77 wierszy Robert Herrick 7,5
ocenił(a) na 88 lata temu Ten zbiór wierszy siedemnastowiecznego poety angielskiego towarzyszył mi przez kilka miesięcy i na pewno będę do niego wracać.
Przyznam, że rzadko sięgam po tak odległą w czasie poezję, jednak zachwyciła mnie ponadczasowość utworów Herricka, co na pewno jest dużą zasługą tłumacza - Stanisława Barańczaka.
Poeta, oddalony od królewskiego dworu, tworzył w zaciszu prowincji i chyba wyszło mu to na dobre, bo ustrzegło od panegirycznej twórczości, a nie pozbawiło świeżego, epikurejskiego (czasem niemal hedonistycznego) spojrzenia na świat. To ostatnie może dziwić, gdyż Herrick był pastorem, jednak poezja religijna stanowi jedynie część jego bogatego dorobku, obejmującego ponad tysiąc utworów.
W tym zbiorze mamy zaledwie 77 wierszy, jednak ukazują one różnorodność i złożoność dokonań poety. Obok refleksyjnych utworów o przemijaniu, Bogu i duchowości są tu figlarne strofy o miłości, kobiecej urodzie i przewrotności, o czerpaniu z życia garściami i o zaletach biesiadnego trybu życia. Nieco przypominają te wiersze epikurejskie rymy Jana Kochanowskiego, są jednak znacznie odważniejsze.
Osobne miejsce zajmują tu utwory autotematyczne i spod znaku "non omnis moriar", w których poeta - wzorem Horacego - składa hołd nieśmiertelności poezji i jej twórcy.
Szczególnie do gustu przypadły mi epigramatyczne, miniaturowe formy, zwykle refleksyjne, zbudowane na bardzo cenionej przeze mnie w poezji ekonomii słowa. Ich siła tkwi w ponadczasowości; czytając niektóre, aż trudno uwierzyć, że powstały tak dawno temu.
Dla przykładu (i zachęty) podaję kilka strof:
CICHA MUZYKA
Muzyka rani duszę swym muśnięciem miękkiem
Najgłębiej, gdy jest raczej westchnieniem niż dźwiękiem.
TROSKA PO TROSCE NASTĘPUJE
Jedna minie - następne wnet się na nas zwalą;
Bieda za Biedą sunie, jak Fala za Falą.
SNY
Wszyscyśmy tutaj - w dzień; lecz w nocy nas rozmiecie
Wicher snów: każdy znajdzie się w osobnym świecie.
I jeszcze wiersz, który brzmi dla mnie jak siedemnastowieczny Białoszewski:)
NA ODEJŚCIE WŁASNE Z TEGO ŚWIATA
Wnet zgasnę -
To jasne -
I zasnę
Na wieki;
Powieki
Sen lekki
Zespawa
Niemrawa
Przeprawa
Wprost z niskiej
Kołyski
W pobliski
Grób - tyle
Trwa, ile
Motyle:
Ot, chwilę.