Zdobyć Everest Wojciech Adamiecki 7,7
ocenił(a) na 73 lata temu "Zdobyć Everest" to moja zdobycz z antykwariatu, egzemplarz pobiblioteczny, lecz w zadziwiająco dobrym stanie. Książka zawiera nawet dwie wklejki z kolorowymi fotografiami. Jedynym minusem tego wydania jest bardzo drobny druk, przez co objętość książki jest niezbyt pokaźna, jednak treści zawiera sporo. Współczesne wznowienie, a myślę, że pozycja jest tego warta, na pewno miałoby więcej stron, dzięki czemu druk byłby przyjaźniejszy dla oka.
Rok 1980, mróz, huraganowy wiatr, najwyższa góra świata i oni - garstka śmiałków z Polski porywająca się na rzecz wręcz niemożliwą: zdobycie szczytu zimą! Do tej pory nikt nie sięgał myślą tak daleko, lecz polscy wspinacze nie mieli wręcz wyboru. Wszystkie szczyty ośmiotysięczne zostały już zdobyte w czasach, gdy ustrój polityczny nie pozwalał na wyjazdy z kraju. Jak w takim razie zapisać się w historii himalaizmu? Trzeba rozpocząć nową erę wspinania, himalaizm zimowy. Zaczątkiem tego zjawiska miało być właśnie zdobycie Mount Everestu. Wojciech Adamiecki spotkał się ze wszystkimi uczestnikami ekspedycji po ich powrocie do kraju, spędził z nimi wiele godzin na rozmowach, przesłuchał nagrania z łączności między obozami i bazą. Wykonał kawał dobrej roboty spisując i układając chronologicznie wypowiedzi swoich rozmówców. A znajdziemy tam takie osobowości górskie jak m.in. kierujący wyprawą Andrzej Zawada; Leszek Cichy, Aleksander Lwow, Marian Piekutowski, Krzysztof Wielicki czy Walenty Fiut. Choć Adamiecki spotykał się ze wspinaczami osobno, w trakcie lektury mamy wrażenie rozmowy w gronie znajomych, sam autor usuwa się w cień. Relacja z wyprawy aż buzuje od emocji, wielkich nadziei, chwil grozy, zwątpienia, zawiedzionych ambicji i szczerej radości, których w ciągu 6 tygodni oblężenia góry nie brakowało. Z relacji uczestników wyłania się obraz zgranej ekipy, która wspólnie pracuje na sukces, nikt nie "bije się" o możliwość wejścia, ważne jest, by na szczyt zdołał wejść ktokolwiek. Nawet różnice zdań między uczestnikami wyprawy, szczególnie między Zawadą a Heinrichem, nie powodowały rozłamów w grupie. Wszystkie rozmowy zmierzają oczywiście do kulminacyjnego punktu, jakim jest atak szczytowy, jednak to droga w dół jest najbardziej dramatycznym momentem wyprawy. "Zdobyć Everest" pokazuje nam, jak wielkim wysiłkiem i pasmem wyrzeczeń jest droga do spełnienia marzeń. A choć od sukcesu polskiej wyprawy minęło już 38 lat, dzięki kartom tej książki możemy poczuć żywe emocje tamtych dni. Zachęcam Was do poszperania w bibliotece, antykwariacie czy półkach starszych członków rodziny w celu odnalezienia książki Wojciecha Adamieckiego, bo naprawdę warto!