Najnowsze artykuły
- ArtykułyPrzeczytaj fragment książki „Drużyna A (A)” Tomasza Kwaśniewskiego i Jacka WasilewskiegoLubimyCzytać1
- ArtykułyTrzeci tom serii o Medei Steinbart już dostępny w Storytel. Wywiad z autorką, Magdaleną KnedlerLubimyCzytać1
- ArtykułyZ Memphis na Manhattan – „Wymiana” Johna GrishamaBartek Czartoryski1
- ArtykułyPrzeczytaj fragment książki „Blizny jak skrzydła” Erin StewartLubimyCzytać1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Leon Korusiewicz
3
7,0/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik, historia
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,0/10średnia ocena książek autora
60 przeczytało książki autora
45 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Wojna secesyjna 1860-1865 Leon Korusiewicz
6,5
Bardzo przystępnie napisana historia wojny secesyjnej, dająca nie tylko opis jej przebiegu, ale także przybliżająca złożone przyczyny jej wybuchu. Mimo że wydana w roku 1985, książka nadal pozostaje jednym z głównych opracowań tego konfliktu na polskim rynku wydawniczym, a szkoda, bo tematyka na pewno zasługuje na znacznie szerszą uwagę. Wszak wojna secesyjna była pierwszym w dziejach świata konfliktem epoki przemysłowej, w którym o zwycięstwie zadecydował przede wszystkim potencjał przemysłowy walczących stron.
W trakcie lektury nie trudno odgadnąć, po której stronie swoje sympatie ulokował autor książki. „Wojna secesyjna” została napisana w myśl zasady, że historię piszą zwycięzcy. Dlatego też autor bazuje głównie na źródłach powstałych na Północy. Nie wiem też, na ile na ogólny wydźwięk książki wpłynęły czasy, w których powstawała. Wiadomo wszak, że choć mamy tu do czynienia z wojną wewnętrzną imperializmu amerykańskiego, to jednak w wojnie tej starła się bardziej postępowa Północ z reakcyjnym Południem, jeśli mogę zastosować terminologię czasów minionych. Na szczęście sympatia Korusiewicza, choć określona, nie wpływa na ogólny odbiór jego pracy. Książka napisana jest sprawnie, aczkolwiek bardzo często autor miesza kwestie polityczne i militarne, co może utrudniać oddzielne analizowanie obu aspektów wojny. Myślę, że nieco inaczej opracowana struktura rozdziałów mogłaby tutaj znacząco pomóc. Na plus zdjęcia z epoki (choć dość słabej jakości) oraz mapy bitew.
Cóż, nie można zaprzeczyć, że ogólna racja w wojnie secesyjnej leżała jednak po stronie Unii. Oficjalne niewolnictwo było w odwrocie na całym ówczesnym świecie i kwestii rozwiązania tego problemu w Ameryce Północnej nie dało się pominąć. Inna sprawa, że zastosowane rozwiązanie było najgorszym z możliwych. Wojna secesyjna była bowiem wojenną rewolucją, w której nowe środki techniczne wyprzedziły stare doktryny wojskowości. Efektem były niezwykle krwawe bitwy, w których nawet zwycięstwo nie dawało wymiernych korzyści, o czym boleśnie przekonali się Konfederaci. Pokonując raz za razem na początku wojny wojska Unii, ponosili oni jednocześnie tak wielkie straty, że ze zwycięstw tych tak naprawę nic – poza prestiżem - nie wynikało w ujściu strategicznym. Obie strony traciły tysiące żołnierzy, przez co ogromnego znaczenia nabierały możliwości uzupełnienia tych strat. Jak można wyczytać w książce, i tutaj dominowała Unia, dzięki czemu to właśnie jej przypadło ostateczne zwycięstwo.
Autor przytacza interesującą uwagę marszałka Prus, Helmuta von Moltke, dotyczącą wojny secesyjnej, a mianowicie: „nie ma nawet co studiować wojny domowej w Ameryce, gdyż tam walczyły ze sobą tylko uzbrojone tłumy” (s. 136). To bardzo błędna ocena, albowiem pół wieku później te same „uzbrojone tłumy” ruszyły na siebie podczas krwawej łaźni nazwanej I wojną światową. Tylko wprawne oko mogło dostrzec w wojnie secesyjnej zapowiadającą to wydarzenie zmianę sposobu prowadzenia wojny, choć trzeba przyznać, że obraz sytuacji odrobinę zamazała błyskawiczna w swoim rozstrzygnięciu wojna francusko-pruska 1870-71. Zresztą warto zwrócić uwagę na tę samą atmosferę tuż po wybuchu obu konfliktów – wojny secesyjnej i I wojny światowej, w których romantyczne przekonanie o szybkim zwycięstwie i męskiej przygodzie przesłaniały głosy rozsądku, co zresztą potwierdza starą prawdę, iż wojny kochają ci, którzy ich nie znają.
