Alvaro Marcos

Ostatnia część sagi o Rolfie Krake miała być zwieńczeniem kolekcji, którą jednak przedłużono. Czy to dobrze? Sam nie wiem. Tak naprawdę w czytaniu tych wszystkich opowieści przeszkadzał mi fakt ich wymieszania w prenumeracie. W ten sposób jednego miesiąca czytałem o Zygmuncie i Ragnarze, by kolejnego sięgać po Oddra Łuczynika czy Egila. Rozumiem, że te sagi są już zamknięte, a więc czytelników czekają całkiem nowi bohaterowie. To może być interesujące. Wracając do tomu siedemdziesiątego, czyta się go bardzo dobrze. Niemniej czuję niedosyt informacji. Całość tej sagi opowiada o Rolfie Krake i jego dwunastu wielkich wojowników, z których imiennie znamy tylko trzech. Czy autorzy sagi pominęli milczeniem kilka kluczowych postaci? A może to oryginalne źródła milczą na temat tamtej dziewiątki? Fajnie byłoby dowiedzieć się tego z części popularnonaukowej, jednak ta poświęcona jest wikingom w popkulturze. Niemniej czytało się mi się bardzo przyjemnie. Nie spodziewałem się takiego zakończenia tej sagi, a przywiązałem się do jej bohaterów o wiele mocniej niż się spodziewałem.