Artykuły
„Zmierzch” zostanie ponownie zekranizowany. Na podstawie książek Stephenie Meyer powstanie serialAnna Sierant4Artykuły
„Dobra opowieść musi odpowiadać rzeczywistości“. Wywiad z Yrsą SigurðardóttirSylwia Stano1Artykuły
„Fiołki to nie jest wesoła literatura”. Rozmawiamy z Shin Kyung-SookWojtek Szot1Artykuły
Rekordowa sesja autografów w „Pokoju Monet” podczas Targów Książki EmpikuLubimyCzytać1
Novalis

- Pisze książki: klasyka, publicystyka literacka, eseje, filozofia, etyka, poezja
- Urodzony: 02.05.1772
- Zmarły: 25.03.1801
Niemiecki poeta i prozaik, jeden z najważniejszych przedstawicieli okresu wczesnego romantyzmu, uważany czasem za jednego z twórców tego kierunku.
Pochodził z głęboko religijnej protestanckiej rodziny; jego ojciec był dyrektorem saliny. W wieku 10 lat został oddany do szkoły religijnej, z której szybko odszedł, nie mogąc dostosować się do panujących tam rygorów. Jeszcze przed studiami zetknął się, głównie za sprawą swojego wuja, z kulturą francuską i ideami racjonalizmu. W latach 1790–1791 studiował prawo na uniwersytecie w Jenie (gdzie poznał Schillera). Studia ukończył z wynikiem celującym w Wittenberdze w 1793. W tym samym czasie studiował także w Lipsku. Oprócz prawa studiował filozofię i nauki przyrodnicze (Naturwissenschaft). Po studiach rozpoczął pracę zawodową jako urzędnik w kopalni i warzelni soli w Weißenfels, dokąd wcześniej przeniósł się jego ojciec. Pracował tam z przerwą na kolejne studia aż do pogorszenia stanu zdrowia w 1800. W marcu 1795 zaręczył się bez wiedzy rodziców z miłością swojego życia – trzynastoletnią Sophie von Kühn, która zmarła w marcu 1797. Pod koniec 1797 rozpoczął studia z mineralogii w akademii górniczej Freiberger Bergakademie. Również drugie zaręczyny w 1798 z Julie von Charpentier nie doprowadziły do małżeństwa. Zmarł na gruźlicę.
- 129 przeczytało książki autora
- 156 chce przeczytać książki autora
Książki i czasopisma
Cytaty
- Na mnie - powiedział Sylwester - w istocie zawsze najsilniej oddziaływała żywa natura, żywa szata danej okolicy. Nigdy mnie nie nuży najbardziej wnikliwa obserwacja, szczególnie odmienności natur roślinnych. Rośliny są bowiem najbardziej bezpośrednią mową ziemskiego gruntu. Każdy nowy liść, każdy osobliwy kwiat jest jakąś tajemnicą, która chce się ujawnić, a ponieważ, ogarnięta miłością i rozkoszą, nie może się poruszać ani wydobyć słów, staje się niemą, cichą rośliną. Znajdując taki samotny kwiat, czyż nie czujemy, że wszystko wokół nas się rozświetla, a małe uskrzydlone istotki najchętniej śpiewają w jego bliskości? Chciałoby się płakać z radości i w odosobnieniu od świata zagrzebać w ziemi ręce i stopy, aby się ukorzenić i nigdy już nie opuszczać tak szczęśliwego sąsiedztwa. Ponad całym światem lądów rozciągnięto ów zielony, sekretny dywan miłości. Odnawia się on z każdą wiosną, a jego osobliwe pismo czytelne jest tylko dla miłośnika, niczym bukiet kwiatów Orientu. Wiecznie będzie czytał i nigdy się czytaniem nie nasyci, i każdego dnia będzie dostrzegał nowe znaczenia, nowe, coraz bardziej zachwycające objawienia natury, która kocha. Ta nieskończona rozkosz jest tajemnym urokiem, który odkrywam wędrując po powierzchni ziemi, kiedy to rozmaite okolice rozwiązują mi coraz to nowe zagadki i coraz lepiej pozwalają odgadnąć, skąd droga wiedzie i dokąd prowadzi.
- Na mnie - powiedział Sylwester - w istocie zawsze najsilniej oddziaływała żywa natura, żywa szata danej okolicy. Nigdy mnie nie nuży najba...
Rozwiń ZwińJako pierwsza zjawa śmierci, niezapomniana pozostaje pierwsza rozłąka. Długo potem niby strach nocny krąży dokoła duszy, krąży ciągle, gasi jedną po drugiej radość z dnia i jego zjawisk, aż przemieni się w tęsknotę. I rośnie tęsknota za stałym, pewnym, zmianom niepodległym lądem, a śmierć przemienia się w drogowskaz upragniony.
Jako pierwsza zjawa śmierci, niezapomniana pozostaje pierwsza rozłąka. Długo potem niby strach nocny krąży dokoła duszy, krąży ciągle, gasi ...
Rozwiń ZwińGdybyś, ojcze, przemarzył swój pierwszy sen w życiu, jakże byś się zadziwił i pewnie byś nie zaprzeczał cudowności tego zjawiska, które stało się dla nas wszystkich tak codzienne, tak małoznaczne. Mnie wydaje się, że sen jest ochroną przeciw regularności i powszechności życia, wolnym, swobodnym wzlotem więzionej za dnia fantazji, bo w tym wzlocie rozrzuca ona w chaotyczny nieład wszystkie zjawy życiowe i ustawicznej powadze człowieka dorosłego spocząć, pozwala znużonemu zabawić się nietroskliwie i wesoło jak dziecku. Bez snów postarzelibyśmy się wszyscy bardzo prędko, sen więc chociaż nie dany nam bezpośrednio, z nieba, możemy uważać przecież za boski dar, za wesołego towarzysza w wędrówce do grobu.
Gdybyś, ojcze, przemarzył swój pierwszy sen w życiu, jakże byś się zadziwił i pewnie byś nie zaprzeczał cudowności tego zjawiska, które stał...
Rozwiń Zwiń