Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytelnicze nawyki: najpopularniejsze, najdziwniejsze, zakazaneAnna Sierant238
- ArtykułyCosy crime, czyli kryminał kocykowy: 7 książek o bezkrwawych zbrodniachAnna Sierant67
- ArtykułyCzytamy w weekend. 11 października 2024LubimyCzytać478
- ArtykułyNoc Bibliotek już dzisiaj! Sprawdź, jakie atrakcje czekają na odwiedzających!LubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Georg Heym
7
6,9/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, klasyka, literatura piękna, biografia, autobiografia, pamiętnik, poezja
Urodzony: 30.10.1887Zmarły: 16.01.1912
Georg Heym (ur. 30 października 1887 w Jeleniej Górze; zm. 16 stycznia 1912 w Berlinie) - pisarz niemiecki. 16 stycznia 1912 roku Heym i jego przyjaciel Ernst Balcke wybrali się na łyżwy na zamarzniętą rzekę Hawelę. Nigdy nie wrócili. Po kilku dniach znaleziono ich ciała. Wyglądało na to, że pod Balckem załamał się lód, a Heym próbował go ratować, ale też wpadł do wyrwy. Heym pozostał żywy przez pół godziny, wzywał pomocy. Jego krzyki usłyszeli przebywający w pobliżu pracownicy leśni, ale nie zdołali do niego dotrzeć. Zbigniew Herbert poświęcił temu wydarzeniu wiersz Georg Heym - przygoda prawie metafizyczna.
6,9/10średnia ocena książek autora
20 przeczytało książki autora
53 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Armada nocy Georg Heym
9,0
Wspomnienie pewnego smutnego zimowego dnia zawisło nad zmierzającą od samego początku ku śmierci poezją. W odciśniętym podczas profetycznego snu piętnie widać symbole nicości. Jak ciężka gorączka musiała trawić człowieka, kiedy każde lekarstwo stawało się trucizną. W niespiesznie sączących się czarnych wizjach próchnieje świat, nawet samotność ginie w olbrzymim nieuniknionym grobowcu czasu. Żadna jutrzenka już nie rozjaśni pochodu cieni, nikt nie powstrzyma zagonów śmierci. To brzmi jak oswajanie niebytu. Te tak obce żyjącym, tajemnicze światy Georga Heyma są jednocześnie tak bliskie procesowi przemijania każdego człowieka. Ponieważ on w każdym wersie szykował się do drogi i dryfował coraz śmielej, aby zapaść się w pustkę tragicznego dnia 16 stycznia 1912 roku.
To poezja cienia, niczym u Poego. To rozpad przemijającego fizycznego piękna, jak u Baudelaire'a. To obłęd zdegradowanego życia, przypominający Rimbauda. Młody niemiecki ekspresjonista pewnie nawet nie przypuszczał, że będzie stawiany w jednym szeregu z twórcami tak mu bliskimi w odczuwaniu egzystencjalnego bólu. Ponieważ zbuntowana poezja zawsze będzie miała przewagę nad tą pozbawioną intrygującego spojrzenia, liryką spokojnej toni. Bowiem dla mnie wzburzenie oznacza istnienie, poetycka impulsywność zamienia się wtedy w tęsknotę za czymś nierozpoznanym i bardzo dalekim. Taka jest poezja Heyma, przepojona niespełnieniem, wyrażająca dramat krótkich chwil szczęścia i unoszona prądami Styksu od chwili jej poczęcia. Żeby się odrodzić, niemiecki poeta musiał przejść przez strefę nieistnienia. Jednak wrócił pod postacią pięknych czarnych wierszy i nauczył mnie, czym jest ciemność.
Wiszące na tle pożarów miłości owoce szubienicy nie są w poezji Heyma niczym bulwersującym. Używania form ziejących nudą z pewnością nie można zarzucić temu malarzowi stanów emocjonalnych, w których czerń wygrywa z bielą. Jego chmury są tak ciężkie, że nie może ich rozpędzić żaden wiatr. Zawieszona tuż nad ziemią samotność, swym bezkresem obejmuje wszystkie ludzkie niepokoje. Duchota grobu potęguje ciężar beznadziei a jej surrealistyczne wizje przybierają potępione kształty. Jak dobrze jest płynąć ściekami nocy, wśród krwawych plam witać defiladę trumien. W morzu poprawności wiersze Heyma jawią się niczym ciężkie kule u nogi życia, którego los został już dawno przesądzony. Pomiędzy czarnym niebem a purpurowym morzem jest wiele przestrzeni dla niespokojnych natur, ulubieńców Heyma.
