Najwybitniejszy poeta suficki, mistyk perski, teolog islamski; założyciel bractwa „wirujących derwiszy” (maulawijja). Poeta urodził się 30 września 1207 roku w Wachsz, położonym dwieście pięćdziesiąt kilometrów od Balchu. Pierwsze pisma mistyków islamskich pojawiły się około trzystu lat przed jego narodzinami. Ojciec Rumiego Baha ad-Din Walad był uznanym teologiem, mistykiem i autorem Ma’ārif (Poznania Boga),stanowiącym kompendium duchowych nauk, z którymi Rumi był zapoznany i które wpłynęło na kształt myśli zawartych w jego utworach. Balch był ówcześnie jednym z centrów islamskiej nauki i odegrał ważną rolę w okresie, w którym wykształcił się wschodni sufizm. Wcześniej miasto stanowiło centrum zoroastryzmu, a w wiekach późniejszych – również i buddyzmu, manicheizmu, chrześcijaństwa nestoriańskiego i mozaizmu. Atmosfera miasta i wpływ jego mieszkańców przyczyniły się do przemieszania się niektórych koncepcji pomiędzy religiami. W 1219 roku ze względu na groźbę najazdu mongolskiego, rodzina Waladów wyjechała z Balchu i przez pewien czas podróżowała po Bliskim Wschodzie. W tym okresie Rumi miał ponoć okazję spotkać Farida ud-Din Attara z Niszapuru, a potem – w Damaszku – przedstawiciela spekulatywnego sufizmu w islamie, Ibn Arabiego (autora Traktatu o miłości czy Księgi o podróży nocnej do najbardziej szlachetnego miejsca). Ich twórczość była w późniejszych latach inspiracją dla Rumiego. W roku 1225 Maulana poślubił córkę Ibn-Arabiego Samarkandę. Rodzina Waladów żyła wówczas w Armenii, gdzie urodzili się dwaj synowie Rumiego: Sułtan Walad i Alladyn. Cztery lata później Baha ad-Din Walad przyjął zaproszenie sułtana Konii, na objęcie stanowiska szejka w szkole dla derwiszy. Od tego czasu Dżalal ad-Din stał się rozpoznawalny jako Rumi tzn. z Rum (od tureckiej nazwy dla prowincji odebranych Rzymianom tj. Cesarstwu Bizantyńskiemu, na których Seldżukowie stworzyli Sułtanat Rum ze stolicą w Konii). W 1231 Baha ad-Din zmarł, a jego stanowisko na następne trzynaście lat objął Rumi, który w 1244 roku miał prawdopodobnie około dziesięciu tysięcy uczniów. Przez następną dekadę jego nauczycielem duchowym był Sayyid Burhan al-Din Muhaqqiq Tirmidhi. W listopadzie 1244 roku Rumi spotkał wędrownego derwisza z Tabryzu, który wywarł olbrzymi wpływ na jego dalsze życie i twórczość. Shams Ad-Din był oświeconym, charyzmatycznym mistrzem sufickim, podróżującym po Bliskim Wschodzie w poszukiwaniu ucznia godnego przekazu jego nauk duchowych. Opis ich pierwszego spotkania przedstawiany jest w wielu wersjach. Wspólne dla nich wszystkich jest to, że postać Shamsa natychmiast przyciągnęła uwagę Rumiego. Od tamtej pory podróżnik z Tabryzu stał się dla poety najdoskonalszą manifestacją boskości w człowieku. Shams i Rumi żyli w odosobnieniu przez wiele dni i oddawali się mistycznej konwersacji - sobbetowi.
