cytaty z książek autora "Antoni Ferdynand Ossendowski"
Kłamliwe usta ludzkie nie powinny nigdy powtarzać tego co serce wyznało po raz pierwszy i moze ostatni.
Kochałem zbyt wiele kobiet, a wiec zdaje sie że, żadnej nie kochałem, bo kochać można tylko jedną. Miłość prawdziwa to jak narodziny lub śmierć - nigdy sie nie powtarza...
Oszustwo, jak każdy zakład. Grający są albo oszustami gdyż wiedzą co wypadnie, albo durniami którzy nic nie wiedzą.
Nie błagajmy o przebaczenie - mówił twardym głosem - bo nikt nam go nie udzieli! Zmuśmy społeczeństwo, aby podziwiało nas i uchyliło przed nami czoła. Ludzkość jest tchórzliwa i przeczulona i ręcze wam, ze nigdy nie pamięta grzechów tych poważa, kocha lub sie boi.
ciemnota i mglistość umysłów rosyjskich i rozbieżność psychologii klas inteligentnych - wytworzyły doskonały teren dla działalności najciemniejszych i najniemoralniejszych elementów bądź to z obozu reakcyjnego, bądź to - z rewolucyjnego.
Pito wyłącznie albo czysty alkohol, albo najmocniejszy arak; pito te trunki dużymi szklankami od herbaty. Pito na komendę, którą wydawał budzik nakręcany co pięć minut przez Chińczyka boya.
instynktownie czułem, że z tych jaskiń ciemnych i cuchnących wyjdą jacyś nieznani, lecz potworni mściciele. Oni też wyszli, krwią zaleli Rosję i we krwi giną.
Szczególnie szybko szły ku całkowitemu upadkowi kobiety, które albo ginęły po szynkach i szpitalach, zarażone najohydniejszymi chorobami, albo znikały bez śladu w domach, nad drzwiami których ponuro świeciła czerwona latarnia.
A w nocy [w przytułku] dzieją się rzeczy straszne, ohydne i ponure, które zgnilizną przepajają ciała i dusze, rozpaczą mózg i nienawiścią serca.
Ciemnota duchowa, polityka wewnętrzna rządu były przyczyną stałego głodu w Rosji. W najpomyślniejszym czasie piąta część ludności wsi bywała w szponach głodu, wymierając z wycieńczenia oraz „tyfusu głodowego”.
w stolicach dwór carski, arystokracja, bankierzy i wyższy kler prowadzili życie świetne i wesołe, jakiego nie znała Europa (...).
Trocki, Zinowjew, Kamieniew, Stiekłow, a z nimi rzesza rewolucyjnych żydów... Cha! Cha! Dobrze obmyślił, że do burzenia Rosji i zgrzybiałego świata pociągnął ten naród bez ojczyzny, rodzimej mowy, przejęty tradycją walki o byt i żądzą zemsty...
Tak blisko zewsząd do tej zielonej krainy i tych przełęczy, przez dalekich przodków naszych bronionych! Któż nie zapragnie podążyć tam, skąpać się w słońcu, wchłonąć powiew od grani zielonej, ujrzeć bogactwa ojczyzny i z trosk się otrząsnąć, gdy od starych murów zamczysk i starych świątyń dobiegną jak gdyby obudzone w otchłani wieków pienia zakonników, brzęk zbroic i tarcz rycerskich, a ponad wszystko niosący otuchę szept przenikliwy:
- To – nasze, odwieczne, prapolskie i naszym zostanie!
Polityka partii zostanie w odpowiedniej chwili poparta bagnetami i karabinami maszynowymi!
Cesarz Aleksander II zwolnił chłopów, ale przywiązał ich do małych szmatów ziemi, które nie mogą im dać nic poza nędznym bytem i ciągłą walką z głodem... Nazwano go „Oswobodzicielem“! Ktoś mądry doradził mu, aby skierował myśl ludu na ciągłe pożądanie ziemi i obezwładnił jego siły zwodniczymi obietnicami. Szatański plan!..
Miłość to kwiat. Gdy zwiędnie, nigdy już nie podniesie ku słońcu pięknych, barwnych listków. Miłość to oswojony ptak, lecz gdy raz odleci, nie powróci!
Cichym poszeptem dawno minionych czasów mówi do duszy podróżnika ten cmentarz historyczny, świadczący o minionej potędze wiecznego Rzymu i o śmiałych zamiarach dumnych cezarów, władców współczesnego świata...
[...]
