Mateusz Gniazdowski

to nie książka, a jak pisze na okładce przedstawiciel NZ i UE w Bośni i Hercegowinie "publikacja". Tym niemniej świetnie napisana, ukazująca bezsens wojny w Jugosławii, powierzchowny ogląd sytuacji na Bałkanach przez Europę i świat oraz zaskoczenie, z jakim ciekawscy spotkali się badając co tam się wydarzyło. Spore pieniądze i siły wpompowane w ten region były bezsensem w kontekście braku znajomości źródła konfliktu. Dla świata wydarzyło się nic, dla ludności BiH wszystko. O ile Kosowo było tematem wierszy, piosenek i manifestów pozostała część Jugosławii była i jest niczym. Warto o tym poczytać.