cytaty z książek autora "Jon Ronson"
...nie ma żadnych dowodów na to, że celem naszego istnienia na tej planecie jest bycie wybitnie szczęśliwym czy też szczególnie normalnym. (...) nasze zmartwienia i dziwactwa, nasze lęki i wewnętrzne przymusy, krótko mówiąc, wszystkie te najbardziej niemodne aspekty naszych osobowości całkiem często prowadzą nas do interesujących rzeczy.
Nagle uświadomiłem sobie, że ilekroć korzystam z mediów społecznościowych, czuję się jak dziecko chodzące na paluszkach wokół nieprzewidywalnego, niezrównoważonego rodzica, który w każdej chwili może wybuchnąć gniewem.
Płatek śniegu nigdy nie czuje się odpowiedzialny za lawinę." Jonathan Bullock.
Nie uderzyło cię, jak wiele zdarzyło się tylko dlatego, że coś się popsuło w czyimś mózgu? To tak jakby racjonalny świat, twój świat, był spokojnym stawem, a mózg Pettera stał się rzuconym w sam jego środek kamieniem o ostrych krawędziach, który zmarszczył powierzchnię wody.
- Przynajmniej teraz ci wszyscy upokorzeni mężczyźni zaczynają rozumieć, z czym my musimy się borykać od lat.
Biali mężczyźni tacy jak ja nagle doświadczają procesu dobrze znanego kobietom i ludziom o innym kolorze skóry - byli uprzedmiotowiani. (Co w pewnym sensie można uznać za postęp.) (...)
- Nigdy wcześniej nie miałem okazji stać się przedmiotem nienawiści. Nienawiść nie jest w tym najtrudniejsza. Najtrudniejsze jest uprzedmiotowienie.
Przypomniałem sobie psychologów twierdzących, że świat się kręci właśnie dzięki psychopatom. Ich zdaniem społeczeństwo jest wyrazem tego szczególnego rodzaju szaleństwa.
Niektórzy twierdzą, że definiuję psychopatię za pomocą cech negatywnych.
A jak inaczej miałbym to robić?
Mówiąc o pozytywach?
Mógłbym powiedzieć, że facet jest dobrym mówcą.
Że potrafi dobrze się całować.
Że dobrze tańczy.
Że ma dobre maniery.
Ale jednocześnie czasem mu odbija i morduje ludzi.
Wszyscy z całych sił staramy się być normalni - być może właśnie przez to tak bardzo obawiamy się, że popadniemy w obłęd.
Atakujący Jonaha bardzo chętnie wyobrażali sobie go jako kogoś pozbawionego wstydu, w jakiś sposób wybrakowanego, jako nieludzką istotę, która przybrała ludzką formę. Nie powinno być dla nikogo niespodzianką, że odczuwamy potrzebę dehumanizacji osób, które skrzywdziliśmy - zanim to zrobimy, w trakcie, a także potem. Mimo to takie zachowanie zawsze nas zaskakuje. Psycholodzy nazywają to dysonansem poznawczym. Termin ten opisuje stan nieprzyjemnego napięcia pojawiającego się, gdy w naszym umyśle w tym samym czasie pojawiają się dwa przeciwstawne sądy (np. myśl, że jestem miłym człowiekiem, i myśl, że właśnie zrujnowałem komuś życie). Aby zredukować to napięcie, na różne oderwane od rzeczywistości sposoby staramy się usprawiedliwić nasze sprzeczne ze sobą zachowania.
Ludzie zmieniają numer telefonu, nie wychodzą z domu. Zapisują się na terapię. Mają objawy zespołu stresu pourazowego. Jakby ich śledziło Stasi. Stworzyliśmy kulturę, w której ludzie czują się nieustannie kontrolowani, w której obawiają się być sobą.
- To jakby znaleźć się na celowniku służb specjalnych - zauważyłem.
- Gorzej - odparł Michael. - Pracownicy służb specjalnych nie podniecają się swoją radością z cudzego nieszczęścia.
(...) na Twitterze każdy próbuje coś udowodnić wszystkim pozostałym.
Jak to zwykle bywa, skala obelg pod adresem Justine, która jest kobietą, była znacznie większa niż skala lżenia mnie - mężczyzny.
(...) media głównego nurtu, niepewne swojej roli w nowym świecie, pozwalają, by media społecznościowe dyktowały im, co mają myśleć, a potem posłusznie wykonują polecenia.
Na Twitterze cierpienie ofiary napiętnowania uważane jest za nieważne, niemal zabawne, i często stanowi dla innych źródło rozrywki.
(...) do powstania i rozprowadzenia "Bytu czy nicości" doprowadziły właśnie jego ekscentryzm i obsesja, i to dzięki nim dokonał tego w tak niezwykle intrygujący sposób.