Nikt z łowców kolskich nie był lepiej od Samutana uzbrojony, bo myśliwy miał teraz dwie bronie: starą strzelbę na małego zwierza i ptactwo, na grubą zaś zwierzynę — niezawodny karabin amerykański.
Objąwszy rządy nad całą Rosją, niepodzielnie zaczniemy nową grę." [...] Urwał nagle i umilknął na jedną chwilę, ale wystarczyło tego nieuchwytnie krótkiego momentu, aby myśl Lenina obiegła, opasała cały świat. Ujrzał łuny nad Indiami, a huk i zgiełk bitwy walczył z odgłosami burzy, szalejącej nad szczytami Himalajów. Miliony żółtych wojowników jak potworne fale mknęły na Zachód. Czarne hordy Murzynów wdzierały się do Europy od południa, pozostawiając po sobie zgliszcza i pobojowiska. "Zaczniemy nową gę", powtórzył Lenin, uderzając pięścią w stół. Przeczuwał ją filozof, marzyciel Włodzimierz Sołowiow. "Podniesiemy Azję przeciw Europie, podniesiemy Hindusów, Murzynów i Arabów przeciwko Anglii, Francji i Hiszpanii. Wzniecimy rewolucję kolorowych przeciwko białym ludom. Staniemy na czele ruchu i rękami czarnych, żółtych i brązowych towarzyszy obalimy stary świat...".
[...]
Nastał okres łowów, należało się więc śpieszyć. Muto wiedział, że musi zastąpić ojca i zdobyć tyle skór, ażeby rodzina nie odczuwała nędzy i mogła zapłacić podatki. Nie namyślał się nad ogromem i niebezpieczeństwem pracy, bo i tak na nicby się to nie przydało. Bez gadania i wahań przystąpił do przygotowań, uważnie słuchając rad nieruchomo leżącego na pryczy ojca.
[...]
— Piękny strzał! — zawołał jednooki — Po sprawiedliwości — twoja to zdobycz, mój mały!
Muto potrząsnął głową i odparł, jak dorosły, prawdziwy myśliwy:
— Nie biorę postrzelonych przez przyjaciół zwierząt! Twój to wilk, czcigodny Sajdo!
Laplandczyk ze zdumieniem spojrzał na chłopaka i mruknął łagodnie:
— Na dobrego wyrośniesz łowca, Muto!
— Dziękuję! — ucieszył się chłopak i ruszył renifera, aby przywieźć Sajdzie zabitego wilka.
Myślałem, że pan dąży do rewolucji, aby wstrząsnąć zmaterializowanym, mieszczańskim światem i utorować drogę dla ducha... Tak myślałem... Tymczasem pan marzy o bandytyzmie na wszechświatową skalę. To straszne!
[...]
-Muto, Muto synku mój.
Chłopak podniósł na nią poważne i śmiałe oczy
-Boję się o ciebie. Masz dopiero dwanaście lat.
Muto spokojnie wzruszył ramionami, jak gdyby chciał powiedzieć "cóż ja poradzę na to. Nie moja w tym wina, mamo".
Komisarze, podsycając w barwnych ludziach nienawiść dla Anglii i zatruwając myśli możliwością rychłego odwetu, zacierali ręce i widzieli już w swej drapieżnej wyobraźni nowe stosy mięsa, rzuconego na pastwę armat i kulomiotów w imię hasła przerażającego Europę...".
Posłuchaj rady człowieka doświadczonego i przyjaznego.Nie porywaj się na to co niedoścignione, bo rozgoryczenie i zatruta niepowodzeniem dusza może się zbuntować i załamać. Nie nagromadzaj własnymi rękami przeszkód na swej drodze.
Lepiej być uzbrojonym i spokojnym, niż na pewno pobitym i mściwym...
Wywiozłam z dalekich krajów -wielką prawdę... że wszyscy ludzie są równi sobie do czasu, aż zaczną się bić. Wtedy dopiero wypływają różnice.
Przeżyłem straszliwe dni walki z chłodem i głodem, lecz stokrotnie straszniejsza była walka z zabijającymi moją wolę myślami! Wspomnienia o tych dniach wstrząsają mym sercem i mózgiem!
(...) nie przeczuwali nawet, że w niebie zapadł już był wyrok na nich. Ogarnął on grzechy ich, świadome i nieświadome, a także czyny dobre, hart ducha i wiarę niezłomną, a gdy wszystko zostało zważone i zmierzone miarą nieomylnej sprawiedliwości, Przedwieczny Sędzia wyrok swój opromienił, rozświetlił i przepoił cudownym miłosierdziem bez granic.