cytaty z książek autora "Rafał Dębski"
Nie wiedzieliście o tym? Wszyscy wiedzą, bo to ponoć wielka tajemnica.
- (...) Pamiętam mojego najmłodszego brata. Krzyczał cięgiem, nieraz cały dzień i pół nocy, aż kiedyś ojciec nasz w desperacji, nie mogąc już tego znieść, wyrwał go matce i wyrzucił przez okno. - Zaśmiał się cicho na to wspomnienie. - Krzywdy wydrzyjmordzie nie uczynił, bo okno w naszej chałupie jest nad ziemią, a pod nim gęste łopiany rosną. Tyla z tego było, że matka ojcu gliniany dzban z miejsca na łbie rozbiła w złości, a gówniarz jak wrzeszczał, tak wrzeszczał - i za oknem, i jakem go przyniósł z powrotem.
Tak jakbyś nie znał kobiet... Nie wiesz, że wściekłość niewieścia gorsza bywa niźli szarża Saracenów na rozszalałych wielbłądach?
Miłość to wolność i niewola zarazem. Wiąże dwoje ludzi, ale też sprawia, iż ich dusze ulatują ku niebu. To obowiązek względem drugiego, bo pokochać znaczy ujarzmić własnego ducha, a rozkochać w sobie oznacza zarzucić więzy na cudzego. Jednak nie będziesz wiedzieć, czy naprawdę kochasz i jesteś kochana, jeśli nie dasz wolności wybrankowi. Jeśli nie ma możliwości odejść, nigdy nie będziesz pewna.
- (...) Jeno pojmujesz, jako z tym bywa - prawdziwa tajemnica jest wtedy, gdy wie jeden i nie gada o tym nawet ze sobą samym.
Ludzie są łasi na pieniądze bardziej, niż wygłodniały miś na plaster miodu.
Człowiek to taka dziwaczna istota, która doskonale potrafi oszukiwać nie tylko innych, lecz także samego siebie.
Poczucie, że się coś robi jest ważniejsze od sensu czynności. Słowo bieg było semantycznym nadużyciem.
To porządny szpital (...). Tu się nie wyje ot, tak sobie, bez uzasadnienia i wyraźnego powodu. W wyciu też musi być porządek.
(...) prawdziwa tajemnica jest tylko wtedy, kiedy zna ją jeden człowiek. Jeśli wie o niej dwóch, przynajmniej wiadomo, kto zdradził...
- Ale jeśli trzech, już się nie dojdzie prawdy.
- ...Myślisz, że gdyby został mym małżonkiem, byłoby łatwiej?
- Nie. Miłość jest albo jej nie ma. Żaden obrządek tego nie zmieni.
-To nawet kapitana straży tu macie? – zdumiałem się. – Mieścinę byle krowi placek przykryje, koń jak stanie zadnimi nogami na jednych rogatkach, łeb mu wystaje za drugie, a taka szarża dowodzi?
Tutaj panował bałagan większy niż po przejściu armii barbarzyńców przez rzymski dom publiczny.
Słowa są niczym magiczne stworzenia. Potrafią być lekkie jak motyle albo ciężkie niczym ostrze topora. Mogą kaleczyć duszę, ale umieją także leczyć. Pozwalają dostrzec w drugiej istocie człowieka, wydobyć piękno spod odpychającej maski brzydoty.
Ogromna większość populacji prezentuje z reguły bierną postawę. A dopóki przynajmniej dziesięć procent społeczności nie powstaje przeciw władzy, ta może spać spokojnie, drobne ruchawki tylko ją wzmacniają. Stłumione - niekoniecznie brutalną przemocą, lecz obietnicami, z czasem przekupstwem - pokazują innym: patrzcie, nic skuteczniejszego od naszych rządów nie istnieje! Nie ma sensu buntować się przeciwko czemuś, co jest wieczne. I ludzie przywykli do tego".
Tym w Warszawie zdaje się często, że Polska kończy się na tabliczce z nazwą stolicy.
Swoim narzekaniem potrafiłby obudzić bestię nawet w polnej myszy.
Dlatego Kościół naucza, że ścieżki do nieba są strome i kręte, a do piekła wiedzie szeroka droga. I że łatwo zboczyć ze słusznej drogi, lecz wiele potrzeba, aby opuścić czarny wygodny trakt.
Możesz być tępy jak but, ale masz papierek, więc automatycznie zyskujesz przewagę nad fachowcem, który ma lata praktyki, umiejętności, ale nie zadbał o odpowiednią obudowę.
Może ludzie przestali po prostu szanować przestrzeń osobistą, cenny czas? Zarzucają się nawzajem nawałem słów, żądają na nie natychmiastowej odpowiedzi, a potem dziwią się, że dzień jest za krótki.
Jeśli dwóch ludzi mówi to samo, należy wziąć ich opinię pod uwagę. Często z boku widać o wiele więcej niż z wewnątrz.
W ogniu bitwy, wiedząc, iż mam dookoła wiernych towarzyszy broni, czułem się bezpieczniejszy niż pośród swoich..
(...) Zimno, panie Słowacki, wpełza człowiekowi w żyły niczym jad niewidzialnego węża. Jeśli raz dopadnie, nie popuści. Potem nie można się rozgrzać i jedynie bardzo mocne ciepło sprawia, że bestia pozostaje w uśpieniu.
Wojownik ma duszę prostą jak miecz. Taki powinien być, bo tylko tak może dochować wiernosci jednemu panu.
Jeno i w małżeństwie za należyte traktowanie niewiasta męża hojnie w łożu zwykła wynagradzać i dochowywać mu wierności.
- Wszystko w nadmiarze szkodzi.
- Powiedz to tym dwóm. - Mavaren wskazał ruchem brody najpierw Evaha, a potem kata. - Obaj cierpią na nadmiar odwagi i szlachetności. To bardzo niebezpieczne. Śmiertelnie nawet.
Strachu nie odczuwa głupiec, szaleniec lub zupełny desperat. Albo ktoś, komu zupełnie nie zależy na życiu.
Nie masz numerka w systemie - nie ma cię na świecie...
Pleć się, życie, pleć. Wszystko w rękach Boga, powiadają głupi ludzie, jakby nie rozumieli, że wszystko jest w ich rękach właśnie, a Bóg tylko patrzy na nich z wysoka. Patrzy i smuci się, bo oglądając, co się wyprawia na tej ziemi, zapewne nie ma z czego się radować. Och, wygodnie zrzucać na Najwyższego winę za uczynki własne.