cytaty z książek autora "Cassandra Clare"
-Nie zakochałeś się jeszcze we właściwiej osobie?
-Niestety, moją jedyną miłością pozostaję ja sam.
-Przynajmniej nie martwisz się odrzuceniem, chłopcze.
-Niekoniecznie. Od czasu do czasu się odtrącam, żeby było ciekawiej.
Zawsze trzeba być ostrożnym z książkami i z tym, co w nich jest, bo słowa mają moc zmieniania ludzi.
Kochać to niszczyć, a być kochanym, to zostać zniszczonym
Kocham cię. Będę cię kochał do dnia, w którym umrę. A jeśli po tym jest jakieś życie, to wtedy też będę cię kochał.
Sarkazm to ostatnia deska ratunku, dla osób o upośledzonej wyobraźni.
Wiesz jakie jest najgorsze uczucie, jakie mogę sobie wyobrazić? Nie ufać osobie, którą się kocha najbardziej na świecie.
Niestety, człowiek najbardziej nienawidzi kogoś, na kim mu kiedyś zależało.
-Powiedziałeś, że chcesz się przejść. Jaki spacer trwa sześć godzin?!
-Długi?
– Co robisz? – zapytał Alec, klękając przy migotliwej ścianie więzienia.
(...)
– A tak, przyszło mi do głowy, że poleżę sobie na podłodze i trochę powije się z bólu – odburknął. – To mnie relaksuje.
– Naprawdę? A... jesteś sarkastyczny
Mogłaby zamknąć oczy, udawać, że wszystko jest w porządku. Wiedziała jednak, że nie da się żyć z zamkniętymi oczami.
Skoro nie możesz powiedzieć prawdy ludziom, na których najbardziej ci zależy, w rezultacie samego siebie też oszukujesz.
Gdybyś był w połowie tak zabawny za jakiego się uważasz, mój chłopcze, byłbyś dwa razy bardziej zabawny niż jesteś.
To w porządku kochać kogoś bez wzajemności, dopóki ten ktoś jest wart miłości. Dopóki na nią zasługuje.
Ludzie nie rodzą się dobrzy albo źli. Rodzą się z pewnymi skłonnościami, ale liczy się sposób, w jaki żyją. I to, jakich ludzi poznają.
– Tamte dziewczyny po drugiej stronie wagonu gapią się na ciebie.
Jace przybrał dość zadowoloną minę.
– Oczywiście, że tak. Jestem oszałamiająco atrakcyjny.
– Nie słyszałeś, że skromność to atrakcyjna cecha?
– Tylko u brzydkich ludzi. Potulni może kiedyś odziedziczą Ziemię, ale w tej chwili należy ona do zarozumiałych, takich jak ja.
-Jesteś moją siostrą- rzekł w końcu.- Moją siostrą, moją krwią, moją rodziną. Powinienem cię chronić- zaśmiał się bez krzty wesołości.- Chronić przed chłopcami, którzy pragną zrobić z tobą to, co ja bym chciał.
Nie można wymazać z pamięci wszystkiego, co sprawia ból.
-Przepraszam, ze Cię uderzyłam- bąknęła Clary
Jace przestał nucić.
-Ciesz się, że uderzyłaś mnie, a nie Aleca. On by Ci oddał.
-I mam patrzeć, jak ty będziesz umawiać się z chłopcami, zakochasz się w którymś i wyjdziesz za mąż?- jego głos stwardniał.- A ja będę umierał po trochu każdego dnia.
W tym momencie drzwi się otworzyły, a Jocelyn wydała cichy okrzyk.
– Jezu!
– To tylko ja – odezwał się Simon. – Choć już mi mówiono, że podobieństwo jest uderzające.
Z drugiej strony to był Jace. Wszcząłby bójkę z ciężarówką, gdyby naszła go taka ochota
-Przyszliśmy do Jace'a – powiedziała Clary. – Dobrze się czuje?
– Nie wiem. Normalnie też tylko leży na podłodze i się nie rusza?
Jace?
– Tak?
– Skąd wiedziałeś, że mam w sobie krew Nocnych Łowców? Po czym poznałeś? (...)
– Zgadywałem – odparł Jace, zamykając za nimi drzwi. – Uznałem, że to najbardziej prawdopodobne wyjaśnienie.
– Zgadywałeś? Musiałeś być dość pewien, zważywszy na to, że mogłeś mnie zabić.(...)
– Byłem pewny na dziewięćdziesiąt procent.
– Rozumiem.
Ton jej głosu sprawił, że Jace obrócił się i na nią spojrzał. Spoliczkowany, aż się zachwiał. Złapał się za twarz, bardziej z zaskoczenia niż z bólu.
– Za co to było, do diabła?
– Za pozostałe dziesięć procent – powiedziała Clary.
-Lubię kaczki - wtrącił dyplomatycznie Jem. - Zwłaszcza te z Hyde Parku. - Zerknął z ukosa na przyjaciela. Obaj siedzieli na brzegu wysokiego stołu, z nogami zwieszonymi nad podłogą. - Pamiętasz, jak próbowałeś kiedyś mnie namówić, żebym rzucił im piróg nadziewany mięsem, bo chciałeś sprawdzić, czy uda się wyhodować rasę kaczek kanibali?
-I zjadły go - przypomniał Will. - Krwiożercze małe bestie. Nigdy nie ufaj kaczkom.
Większość psychologów uważa, że wrogość to wysublimowany pociąg seksualny.
-Następnym razem, kiedy postanowisz się zranić, żeby przyciągnąć moją uwagą, pomyśl, że czułe słówka działają cuda.
Chciałbym cię nienawidzić. Chcę cię nienwidzić. Próbuję cie nienawidzić. Byłoby o wiele łatwiej, gdybym cię nienawidził. Czasami myślę, że cię nie nawidzę, a potem cie spotykam i..
– Nie chcę być mężczyzną – oświadczył Jace. – Chcę być gniewnym nastolatkiem, który nie umie poradzić sobie z wewnętrznymi demonami i dlatego wyżywa się werbalnie na innych.