Wiesz doskonale, że jeśli nienawiść jest walką, miłość ma tylko pozory walki, a wistocie jest paktem. Mnie chodzi o instynkt zakorzeniony w ...
Najnowsze artykuły
- Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać1
- ArtykułyBracia Grimm w Poznaniu. Rozmawiamy z autorkami najważniejszego literackiego odkrycia tego rokuKonrad Wrzesiński2
- Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik4
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać5
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Hervé Bazin
7
6,8/10
Pisze książki: literatura piękna, satyra
Urodzony: 11.04.1911Zmarły: 17.02.1996
Herve Bazin ur.17.04.1911r. Współczesny pisarz francuski. Debiutował przed wojną jako poeta, współzałożyciel libertyńskiej grupy literackiej „Coquille” (Muszla). Pochodził ze środowiska mieszczańskiego. Skłócony z rodziną, wcześnie się usamodzielnił, zarabiając na utrzymanie i kończąc jednocześnie studia. Podczas okupacji aktywnie działał w Ruchu Oporu. Zyskał rozgłos powieściami autobiograficznymi „Żmija w garści” (1948, wyd. pol. 1975) i „Świat się kończy” (1949, wyd. pol. 1976),w których znalazły wyraz drastyczne stosunki panujące w rodzinie Bazina. Również takie jego utwory jak: La Tetecontre les murs (Głową o mury, 1949),Leve-toi et marche (Wstań i idź, 1952),L'Huile sur le feu (Oliwa do ognia, 1954) i „Kogo śmiem kochać” (1956,wyd. Pol. 1958) utrzymane w tonie buntu przeciwko tradycyjnej obyczajowości mieszczańskiej, anomaliom społecznym i nieetycznemu postępowaniu ludzi. Dopiero powieścią „W imię syna” (1961, wyd.pol. 1963) Bazin wyzwolił się z kompleksu niekochanego, opuszczonego dziecka i dał w tym utworze obraz mądrej, powściągliwej miłości rodzicielskiej. Interesującą próbę przedstawienia związku dwojga ludzi podjął w powieści „Małżeństwo” (1967, wyd. pol. 1971). Jest także autorem krótkich form prozatorskich – tomów opowiadań „Le Bureau des mariages” (1951) i „Chapeau bas” (1963),z których pochodzi niniejszy wybór. Bazin, kontynuator tradycyjnej prozy realistycznej i psychologicznej, czerpiący inspiracje z bacznej obserwacji życia i znajomości ludzkich bohaterów, jest pisarzem bardzo poczytnym.
6,8/10średnia ocena książek autora
159 przeczytało książki autora
270 chce przeczytać książki autora
5fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Świat się kończy...
Hervé Bazin
Cykl: Rodzina Rezeau (tom 2)
6,6 z 20 ocen
60 czytelników 3 opinie
1976
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Jedynym usprawiedliwieniem mojej matki, jedynym powodem, dla którego nie chciałbym jej zmienić, jest to, że różni się od reszty ludzi. Nie p...
Jedynym usprawiedliwieniem mojej matki, jedynym powodem, dla którego nie chciałbym jej zmienić, jest to, że różni się od reszty ludzi. Nie pogardzam rzeszą moich bliźnich, nie bronię im żyć koło mnie, ale nie życzę sobie, żeby ta przeciętność wchłonęła w siebie istoty, które kocham lub których nienawidzę.
3 osoby to lubiąCzy, pomijając lekką przesadę, miałem rację gdy jako nastolatek wykrzykiwałem "Kochać to zaprzeć się siebie!"?
2 osoby to lubią
Najnowsze opinie o książkach autora
Żmija w garści Hervé Bazin
7,5
Psychologia uczy nas, że naszą osobowość najbardziej kształtują i rzeźbią lata dojrzewania. Chłonna, nieukształtowana psychika dziecka formowana jest przez jego środowisko w umysł dorosłego człowieka. Zmienić coś później jest niemalże niemożliwością. W środowisku naszego dorastania rodzi się charakter, poczucie prawd i zasady moralne. Tam, gdzie nas tłamszono kwitnie bunt, tam gdzie dano nam rozkwitnąć rodzą się talenty.
