Najnowsze artykuły
- ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
- ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
- Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz1
- ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jeremy Barlow
39
6,1/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,1/10średnia ocena książek autora
164 przeczytało książki autora
152 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Star Wars: Darth Maul. Syn Dathomiry Jeremy Barlow
6,9
Wreszcie jakiś komiks w uniwersum Star wars, który coś do niego wnosi. Historia uzupełnia lukę fabularną między 5 a 7 sezonem Wojen klonów dotyczącą uwolnienia Maula spod władzy Sidiousa. Dziwi mnie fakt tak późnego wydania tego komiksu w Polsce, którego premiera na rynku amerykańskim odbyła się w 2017. Sama historia nie jest porywająca, ale w znacznym stopniu uzupełnia luki w historii Maula i Talzin, jest mocno napakowana akcją, przez co brakuje chwili na rozwój bohaterów. Niemniej jest to jeden z lepszych zeszytów wydanych w nowym kanonie.
Star Wars: Darth Maul. Syn Dathomiry Jeremy Barlow
6,9
Darth Maul to znany antagonista z uniwersum Gwiezdnych Wojen. Pojawiając się w Mrocznym Widmie, a potem w Wojnach Klonów stał się, mimo swojej nikczemności, uwielbianą przez wielu postacią.
Jako że również należę do fanów Maula, nie mogłam przejść obojętnie obok tego komiksu.
Jednak czy było warto po niego sięgnąć?
Zabrak przeszedł naprawdę dużo. Szkolenie na sitha, które zapewne do najprostszych nie należało, pojedynek z Obi-Wanem, z którego tylko w połowie wyszedł cało, stoczenie się w odmęty szaleństwa… ale na to zaradziła wiedźma z Dathomiry, Matka Talzin. Jego matka.
Darth Maul przepełniony nienawiścią do swojego byłego mistrza, Jedi i w sumie to prawie do wszystkiego, zakłada syndykat o nazwie Kolektyw Cienia, podporządkowując sobie nawet Huttów. Wraz z mandalorianami, którzy postanowili do niego dołączyć, znalazł się na celowniku Dartha Sidiousa. Imperator zabił braci Maula, a jego samego wziął do niewoli. Chce bowiem dostać się do kogoś znacznie potężniejszego. Do Matki Talzin.
Darth Maul ucieka z pomocą sojuszników, ale jest pod stałą obserwacją Generała Grievousa i Hrabiego Dooku.
Co było nie tak?
Warto wspomnieć, że komiks ukazał się na amerykańskim rynku w 2014 roku, więc ma już prawie 10 lat. Prawdę mówiąc, spodziewałam się dowiedzieć czegoś więcej na temat głównego bohatera. Czuję niedosyt. Liczyłam na więcej wspomnień z przeszłości, jakichś wewnętrznych przemyśleń czy coś… Mimo to zabrak został ukazany w mój ulubiony sposób. W miarę zrównoważony, szanujący sojuszników, a także pełen gniewu i wściekłości na wrogów.
Akcja pędziła, przez co komiks sprawiał wrażenie skrótu wydarzeń. Sama fabuła miała potencjał, ale została tak skompresowana, że okazała się niesatysfakcjonująca. Bohaterowie nie mieli szansy na rozwój.
Sama pozycja jest oczywiście pewnego rodzaju klasykiem wśród komiksów gwiezdnowojennych. Jeremy Barlow oparł scenariusz na niezrealizowanych odcinkach Wojen Klonów. Zeszyt również uzupełnia pewne luki z wyżej wspomnianego serialu.
Juan Frigeri jako autor rysunków wypadł naprawdę dobrze. Ilustracje idealnie obrazowały akcję i emocje towarzyszące bohaterom. Kolory nadane przez Chrisa Scalfa, również robiły wrażenie. W wydaniu umieszczono wiele okładek alternatywnych, którym zawsze lubię się przyglądać.
Więcej na: CzasoStrefa