Najnowsze artykuły
- ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant59
- ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
- ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński28
- ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Pia Skogemann
1
5,8/10
Pisze książki: nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,8/10średnia ocena książek autora
35 przeczytało książki autora
45 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Kobiecość w rozwoju. Psychologia współczesnej kobiety
Pia Skogemann
5,8 z 25 ocen
81 czytelników 5 opinii
2003
Najnowsze opinie o książkach autora
Kobiecość w rozwoju. Psychologia współczesnej kobiety Pia Skogemann
5,8
z całej książki najlepsza jest okładka. jeśli ona Ciebie, drogi czytelniku, droga czytelniczko, nie odstraszyła, nie masz depresji patrząc na nią ani nie zastanawiasz się nad chorobami toczącymi duszę autora obrazka, to nadal nie warto czytać tego psycho-gniota. no chyba że masz takie hobby - to tak. taki czyn można sobie wpisać do CV albo starać się o refundację antydepresantów ;)
czego nauczyła mnie ta lektura: że każdy może mieć swoje zdanie i napisać o tym książkę, ale nie każdy powinien to robić. Pia zrobiła. podobnie z kobiecością - wizja autorki na całe szczęście nie jest ostateczna, jedynie słuszna i definitywna dla rodzaju ludzkiego. można, a nawet powinno się nie zgadzać i szukać swoich dróg. Pia wskazała mi kierunek, w którym na pewno nie będę podążać.
Kobiecość w rozwoju. Psychologia współczesnej kobiety Pia Skogemann
5,8
A cóż to za abominacja?
„To, co chcę powiedzieć w tej książce, mówię także „stąd, gdzie stoję”. Wszystko zależy od tego, skąd się patrzy. Mam nadzieję, że inni staną obok mnie – i zobaczą to samo”.
Pani Pia nie zachowuje podstaw higieny myślenia i utożsamia teorię z rzeczywistością. Wyciera sobie buzię Jungiem i niewątpliwie „jakąś wiedzę” w tym względzie posiada, ale przykrawa ją na własną miarę, a stosując redukcjonizm wpycha całą rzeczywistość w ciasne ramy swoich założeń, prezentując prosty klucz do zrozumienia wszystkiego. Już sam słowniczek z podstawowymi terminami Junga odbiega od jego definicji i istoty tych zagadnień.
Jung, Adler czy Frankl zgodnie przyznawali, że psychologia jest bardziej sztuką, w której potrzeba talentu, niż twardą nauką, w której wystarczy surowa wiedza. Pia Skogemann wygląda na osobę, która zupełnie pozbawiona jest odpowiednich predyspozycji, a prezentuje, niestety dość powszechną, postawę „psychologa” (psycholoSZki :),który widząc poszlaki, automatycznie traktuje je jako dowody, i już od razu WIE jak jest. Wielu z nas ma wśród swoich znajomych takich „psychologów”, którzy po przeczytaniu jakiegoś artykuliku w internecie, „wiedzą”, że mamy niską samą ocenę, ponieważ zauważyli, że gdy szliśmy pustą drogą, szliśmy jej krawędzią, trzymając się z dala od środka (bo gdybyśmy szli środkiem, to by znaczyło, że jesteśmy pewni siebie). I oczywiście nie dają sobie przetłumaczyć, że to nie jest takie proste. Zaraz wykażą się znajomością „teorii wyparcia”, i to że zaprzeczamy, jest kolejnym dowodem na to, że mają rację. Pii wpadł w ręce młotek i nagle wszystko stało się gwoździami.
A tak całkiem poważnie, nie ma tu nic o samej kobiecości, ani o rozwoju – jest za to zbiór snów, które rzekomo ukazują uniwersalny proces rozwoju kobiecej psychiki. Sam Jung przestrzegał (mając na myśli Freuda),aby nie budować antropologii w oparciu o pacjentów klinik - przecież to są ludzie "niezdrowi", a zatem odbiegający od normalności.
Z resztą do Junga ma wąty, że „był człowiekiem swoich czasów”, bo kobiecość widział nie dość postępowo (bo pielęgniarstwo postrzegał jako typowo kobiece zajęcie, tfu! "ciemnogrodzianin" XD) – ale chyba nie zdaje sobie sprawy z tego, że sama utknęła w skandynawskiej modzie na dżendery, patriarchaty, matriarchaty i płynne płcie.
Mieszanka bzdur, mniemań, potocznych fałszów i półprawd, zawiniętych we własną wersję „jungizmu”.