Umiejscowiłbym go gdzieś w królestwie Comte de Lautréamonta i obydwom dałbym możliwość panowania nad bezkresną nocą. Czego tylko obaj dotkną, to zaraz zamienia się w smutek i żałobę. Obaj dźwigają ciężkie brzemię, dla obydwóch znamię śmierci zostało wypalone zbyt wcześnie. Jednak widocznie potrzeba nam takich artystów, których umiejętność ukazania dryfowania świata w pustkę jest nadzwyczajna. Takich, dla których skrytość i ponurość oznacza coś zupełnie innego, ich poezji jest dobrze w żałobnych i intrygujących strojach. Powleczona mrokiem twórczość Georga Heyma wyróżnia się przy tym z punktu widzenia osoby próbującej spoglądać na życie inaczej niż wszyscy. Ponieważ powiązanie istnienia z przemijaniem stanowi klucz do zrozumienia świata. Podejrzewam, że Georg Heym o tym bardzo dobrze wiedział.
Dziwo morza Gerhart Hauptmann
6,4
Gdy zobaczyłem ten zbiór opowiadań postanowiłem się zapoznać, bo lubię czasami poczytać literaturę marynistyczną. Czasami w takich antologiach można znaleźć ciekawe perełki. Dziwo morza to zbiór opowiadań poświęcona opowieściom dotyczącym morza, których autorzy poruszają różne tematy. Nieraz tylko morze stanowi dodatek do historii lub pełni główną rolę w całej opowieści.
Wilhelm Hauff Opowieść o statku widmie - autor oparł swoją historię na motywach legendy o Latającym Holendrze i wykorzystując właśnie taki temat stworzył pełna niesamowitości opowieść grozy. Mało jest takich właśnie utworów u nas wykorzystujących motyw statku widma. Dostajemy ciekawą, ale pełną niesamowitości historię, trzymającą w napięciu, którą warto poznać. Chociaż napisana bardzo dawno temu to wcale się nie zestarzała i nadal robi fantastyczne oraz upiorne wrażenie.
Theodore Storm Odwiedziny na wyspie - to opowieść obyczajowa z miłością w tle. To nie jest romans w pełnym znaczeniu, ale historia starego człowieka, który posiada tajemnicę z przeszłości. Nie zdradzę więcej i polecam samemu się przekonać, o co chodzi. Napisana bardzo ładnym językiem, czasami smutna, lecz interesujące i samo zakończenie uważam za świetne.
Wilhelm Raabe Czarna galera - opowieść z czasów, gdy na morzu królowały galery i piraci. Akcję umieszczono w Hiszpanii w małym przygranicznej warowni, gdzie niedaleko wyłania się jak duch i sieje postrach statek Czarna Galera. Opowiadanie mi się bardzo podobało, bo zahaczyło o interesujący mnie temat piratów, buntowników, którzy napadali na statki. Walczyli o łupy i wolność dla swego kraju. Lubię takie klimaty, a tutaj autor nakreślił interesującą opowieść z ciekawym finałem.
Paul Heyse L’Arrabbista - krótka historia związana z morzem, ale również jest to opowieść o miłości. Zaczyna się niewinnie, aby chwilkę później skręcić w rejony obyczajowe. Podobała mi się historia, a samo zakończenie pewnie przypadnie każdemu do gustu, kto lubi romanse. Nie zdradzając za wiele dodam tylko, że kończy się szczęśliwie.
Dedlev von Liliencron Hinrich i Heinrich - to znów krótka opowieść o synu i ojcu związana oczywiście z morzem. Znajdziemy tutaj zazdrość i miłość, ale też motyw szaleństwa. Początek to preludium do tragedii, jaka się dopiero wydarzy. Właśnie zakończeniem mnie nieco zaskoczył autor i sama opowieść przykuwa uwagę czytelnika.
Gorch Fock Burza - kolejna krótka historia dziejąca się tym razem podczas sztormu, gdzie trójka braci chce przetrwać na rozszalałym morzu. W tle autor dorzucił motyw miłości i zazdrości. Dobrze napisana, interesująca z niezłym zakończeniem.
