowiek jest istotą wyższą, obdarzoną zdolnością mowy, a ponadto chodzenia na dwóch nogach, tworzenia wielkich dzieł, odkrywania kontynentów i wznoszenia miast...
Jestem artystą. A artysta nie jest niczym więcej jak człowiekiem porwanym przez wodę: jedno jego wiosło to zdrowy rozsądek, drugie to szaleństwo, ale on nigdy nie zazna odpoczynku od żadnego z nich, będzie płynął pomiędzy nimi dwoma, wleczony przez wodę swej sztuki, daleki od życia toczącego się na lądzie, skąd obserwują go pozostali, nie mogąc mu pomóc, aż umrze w bezkresie morza.
Płacz po utracie piękna to zwyczaj tak ludzki... Wie pan, panie Wells, że kiedy umiera gwiazda, jej światło przemierza kosmos jeszcze przez wiele tysięcy lat? Wszechświat długo rozpamiętuje swoje straty...lecz nad nimi nie płacze. Straty też są potrzebne.
Ale legendy nie są niczym więcej jak realnymi faktami przepuszczonymi przez sito ludowej wyobraźni, podatnymi na wpływ teatralnego, przyprawiającego o mdłości romantyzmu, który zniekształca i zafałszowuje rzeczywistość wręcz nie do rozpoznania.