Sobbet był postrzegany przez sufich jako najbardziej zaawansowana faza doskonalenia ludzkiej duszy i doświadczania bliskości Boga. To, co dokładnie działo się pomiędzy mężczyznami do tej pory pozostaje tajemnicą, której Rumi – mimo ponoć niezliczonych pytań jego uczniów – nie chciał wyjawić. Tłumaczył, że przeżycia i doświadczenie, jakie zdobył były poza zdolnością rozumienia innych ludzi: Nie proście o to, czego nie jesteście w stanie unieść | Źdźbło trawy nie udźwignie ciężaru góry. Atmosfera ich spotkań została zawarta w tomach poezji, zainspirowanej nimi i samą postacią Shamsa. Uczniowie Rumiego w tym czasie czuli się zaniedbywani i odnosili się z niechęcią do nowego przyjaciela. Po około czterdziestu dniach Szams, ku rozpaczy Dżalal ad-Dina, nagle zniknął. Od tego momentu Rumi zaczął recytować poezję i wprowadzać swoje ciało w szybki obrót wokół słupa w ogrodzie, co następnie dało początek praktyce zakonu wirujących derwiszy. Po trzech latach poszukiwań Rumi odnalazł Szamsa w Damaszku i zaprosił go do swojego domu w Konii. Sprowadziło to na derwisza z Tabryzu nowe fale zazdrości. Pewnej nocy Szams zniknął bezpowrotnie. Uważa się za prawdopodobne, że został zamordowany przez lokalną społeczność z cichym przyzwoleniem syna Maulany – Alladyna. Rumi ponownie pogrążył się w rozpaczy, przez wiele miesięcy wyczekując na jakiekolwiek wieści o swoim mistrzu. W tym czasie stopniowo zachodziła w nim wewnętrzna transformacja, która doprowadziła do uświadomienia sobie przez poetę mistycznej unii z Szamsem. Sułtan Walad zanotował w tym okresie następujące słowa, które wypowiedział Rumi:
„Choć jesteśmy teraz od niego oddzieleni ciałem, oddzieleni w duszy, to w istocie jesteśmy wszyscy jednym i tym samym światłem. Jeżeli chcesz, możesz ujrzeć go we mnie, tak jak ja widzę siebie w tobie. Ja jestem nim, a on jest mną. (...) Wszystko jest nim, a ja zawieram się w nim... Skoro jestem nim, po co mam dalej szukać? Jestem nim teraz i mówiąc o nim mówię o sobie“.
Rumi zmarł w mieście Konya, 17 grudnia 1273 roku. Niedługo przed śmiercią napisał w liście do jednego ze swoich uczniów: Gdy nasi przewodnicy i ci, których kochamy odchodzą, nie są unicestwieni – stają się podobni do gwiazd, które za dnia rozpływają się w świetle słońca rzeczywistości. W pogrzebie Maulany uczestniczyli wyznawcy różnych religii – oprócz muzułmanów także i grekokatolicy, Ormianie, Persowie i Żydzi. Zapewne miało to związek z przeświadczeniem Rumiego zawartym w jego poezji, że wszystkie religie stanowią drogę do tego samego boga. Mauzoleum utworzone po śmierci Maulany jest do tej pory miejscem pielgrzymek ludzi z całego świata.
Najbardziej znanym jego dziełem poetyckim jest Masnawi i Manawi (Masnavi-e Maanavi),sześcioczęściowy, złożony z dwuwierszy poemat uważany przez sufich za drugą co do ważności świętą księgę po Koranie.
Dżalal ad-Din Rumi jest nazywany „poetą miłości“, ponieważ myślą przewodnią jego dzieł jest przeświadczenie, że miłość jest mocą stwórczą istnienia wszechświata, a kochanie i bycie zakochanym w bogu – ostatecznym celem na drodze do absolutu. Maulana jest autorem ponad trzech i pół tysięcy ód, około dwóch tysięcy czterowierszy, Maktubat (Listów),Madżalis Saba’a (Siedmiu Kazań),Dīwān-i Shams-i Tabrīzī (Zbioru wierszy na cześć Szamsa z Tabrizu lub Zbioru Szamsa Tabriziego) oraz Masnawi (Poematu Duchowego) . Jego twórczość została przetłumaczona na wszystkie naczelne języki konferencyjne świata, a pierwsze polskie przekłady ukazały się w okresie modernizmu. Poeta jest uważany za założyciela bractwa mawlawijja – wirujących derwiszy. Wywarł ogromny wpływ na życie literackie i duchowe ziem krajów islamskich, a jego dorobek artystyczny jest uznawany za szczytowe osiągnięcie sufickiej poezji mistycznej.
Co roku, 17 grudnia, w rocznicę śmierci Rumiego, odbywa się w Konyi uroczysty pokaz ku jego czci kosmicznego tańca mistycznego tzw. sema, polegajacego na ruchu wirowym dookoła własnej osi oraz obiegowym po okręgu wokół szejcha zgromadzenia, niczym planet wokół słońca. Zapewnia on osiągnięcie stanu ekstazy jako bezpośredniego doświadczenia Absolutu, celu praktyk sufizmu, mistycznego odłamu islamu.
Mauzoleum Rumiego w Konya jest celem corocznych pielgrzymek. Rok 2007 został ogłoszony przez UNESCO rokiem Rumiego.
Jedna tylko miłość może wytłumaczyć, czym jest miłość i czym zakochanie. Dowodem na istnienie słońca jest samo słońce, nie odwracaj się więc...
Jedna tylko miłość może wytłumaczyć, czym jest miłość i czym zakochanie. Dowodem na istnienie słońca jest samo słońce, nie odwracaj się więc tyłem do niego, jeśli koniecznie domagasz się jakiegoś dowodu.
