cytaty z książek autora "Claude Lévi-Strauss"
Gdy patrzeć z perspektywy tysiącleci, ludzkie namiętności się mieszają. Czas niczego nie dodaje, ani nie zmienia w miłości lub nienawiści, których doświadczają ludzie, w ich działaniach, walkach, albo pragnieniach: czy wczoraj, czy dziś pozostają one niezmienne. Pominięcie dziesięciu czy dwudziestu wieków historii nie zmieniłoby w znaczący sposób naszej znajomości natury ludzkiej. Jedyną niepowetowaną stratą byłaby utrata dzieł sztuki, które pojawiły się w tych właśnie wiekach.
Należy stwierdzić co następuje: zjawiska, które, w zakresie dużej czy małej skali, należą do porządku wielkości długo pozostającego poza sferą podejrzeń, uderzają w rozsądek z siłą najbardziej ekstrawaganckich konstrukcji mitycznych. Dla osoby niebędącej specjalistą, a szczególnie dla przeciętnego człowieka, świat, który fizycy usiłują opisać na własny użytek, odtwarza pewnego rodzaju ekwiwalent tego, co nasi przodkowie pojmowali jako świat nadprzyrodzony, gdzie wszystko przebiega inaczej niż w zwykłym świecie, a często zupełnie na odwrót. Aby próbować go sobie wyobrazić, starożytni, a także bliższe nam w czasach ludy niepiśmienne, wymyślali mity.
Zauważam straszliwe zniszczenia, stopniowe zanikanie całych gatunków roślin i zwierząt, a także to, że ludzkość z powodu swej rosnącej liczebności żyje w stanie wewnętrznego zatrucia. Świat, w którym kończę egzystencję, nie jest światem, który mógłby mi się podobać".
Nienawidzę podróży i podróżników. A oto zabieram się do opowiadania o swoich wyprawach.
Słowa, w przeciwieństwie do kobiet, nie mówią same – żywią się kontekstami.
Gdy pracuję przeżywam chwile lęku, ale gdy nie pracuję, doznaję tępego niezadowolenia i uwiera mnie własna świadomość. Życie poświęcone pracy nie jest radośniejsze od innego, ale przynajmniej człowiek nie zauważa przemijania czasu.
Jeśli (…) nieuświadamiana działalność umysłu polega na nakładaniu form na pewną treść, jeśli nadto formy te są zasadniczo tożsame dla wszystkich umysłów (…) – to trzeba i wystarczy dotrzeć do nieuświadamianej struktury utajonej za każdą instytucją i każdym zwyczajem, aby zatrzymać zasadę interpretacji stosowalną prawomocnie do innych instytucji i innych zwyczajów.
W gruncie rzeczy włóczyłem się po świecie jak zombi z poczuciem wyobcowania.
Relatywizm kulturowy uznaje, że żadna kultura nie dysponuje kryterium absolutnym, które uprawniałoby ją do przyznawania „wyższości” lub „niższości” wytworom innej kultury. Natomiast każda kultura zdolna jest do tego i musi to robić sama wobec siebie, albowiem jej członkowie są zarazem obserwatorami i podmiotami działań.
Mit można określić jako taki rodzaj mowy, w którym wartość formuły traduttore – traditore zmierza praktycznie do zera. (…) Mit jest mową; ale jest to mowa, która porusza się na bardzo wysokim poziomie i gdzie znacznie odrywa się (…) od podstawy językowej, po której początkowo się toczy.
Strukturalizm zmierza do obiektywizmu, badając najchętniej zjawiska, które powstają niezależnie od złudzeń świadomej myśli i dają się określić za pomocą stosunkowo ograniczonej liczby zmiennych pozwalających wyjaśnić różne formy, jakie te same zjawiska przybierają w odmiennych społeczeństwach.
Ludzie zawsze i wszędzie podejmowali to samo zadanie, wyznaczając sobie ten sam cel, zmieniały się tylko środki. (…) Jeśli ludzie zabierali się zawsze tylko do jednego zadania – budowania społeczeństwa zdolnego do życia – siły, które ożywiały naszych odległych przodków, są także i w nas. Nic nie jest rozegrane, możemy wszystko zrobić od nowa. To, co zostało zrobione, i źle zrobione, może być zrobione na nowo.