Powieść Bazina, oparta ponoć bardzo mocno na wątkach autobiograficznych, jest właśnie powieścią o dojrzewaniu. Tu jednak daleko od kochanego rodzinnego domu i normalnych warunków. Zamiast tego mamy tu matkę - królową pszczół, która nienawidzi własnych dzieci i tłamsi je, podobnie jak i swego słabego, nieudolnego męża, odwracającego wzrok i potulnie godzącego się na wszelkie machinacje. Wieczna musztra, policzkowanie (i dziabanie widelcem przy stole),oszczędzanie na jedzeniu i ubraniach, tysiące dobrych przykrości i złośliwości budzą w trójce dzieci gwałtowne uczucia gniewu i sprzeciwu, które z czasem przeradzają się w ponurą, toksyczną wojnę pokoleń. Wszystko opisane z perspektywy jednego z synów, buntownika z potworem nad głową, w którym kiełkuje nienawiść zrodzona latami spijania tych trucizn.
Z jednej strony wszystko to jest szalenie ponure i czyta się to niczym pamiętnik więźnia, wiecznie poniżanego i niemalże bez szans o walki o swoją godność, którą musi wydzierać po kawałku podstępami i machinacjami; z drugiej strony opisane jest to z pewnym odcieniem humoru i chwackiej energii, gdy z czasem owa walka o wpływy w domu zamienia się w swoistą grę, gdzie trzeba podchodzić przeciwnika i - paradoksalnie - nauczyć się od niego jego własnych niegodziwości, by nimi dogodnie odpowiedzieć we właściwej chwili. A że latka lecą, matka się starzeje a młodzi rosną, więc siłą rzeczy przewaga powoli przechyla się w ich stronę. Jędzowata megiera (przezywanych przez młodych gniewnych "jędzopą") jest jednak tego dobrze świadoma, a jej przewaga potężna.
Jest to o tyle interesujące, że mierzy się z mitem nieskończonej miłości macierzyńskiej jak i rzekomej większej empatii i dobroci płci pięknej; tymczasem i wśród kobiet nie brakuje osób z gruntu nikczemnych, których złość i wieczny, cierpki gniew przelewany jest na innych, łącznie z własnymi dziećmi; nie brakuje ludzi, którzy źle sobie wspominają spotkania z niejedną taką żmiją. Naturalnym zaś skutkiem i efektem takiej ekspozycji na wieczny niegodziwej despotki jest to, że dla młodego bohatera kobiety jako płeć stają się kolektywnie niegodziwe i godne pogardy. Jego nienawiść wyrosła na żyznych gruntach, a doznane krzywdy na zawsze go ukształtowały. Oto i efekt całych tych zmagań - człowiek równie skalany złem co ona, który w gniewie demoluje wnętrza kościołów jako wyraz swego buntu przeciwko fałszywym autorytetom owej dewotki. Przepchnięci do muru chłopcy myśleli nawet o zbrodni - jak opisano, po całych tych latach upokorzeń i wiecznych prześladowań byłoby to dla nich niczym zabicie szczura czy innego szkodnika. Cała ta analiza w jego wspomnieniach zdaje się mówić, że jednak stanie się on lepszym człowiekiem. Stara zaś jędza zapewne będzie tylko gorzknieć w miarę upływu lat. Ale o tym pewnie przekonam się w kontynuacjach, po które z ciekawością sięgnę.
Żmija w garści Hervé Bazin
7,5
Świetne studium dorastania i ciekawe ujęcie historyczne. Jeśli ktoś nie interesuje się psychologią, a ciekawi go przeszłość, to może tutaj zobaczyć jak kiedyś wyglądały relacje w rodzinie, przedstawione przez pryzmat upadającej klasy średniej we Francji, gdzieś na początku XX wieku. No i na koniec.... po prostu dobrze się czyta.