Lisioł upojony
Poznawanie kultury odległych krain to szlachetny czyn, któremu Lisioł postanowił się oddać z wielkim zapałem. Z racji faktu, że Dżalaloddin Rumi ma takie wdzięczne nazwisko, futrzak sięgnął po jego książkę „Anioł upojony. Opowieści mistyczne” i zderzył się od razu ze ścianą. Było to całkiem przyjemne zderzenie. Dlaczego? Otóż sięgając po kanon – w tym wypadku islamu w swoim okresie rozkwitu – danej kultury należy się spodziewać turbulencji. Wszystkie elementy obserwujemy przez pryzmat własnych przyswojonych wartości, które niekoniecznie przystają do czytanego tekstu. Gdy ma się tego świadomość, można nabrać dystansu i po prostu cieszyć się odkrywaniem czegoś absolutnie nowego.
.
Aby odkrywanie było jeszcze skuteczniejsze, Lisioł zapodał sobie kroplówkę z piwa Garage Kamikadze (kolor się zgadza!) i tak upojony futrzak wysłuchiwał sporu religijnego pomiędzy lwem, a jego przyszłym obiadem, czyli zwierzyną łowną. Poruszano kwestię powierzenia się Bogu. Tutaj trzeba pamiętać o tym, że jest to okres islamu zwycięskiego, zatem duży nacisk w tekście został położony na ufność wobec Boga. Do tego stopnia, że może się to wydać czytelnikowi mocno abstrakcyjne.
.
Lisioł był też z wizytą u chorego, życząc mu miłego spotkania z aniołem śmierci *hmmm* chyba nie tak miało być? *Lisie wzruszenie łapkami*. Spotkań Lisioł odbył co niemiara bo „Anioł Upojony” to seria krótkich opowieści, których tytuły są zapisane po polsku i arabsku.
.
Prócz upomnień jak należy żyć i co jest miłe Bogu, pomiędzy literami ukryto też smaczki związaną z kulturą arabską. I tak, autor nie jest fanem Greków, nazywa ich obłudnymi i tak dalej. Lisioł uważa, że szkoda pisków, żeby się oto kłócić z autorem! I tak nic się nie wskóra.
.
Podsumowując, Lisioł nie poleca czytać książki na raz, bo wszystko Wam się zleje w jeden bełkot. Najlepiej sobie dawkować i czytać np. po dwa opowiadania. Wtedy można się nad nimi zastanowić, wyłapać sens, o który autorowi chodziło, napić się alkoholu dla lepszego zrozumienia. Dla znających język perski w piśmie został przygotowany specjalny bonus, czyli całość książki w oryginale!
Według mnie po prostu doskonała. :)
Egipt, Asyria i Babilonia, Izrael, Arabia, Persja oraz Indie - to te starożytne narody odwiedzamy dzięki niesamowitej pracy wielu nieprzeciętnych tłumaczy (np. Adama Mickiewicza, Jana Kochanowskiego czy Adama Asnyka).
Książka, pomimo oczywistej trudności pozyskania materiału (część utworów poznajemy jedynie we fragmentach, są miejsca gdzie nieznane są pojedyncze słowa w tekście),tworzy spójną całość, opowiadając nie tylko o każdym z tych regionów świata, ale też tworząc jeden wspólny obraz starożytnego wschodu - pełen rozmyślań o życiu i śmierci, filozofowania o świecie i rozważań o bogach i ludziach.
Nie polecam tej książki osobom, które nie lubią barwnej staropolszczyzny, wierszy, dzieł przedstawianych we fragmentach, tekstów bardzo dawnych i dotyczących przeważnie królów i bogów. "Dywan wschodni" to esencja tych wszystkich cech, zatem tych, którzy za tym nie przepadają może najzwyczajniej w świecie znudzić.
Za to, według mnie, przyjemnie spędzą z nią czas wielbiciele historii opisanych w książce regionów. Poleciłabym ją także tym, którzy tak jak ja wierzą w to, że o danym społeczeństwie bardzo wiele mówi jego kultura, w tym szeroko pojęta literatura. Do lektury "Dywanu wschodniego" zachęcam również osoby interesujące się językiem - tutaj można dojrzeć naprawdę wiele inspirujących elementów. Polecam ją też wszystkim tym, którzy po prostu mają chęć się dokształcić. Ta książka to prawdziwa edukacyjna perełka - poznajemy historię i kulturę starożytnych narodów oraz niezwykle intrygujący przekład tych dawnych dzieł!
"Dywan wschodni" to wyjątkowa, niełatwa, ale unikatowa pozycja - nie każdemu się spodoba, ale jeśli ktoś się na nią zdecyduje to z całą pewnością będzie zachwycony!