cytaty z książek autora "Kim Stanley Robinson"
Religia jest jak domek z kart, wystarczy dotknąć pewnych faktów, aby cała konstrukcja legła w gruzach.
Słowo Boże spadło na człowieka jak deszcz na ziemię, w wyniku czego powstało błoto, nie zaś czysta woda.
Niby chcą być naukowcami dwudziestego pierwszego wieku, a jednocześnie pragną żyć w dziewiętnastowiecznych systemach społecznych, opartych na siedemnastowiecznych ideologiach. To jest absurd, czyste szaleństwo.
Kobiety są jak korzenie, mężczyźni to tylko liście.
... trzeba wrócić na Ziemię, tak brudną i starą, tak przygniatającą, to klęska. To bardzo smutna planeta...
Słuchaj, taka jest historia całej tej religii. Monoteizm to system, który zaczął się rozwijać już u wczesnych ludów pasterskich. Im większa była zależność od stada, tym bardziej prawdopodobne powstanie wiary w pasterza-boga. To jest ścisła współzależność, możesz ją sobie nawet wyrysować. A bóg był zawsze mężczyzną, ponieważ te społeczności były patriarchalne. Wystarczy trochę wiedzy z archeologii, antropologii, socjologii religii i wszystko staje się idealnie
jasne – mechanizm powstania takiego kultu i potrzeby, jakie spełnia.
[..],że nie ma czegoś takiego jak historyczny determinizm, istnieje natomiast odwieczna ludzka dążność do spełniania pragnień i nadziei.
Nostalgia... od greckich słów nostos - "powrót do domu" i algos - "ból". Ból spowodowany niemożnością powrotu do domu. Bardzo adekwatny opis; czasami słowa niosły w sobie głębokie prawdy.
Wiesz, jacy są ludzie. Oddadzą wszystko za dreszcz wzruszenia.
To patriotyczny gest, rządzić swoim państwem tak głupio, jak to tylko możliwe.
Niekiedy umiłowanie słusznych spraw doprowadza ludzi do złego.
Tak, tak, w sytuacji zagrożenia wszystkie małe czerwone ludziki natychmiast rzucają się do ucieczki. Sprzątanie to dla nich kataklizm. Z tego też względu uważają nas za ogromnych, zupełnie zwariowanych kretynów, którzy co jakiś czas miewają dziwaczne napady szaleństwa, łapią za miotły i zaczynają się zachowywać, jakby się wściekli.
Muzą Ziemi chyba była Szeherezada – z jednego wątku wynikały kolejne i zawsze zatrzymywały się w kulminacyjnym momencie, jak bohater kołyszący się na skraju przepaści.
Nie dało się tego z niczym porównać, tego potężnego tchnienia rzeczywistości. Tylko niebo, głębokie i czyste, nad głową, wiatr z zachodu i promienie słońca na nagiej twarzy. O Boże! Oto dom. Tutaj można stąpać po Twojej planecie i oddychać pełną piersią, rzucić się w ogrom Twojego tchnienia...
W górze - ponad niebem - ludzkość zdobywała nowe światy, podczas gdy na Ziemi ludzie nadal cierpieli.
Jest w życiu taki czas, kiedy jest się młodym i wszystko wydaje się możliwe, kiedy pragnie się wszystkiego, kiedy wręcz pęka się z pożądania i gdy kocha się przez całą noc, gdyż tak pragnie się posiadać.
Dobrze jest wiedzieć coś na pewno, Henry. O zadziwiająco niewielu rzeczach można to powiedzieć. Wiedza jest jak żywe srebro.
Pan i niewolnik niosą razem swe brzemię. Jedyna prawdziwa wolność to anarchia.
Problem w tym, że ludzie z przerostem pragnienia bogactwa i władzy mają stanowiska, dzięki którym w nadmiarze zaspokajają owe potrzeby, a potem stwierdzają, że stali się tak samo ich niewolnikami, jak panami. To rodzi w nich niezadowolenie i rozgoryczenie.
Nie posiadaj niczego i nie bądź do niczego przywiązany. Porzuć to, co masz w swojej głowie i rozdaj to, co masz w sercu swoim. Tutaj jest świat i tam jest świat, a my znajdujemy się na progu.
[...] ekonomię można mierzyć w tera watach albo w kilokaloriach. Ponieważ ekonomia to energia. A my możemy używać energii w każdej formie, nawet w formie ciał. Ciała to dodatkowa praca. Są bardzo wszechstronne i energetyczne.
[…] niektórzy czuli, że wypada przynajmniej spróbować obejść paradoks Jenkinsa, który stwierdzał, że im lepsza ludzka technologia, tym więcej może wyrządzić krzywd. Ten bolesny paradoks pojawiał się w ludzkiej historii i nigdy nie zawiódł.
Roboty z pozoru wykonują dokładnie to, co mają zaprogramowane, ale trzeba pamiętać, że nawet najwspanialsze z nich są tylko bezrozumnymi kretynami.