Romain Gary oraz Ajar Émile to pseudonimy literackie. Autor "Obietnicy poranka" naprawdę nazywał się Romain Kacev. Urodził się w 1914 r. w Wilnie. Wychowywała go samotnie matka, córka żydowskiego zegarmistrza z Kurska, która w młodości uciekła z domu, żeby być aktorką. Po kilku latach wraz z matką wyjechał do Warszawy. Tu chodził do szkoły i grał w uczniowskim teatrze - był odtwórcą głównej roli w "Konradzie Wallenrodzie". W wieku 14 lat znalazł się w wymarzonej przez matkę Francji. Wspomnienia z Polski oraz wrażenia ze spotkań z polskimi żołnierzami opisał w swojej debiutanckiej powieści "Wychowanie europejskie" (1945). On sam w czasie wojny dosłużył się w lotnictwie francuskim odznaczenia za odwagę. Po wojnie został dyplomatą (był konsulem generalnym Francji) i pisał. Jego pierwsze książki miały świetne recenzje. Za "Korzenie nieba", powieść o poszukiwaczach przygód, którzy poświęcają się ratowaniu słoni w Afryce, otrzymał w 1956 r. Nagrodę Goncourtów. Ożenił się ze znaną amerykańską aktorką Jean Seberg, brylował na salonach - również politycznych - gdzie dał się poznać jako zagorzały gaullista. Krytycy - jakby zrażeni gwiazdorstwem pisarza - odwrócili się od niego. Gary zaaranżował fortel. Pod pseudonimem Émile Ajar opublikował powieść "Życie przed sobą" (1975). Historia arabskiego chłopca wychowywanego przez starą paryską prostytutkę Żydówkę odniosła oszałamiający sukces i została zekranizowana z wielką kreacją Simone Signoret. Świetne recenzje i powodzenie u czytelników ma wydana także pod pseudonimem powieść "Pieszczoch". Gary ponownie jest u szczytu sławy. W 1980 r., kiedy cała Francja czeka na jego kolejne książki, pisarz popełnia samobójstwo.
Jak dla mnie to 20/10
Dla mnie ta powieść to arcydzieło literatury,piękna i wzruszająca, z ogromną dawką rozbrajającego humoru z uwagi na język, choć z pewnością traktuje o rzeczach z których nie należy się śmiać. Narratorem jest Momo,arabski chłopiec wychowywany przez panią Rozę, Żydówkę polskiego pochodzenia, która stworzyła coś na kształt przytułku dla niechcianych dzieci przyprowadzanych przez kobiety trudniące się nierządem. Momo snuje historię swojego życia, opowiada o bardzo specyficznej relacji łączącej go z opiekunką ,na swój dziecinny sposób opowiada swoją historię, jednocześnie wplatając " dorosle" słowa, których znaczenia momentami jeszcze nie rozumie,co daje często iście przekomiczny wydźwięk( momentami brzmi to zupełnie jak humor zeszytów szkolnych).Gdy starzejąca się pani Róża mocno podupada na zdrowiu rolę się odwracają, a pomysły Momo odnośnie poprawy zdrowia pani Róży są momentami mocno niekonwencjonalne..... .
" Droga przed sobą " to opowieść o potrzebie miłości, tolerancji i akceptacji. To wzruszająca historia o miłości która jest ponad wszystko,wiek ,pochodzenie,kolor skóry i religię, ktora burzy wszelkie ograniczenia,bariery i granice.To również brutalnie smutna opowieść o pewnym wrażliwym chłopcu i jego miłości do obcej i schorowanej kobiety jednocześnie niosąca prawdę, że na tym smutnym świecie są jednak rzeczy ,które promienieją prawdziwym blaskiem. MEGA!!!
Émile Ajar, Romain Gary, a tak naprawdę to Romain Kacew, dwa wcześniejsze nazwiska to pseudonimy literackie, którymi autor się posługiwał.
Émile Ajar w swej książce „Życie przed sobą” udowadnia, że można połączyć wodę z ogniem, potrzeba do tego: miłości, cierpliwości oraz wzajemnej tolerancji.
Autor w słowach prostych, acz dosadnych ukazuje czytelnikowi życie kilkorga zagubionych ludzi z uboższej dzielnicy Paryża, ludzi różniących się od siebie kolorem skóry, wyznaniem religijnym, statusem społecznym, jak również orientacją seksualną, ale tak naprawdę to tylko pozorne i sztuczne różnice nakręcane i pompowane przez siły czerpiące korzyści z podgrzewania antagonizmów społecznych, w rzeczywistości przy odrobinie chęci ludzie mogą się ze sobą dogadać, tolerując wzajemnie swą odmienność, widzimy to doskonale na przykładzie starej żydówki Rozy, Momo chłopca arabskiego pochodzenia i pani Loli – transwestyty z Senegalu.
Bohaterowie powieści Émilea Ajara doskonale potrafią się uzupełniać i wspierać w ciężkich chwilach, trwają przy sobie od samego początku aż do końca, nic nie jest w stanie ich rozdzielić żadne poglądy, pochodzenie, kolor skóry i tym podobne błahostki, dla tych ludzi najważniejsze są: miłość, lojalność i wzajemne zaufanie- cała reszta to zbędny bełkot i sztuczne zamieszanie.
Książka jest niezwykła, w sposób lekki i z poczuciem humoru opowiada rzeczy straszne, od których włosy na głowie się jeżą, gdyby nie ta szczypta optymizmu przebijającego się w niej od czasu do czasu ciężko byłoby przez nią przebrnąć bez wpadnięcia w stan depresji i utraty wiary w drugiego człowieka.
Dzięki: Momo, Rozie i Loli oraz ich bezgranicznym pokładom dobra duchowego człowiek uświadamia sobie, że jeszcze są na świecie piękne istoty, dla których warto żyć i mieć nadzieję, że nie wszystko stracone.
Książka trudna pod względem emocjonalnym, bo i tematyka w niej poruszona jest mroczna i smutna, jednocześnie jej przesłanie daje jakąś nadzieję na przyszłość, iż ludzie zaczną w końcu patrzeć na siebie bez uprzedzeń, bez podziału na kasty, nacje i religie. POLECAM.