Georg Heym Statek - opowieść rozpoczynająca się normalnie i nic nie zapowiada, że autor skręci w rejony niesamowitości. Grupka osób wyrusza na wyprawę na wyspę. Tylko tyle zdradzę, ale dostajemy klimatyczną, makabryczną i upiorną historię trzymającą w napięciu. Praktycznie do samego końca nie wiadomo, co się dzieje, a wyjaśnienie wszystkiego może nawet zaskoczyć, jak mnie zaskoczyło, bo nie spodziewałem się takiego wyjaśnienia.
Franz Kafka Palacz - otrzymujemy opowieść obyczajową związaną z wyprawą naszego bohatera do Ameryki i jego przygodach, jakie przeżywa właśnie tam. Dobra historia, ale nie zaskoczyła mnie za bardzo. Jednak sama opowieść mi się podobała i zakończenie jest niezłe.
Stefan Zweig Ucieczka w nieśmiertelność - z kolejnym utworem przenosimy się w 1513 rok, gdzie wyprawy były organizowane w celu odkrywania różnych nieznanych lądów. Bohater historii po przewrocie postanawia uciec i wyruszyć w nieznane z lojalnymi ludźmi. Śledzimy jego losy od czasu rewolucji po odkrycie, jakie dokonał. Autor opisuje morderczą wyprawę, spotkania z tubylcami i przyrodę. Nie ukrywam, ze to interesujące opowiadanie, które mi się spodobało. Lubię takie opowieści o odkrywaniu nieznanych miejsc i dlatego autor trafił akurat tematem w mój gust.
Gerhart Hauptman Dziwo morza - autor wykorzystuje motyw syreny do stworzenie opowiadania podszytego klimatem niesamowitości. Nasz bohater wysłuchuje opowieści starego kapitana dzięki otrzymaniu zaproszenia do Klubu Ogarków. Trzeba przyznać, ze autor stworzył interesującą historię, nieraz mroczną z dodatkiem czasami nawet fantastyki ze świetnym zakończeniem. Kolejne opowiadanie z klimatem niesamowitości warte przeczytania.
Robert Musil Rybacy znad Bałtyku -bardzo krótka historia o łowieniu ryb, chociaż nie odkrywcza.
Werner Bergengruen Diabeł morski -dziejąca się na morzu opowieść o statku, jakim dowodzi żona kapitana. Początkowo dostajemy historię, jakich wiele, ale czym dalej zaczyna robić się interesująco. Przewrotna opowieść z makabrycznym finałem.
Joseph Roth Lewiatan - nie jest to historia o krakenie jak może wskazywać tytuł, ale opowieść o sprzedawcy korali i jego losach, jakie poznajemy. Chciwości, aby zarobić coraz więcej i oszustwa. Dobre opowiadanie o decyzjach, jakie podejmuje nasz bohater i ich skutkach.
Gertruda von Le Fort Sąd morza -ostatnie opowiadanie osadzone w dawnych czasach opowiadające losy bohaterki i dziecka, które nie mogło zasnąć. Krótkie i dobra opowieść, chociaż szału nie ma.
Cieszę się z lektury Dziwo morza, bo dostałem interesującą antologię z przekrojom różnych podejmowanych przez autorów tematu. Nie brakuje historii o miłości, osadzonych w dawniejszych czasach, gdy królowali piraci i opowieści niesamowitych. Najbardziej cieszę się z tych ostatnich, bo nigdy klasyki grozy za mało. Jednak również opowieści o miłości czy piratach przykuwają uwagę, bo są też ciekawe. Napisane zostały językiem, jakim obecnie się już chyba nie pisze i dzięki temu posiadają niepowtarzalny urok. Każdy utwór tutaj nie schodzi poniżej pewnego poziomu i nie znajdziemy słabych czy przeciętnych opowiadań. Byłem pewny, ze dostanę antologię, na której się nie zawiodę i taką otrzymałem. Każdy z autorów stworzył barwne historie, w które można wsiąknąć jak mi się zdarzyło. Przeczytałem z przyjemnością i chociaż trochę to trwało to nie żałuje w ogóle poświęconego czasu. Warto dać szansę antologii, bo dla fanów opowieści niesamowitych, klimatycznych historii i utworów marynistycznych będzie ona w sam raz. Albo dla miłośników dobrej lektury.
Polecam.