Interesujące jednak jest, jak na w założeniu słuszny postulat likwidacji niewolnictwa nakładają się zupełnie inne sprawy. Nie można zaprzeczyć, że na Południu było liczne grono zwolenników niewolnictwa, ale jednocześnie wielu był takich, którzy mieli do niego stosunek obojętny, lub wręcz postulowali jego zniesienie. Pytaniem otwartym zatem jest, czy wojna secesyjna wybuchła tylko o sprawę abolicji czarnoskórych niewolników? A może kontekst tego konfliktu był znacznie szerszy? Może parcie Północy do narzucenia nowych porządków Południu był w gruncie rzeczy pytaniem o kształt Stanów Zjednoczonych jako takich? Walka niewolniczego Południa w obronie wolności brzmi co najmniej sprzecznie, ale w rzeczywistości takie było chyba głębsze źródło tego konfliktu. Wolność Południowcy rozumieli bowiem jako prawo do decydowania o własnych sprawach w ramach własnego stanu, podczas gdy Północ próbowała narzucić rozwiązania ogólnokrajowe, dążąc niejako do większej centralizacji władzy państwowej. Zwycięstwo Unii stało się tym samym zwycięstwem zasady centralizmu, choć trzeba pamiętać, że poszczególne stany nadal zachowały sporo ze swojej odrębności. Tym samym konflikt ten był jednym z kluczowych konfliktów w dziejach nowożytności, albowiem dał podstawy do uformowania scentralizowanego, demokratycznego mocarstwa, gotowego do podjęcia w następnym stuleciu roli światowego hegemona. Nie byłoby to raczej możliwe w przypadku luźno skonfederowanych stanów, o jakie walczyło Południe.
Stan napięcia między Północą a Południem, jak udowadnia to w książce autor, utrzymywał się na długo przed secesją Karoliny Południowej, a za jedną z głównych przyczyn wybuchu wojny Korusiewicz uznał brak wybitnych jednostek na miarę postaci z czasów wojny o niepodległość. To na pewno słuszna ocena. Poza jednym Lincolnem, nie było wtedy liderów, którzy byliby w stanie powstrzymać nadciągającą burzę. Nikt nie chciał się cofnąć ani o krok. Warto prześledzić rozwój celów wojny wraz z jej kolejnymi wydarzeniami, aby odkryć, że pełne zniesienie niewolnictwa było efektem niespodziewanej dla wszystkich skali wojny secesyjnej i pojawiło się zasadniczo dopiero w jej trakcie. To, że wojna w ogóle wybuchła, wynikło z pierwszego poważnego kryzysu demokracji amerykańskiej, w którym zabrakło umiaru i zdrowego rozsądku. Naprawdę mistrzowsko oddał to jeden z polityków amerykańskich tamtych czasów, John Crittenden: „Jeśli w uczuciach i poglądach poszczególnych stanów nie ma więcej harmonii niż w ich 33 przedstawicielach [członków komisji Trzydziestu Trzech], to aczkolwiek sama myśl o tym jest przerażająca, musimy się rozdzielić i musi nastąpić długa i krwawa wojna. Nie mogę zrozumieć szaleństwa naszych czasów. Południowcy są niedorzeczni w swych teoriach. Ekstremiści północni są w praktyce szaleńcami. A jedni i drudzy są doprawdy takimi samymi wariatami. Zdrada wisi w powietrzu wokół nas wszędzie. Obawiam się, że Bóg jeden może nam dopomóc” (s.102). Wojna secesyjna była w pewnym sensie wariactwem, w którym życie oraz zdrowie straciły setki tysięcy ludzi, a efekt w postaci zniesienia niewolnictwa był tylko częściowym zwycięstwem słusznej sprawy, albowiem wobec wyzwoleńców nie posiadano żadnych planów. Te dopiero powstawały. Czarnoskórzy niewolnicy, których uwolniono od ich byłych panów, trafili wprost w objęcia ówczesnego brutalnego kapitalizmu i segregacji rasowej, która bynajmniej nie znikła ani na Północy, ani na Południu. Wojna secesyjna i jej skutki to w sumie dobry materiał do refleksji, że niezależnie od słuszności ogólnych haseł i zamiarów, rzeczywistość zawsze uwarunkowana jest przez sieć aktualnych zależności, o którą rozbijają się szczytne cele. Ale to tak na marginesie.
Ząb czas na pewno nadgryzł książkę Leona Korusiewicza, ale nadal pozostaje ona pierwszym wyborem dla osób, które chcą dowiedzieć się czegoś więcej o wojnie secesyjnej. Pozycja obowiązkowa dla zrozumienia historii Stanów Zjednoczonych.
Wojna secesyjna 1860-1865 Leon Korusiewicz
6,5
Książka dobra dla kogoś, kto sam potrafi oceniać różne fakty, bowiem opierając się wyłącznie na opinii autora, można wyciągnąć tylko jeden wniosek: Złe Południe oddzieliło się i dobra Północ musiała zaatakować Konfederacje, by bronić Unię i biednych Murzynów. Zbrodnicza działalność Shermana została przedstawiona jako konieczna. Jednak są to jedne zastrzeżenia do tej książki. Dużym plusem jest sposób przedstawiania różnych wydarzeń, w związku z czym bardzo przyjemnie się ją czyta.