Anne Rivers Siddons (ur. jako Sybil Anne Rivers) - amerykańska pisarka. Przyszła na świat w niewielkim miasteczku w stanie Georgia. Absolwentka Auburn University w stanie Alabama (grafika i architektura). Po studiach pracowała jako dziennikarka w redakcji magazynu "Atlanta". Literacko zadebiutowała w wieku 40 lat. Akcja jej powieści zwykle rozgrywała się na południu Stanów Zjednoczonych. Dwie z jej książek przeniesiono na ekran. Anne Rivers Siddons żyła 83 lata. Wybrane dzieła: "Outer Banks (1991, polskie wydanie: "Dom nad oceanem", Oficyna Wydawnicza Akapit, 1994),"Up Island" (1997, polskie wydanie: "Uciekłam na wyspę", Świat Książki, 1999),"Low Country" (1998, polskie wydanie: "Byłam szczęśliwa w Lowcountry", Świat Książki, 2000),"Nora, Nora" (2000, "Kuzynka Nora", Wydawnictwo Libros, 2001).
Mąż Heyward Siddons (1966-08.04.2014, jego śmierć).
(...) Próbujemy oddać tę odrobinę, którą mamy, komuś, kto nie ma nawet i tego. Ten ktoś z kolei próbuje oddać nam to, co ma, a czego my nie ...
(...) Próbujemy oddać tę odrobinę, którą mamy, komuś, kto nie ma nawet i tego. Ten ktoś z kolei próbuje oddać nam to, co ma, a czego my nie mamy. Na tym polega miłość. (...)
Powieść obyczajowa, 4 bohaterki, studentki z jednego bractwa, które na pozór nie mają ze sobą nic wspólnego, ale jednak łączy je osobliwa przyjaźń, wsparcie i akceptacja. Jedna z bohaterek Kate wiele lat temu zerwała kontakty z Cecie, Ginger i Fig - dziewczętami, z którymi dzieliła prawie cały wolny czas na studiach do czasu gdy nie poznała Paula. Obecnie jako dorosła kobieta nie chce nawet przypadkiem wywołać wspomnień z tamtego czasu, jednak jedno zaproszenie do domku na plaży po latach przez Ginger zmusza ją do cofnięcia się w czasie i zmierzenia się ze wszystkim co się wtedy wydarzyło. Poznajemy historię widzianą jej oczami, szalone lata uniwersyteckie, pierwsze przyjaźnie, miłości, szczęście i rozczarowania. Okazuje się, że życie i planowanie go nie są takie proste jak się wydają młodemu człowiekowi, żadna z dziewcząt nie spełniła swoich dziewczęcych marzeń. Jak wygląda ich życie obecnie i czy w ciągu tygodnia są w stanie wyjaśnić sobie wszystko i na nowo zacieśnić krąg przyjaźni jak przed laty?
Opowieść o przebaczeniu, rozliczeniu błędów, wyciągnięcie wniosków i ułożenia rzeczywistości na nowo. Bardzo udana pod względem psychologicznym, końcówka wypełniona dramatycznym zwrotem akcji, nie spodziewałam się, że Fig, ta niegdyś ciamajdowata dziewczyna, a obecnie rozchwytywana kobieta sukcesu w głębi tak naprawdę.. Ale cicho sza, nie chcę zdradzać niespodzianki. :) Akcja toczy się powoli, nigdzie nie spieszy, rozwija się wraz z bohaterką i jej rozterkami, ale to plus dla tej powieści. I tak też należy ją czytać - powoli by towarzyszyć Kate od początku aż do zakamarków jej psychiki, wspomnień i spojrzenia na otoczenie.
Jeśli się kiedyś zastanawiał()ś jak bardzo wpływają warunki z otoczenia na mieszkańców południowych stanów, to zdecydowanie się dowiesz z tej książki, bo jest to historia o żabach, aligatorach, dzikiej panterze i konikach bagiennych. A tak na prawdę o Karo Venable od dzieciństwa przywiązanej do Lowcountry i SWOJEGO domku na bagnach. Karo jest dorosłą zamężną kobietą, ale wciąż żyje w niej jej małe dziecko. Karo prowadziła swoje dobre życie cieknące spokojnym strumykiem niczym nie wyróżniających się wydarzeń.
Chyba każdemu z nas kiedyś w życiu pojawi się osoba, która zmieni wszystko dookoła, jakby zmusiła planetę obracać się w drugą stronę, zniszczy świat poprzedni (przynajmniej postrzeżenie tego świata) i położy pierwszą cegłę w budowie nowego. Nie ominie to też Karo, ale jak będzie wyglądał ten nowy świat i czy będzie musiała odrzucić wszystko co kochała, co trzymało ją na nogach w jej bezpiecznym starym życiu?
Książka zdecydowanie nadaje się na literaturę piękną kobiecą, na samotne jesienne wieczory bez wymuszonych przez lekturę przemyśleń. To, że jest to zwykłe "opowiadanie ludzkie" na szczęście uprzedzają nas jeszcze na okładce, więc dla tych, którzy poszukują światy warte wrzucenia pierścionka władzy do wulkanu, zdecydowanie odradzam marnować swój bezcenny czas. Natomiast dla tych, którzy chcą od światów przepełnionych akcją i fikcją odpocząć i przeczytać opowiadanie rodzajem z tygodniowych New York Times, które jest pisane przez ludzi i dla ludzi, jednak wciąż potrafi zaintrygować, nawet polecam. Szczęśliwym trafem byłam z tej drugiej kategorii poszukiwaczy lektur, więc moja prywatna ocena wyniesie 3,8/5.
Co ciekawe w historii tej podejmuje się wątek pradawnych osiedli zamieszkujących te jeszcze nie całkiem pochłonięte przez "cywilizacje" wysepki. Takich wysp jak osiedle Gullachów jest miliony w całym świecie, stanowią nie tylko historie tego kraju, ale też jej początki. Polecam bardziej się przejrzeć właśnie tej kwestii, ignorując kwestie i zachowania "białych".