Najnowsze artykuły
- ArtykułyStrefa mrokuchybarecenzent0
- ArtykułyMiędzynarodowe Targi Książki w Warszawie już 23 maja. Włochy gościem honorowymLubimyCzytać2
- ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant70
- ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Fernand Combet
1
6,3/10
Pisze książki: literatura piękna
Urodzony: 01.04.1936Zmarły: 01.01.2003
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,3/10średnia ocena książek autora
57 przeczytało książki autora
42 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Szrumszrum albo niedzielna wycieczka na ruchome piaski
Fernand Combet
6,3 z 37 ocen
94 czytelników 9 opinii
2008
Najnowsze opinie o książkach autora
Szrumszrum albo niedzielna wycieczka na ruchome piaski Fernand Combet
6,3
„Pewnego ranka SzrumSzrum został powiadomiony, że przed domem czeka autokar Towarzystwa Niedzielnych Wycieczek na Ruchome Piaski.” Tym oto, jakże niepozornym zdaniem, zaczyna się ostra jazda bez trzymanki, jaką jest powieść Fernanda Combet. Wyobraźcie sobie, że do jednego worka wrzucono Kafkę, Schulza, Gombrowicza i Lema (tego Lema ze „Śledztwa”, nie z „Bajek robotów”) i zaczęto walić w to tłuczkiem do kartofli – tak po krótce można by scharakteryzować styl i fabułę tej absurdalnej powieści. Groteska i groza są jej istotą, a czytelnik, tak jak i główny bohater, nie ma pojęcia, o co tu właściwe chodzi. Bo SzrumSzrum, wycieczkowicz pierwszej klasy, wcale na żadną wycieczkę na Ruchome Piaski nie aplikował, ale autokar stoi, trzeba spakować manatki i jechać.
Jakże opresyjny klimat ma ta historia! Jest w niej tyle niedopowiedzeń i tyle możliwych interpretacji! Ja od pierwszych stron czułam się totalnie pogubiona i przerażona – tak, przerażona. Podróż autokarem dla mnie była alegorią pociągów, którymi fundowano „wycieczki” do obozów zagłady. A samo Nieporozumienie, miasto, z którego wyrusza się na Ruchome Piaski – jak dla mnie lekko tylko udziwniony opis obozów koncentracyjnych i ich pracowników doglądających „pensjonariuszy”. Do tego dochodzi jeszcze Święty Dyrektor i Ewangelia Nieporozumienia…Niby wszystko takie inne, a takie znajome. W dodatku Wycieczka na Ruchome Piaski jest często nazywana Ostatnią Wycieczką – no jak komuś wychowanemu w naszym kręgu kulturowym ma się to kojarzyć?
Absurdalne rytuały i represje, jakim są poddawani wycieczkowicze są jak z męczącego snu, w którym wszystkie znane elementy świata zostały zdezintegrowane i sklejone na nowo według wytycznych jakiegoś chorego geniusza. Wszystko jest, ale nie na pewno. Miraże i niedopowiedzenia sprawiają, że nie można być niczego pewnym, bo biała ściana jest przecież czarną ścianą, jeśli tylko tak powie Święty Dyrektor. A w tym wszystkim płynie porwany wartkim nurtem SzrumSzrum i powoli przestaje być pewnym czegokolwiek, bo Regulamin i tak wszystko lepiej wie.
Dla mnie przeprawa przez tę powieść była makabryczna. Jest to takie doświadczenie literackie, o którym z ręką na sercu mogę powiedzieć, że cieszę się, że mam to już za sobą. W gruncie rzeczy jestem zadowolona, że poznałam tę historię, ale na pewno do niej nie wrócę. Myślę, że pokazuje to siłę tej prozy, bo choć jestem nią oszołomiona i pogubiona w zawiłościach fabuły, to nie mam wątpliwości, że dane mi było poznać naprawdę genialnego pisarza. I wiem, niezbyt dobrze to brzmi, ale naprawdę tak myślę – nie wiem, o co w tej książce chodzi, bardziej czuję echa intencji pisarza, ale to naprawdę COŚ WIELKIEGO.
Szrumszrum albo niedzielna wycieczka na ruchome piaski Fernand Combet
6,3
SPOILER!!!!
Pośród niezrozumiałych absurdów, piętrzących się lawinowo ze strony na stronę, w końcu doznajemy objawienia. Wycieczka na ruchome piaski to nasze życie, które musi zakończyć się śmiercią. Dlatego na tę jedną wycieczkę nie możemy zapisać się sami, ale zapisują nas na nią nasi rodzice. Pojawia się autokar zwany życiem i ruszamy zaskoczeni. Z czasem oswajamy się z myślą, że jedziemy, ale nadal nie wiemy co nas czeka, poznajemy świat dookoła, nawiązujemy znajomości, nasi znajomi znikają, pojawiają się, znowu znikają. Jedni na "ruchome piaski" jadą szybciej, inni dłużej. Jedno z dwojga. Albo poza "Ruchomymi Piaskami" panuje nicość albo wielka szczęśliwość. W zależności od tego, która z hipotez wyda się nam bardziej prawdopodobną: po śmierci nie ma nic lub czeka na nas Niebo. Podróż SzrumSzruma to życie. My wszyscy też bierzemy udział w tej wycieczce. Każdy z nas w innym czasie dotrze na Ruchome Piaski, ale dotrzemy tam wszyscy. Spokojnej podróży.